Dzikie wysypisko, o którym właściciel działki nie miał pojęcia. To sytuacja z miejscowości Dołęga koło Szczurowej. Na prywatnym terenie składowane są m.in. beczki z chemikaliami, kartony oraz plastikowe folie. Policja szuka sprawcy.
Działka znajduje się w bliskim sąsiedztwie lasu. – Wystarczy jedna iskra i cała przyroda w mgnieniu oka może zniknąć – mówią zaniepokojeni mieszkańcy. – Jest to wielkie świństwo, nikt z nikim niczego nie uzgadniał. Pojawiło się tak nagle, w przeciągu dwóch dni. Muchy latają, jak słońce przygrzeje, to śmierdzi, makabra – komentują.
Jak tłumaczy Krystyna Gibała z Urzędu Gminy w Szczurowej nielegalnym wysypiskiem zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który zgłosił sprawę do brzeskiej straży pożarnej oraz do katowickiego oddziału inspekcji. – Szukamy osoby, która by przywiozła te odpady. Na 8 czerwca rozpisane są czynności kontrolne na tej działce. Potem zobaczymy, co będzie dalej. Zdajemy sobie sprawę z tego problemu i chcemy, żeby te odpady zniknęły jak najszybciej – dodaje.
Do usunięcia odpadów z nielegalnego wysypiska zobowiązany jest właściciel działki. Ten zgłosił sprawę na Policję oraz do prokuratury.
Piotr Środawa
źródło: RDN Malopolska