Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

"Czasy się zmieniają, a my razem z nimi”  (Zofia Mantyka)  2018-06-21

"Czasy się zmieniają, a my razem z nimi”

Tempora mutantur et nos mutamur in illis – mawiali starożytni rzymianie i tak też jest. Jak uczy historia – sens powstaje wówczas, gdy wielu ludzi potrafi razem spleść wspólną część opowieści. W tworzonym układzie międzyludzkich relacji wymyślono: moralność, religie, normy prawne i wiele innych form ładu społecznego. Uporczywie wzmacniamy swoje poglądy, co działa jak jakaś niewidzialna, samozaciskająca się pętla. Sieć znaczeń zaciska się mocniej i mocniej, aż w końcu nie masz wyboru i wierzysz w to, co inni. Z upływem lat istniejąca sieć znaczeń zaczyna się jednak rozplatać, a w jej miejsce powstaje kolejna, nowa. To, co w jednej epoce wydaje się ludziom w życiu  najważniejsze, dla ich potomków staje się zupełnie pozbawione znaczenia, a czasami wręcz absurdalnie niedorzeczne. Niestety, ale tak jest, że bez kolejnych pomysłów takich jak: państwo, pieniądze, korporacje czy globalizacja – współczesne społeczeństwo nie może funkcjonować.

Twory te to produkty naszej wyobraźni, wymyślamy je po to, by nam służyły, kiedy jednak o tym zapominamy, tracimy kontakt z rzeczywistością. Wszczynamy wojny, by bronić wymyślonej pętli, w której się niestety miotamy. Chcąc zarobić więcej pieniędzy dla korporacji czy w obronie interesu państwa jesteśmy gotowi wywijać tragiczne hołubce w chocholim tańcu klauna. Okazuje się, że poświęcamy swe życie w służbie dla… sprawy! Przez całe tysiąclecia walczono w imię jakże – wydawało się – „wielkich spraw”, a to za królów, cesarzy, naszego prawdziwego Boga, czy wreszcie rewolucje. Wojna – od zawsze – była czymś wyjątkowo chwalebnym. Jeśli chcesz zrozumieć wojnę, nie patrz w oczy zwykłych żołnierzy, osobliwie zwłaszcza tych, którzy właśnie z rozprutymi wnętrznościami bohatersko umierają, ale w górę – na generała, prezydenta czy na anioły na niebie, to oni bezdyskusyjnie uzasadniają jej sens! Czasy się zmieniają, a my razem z nimi. Zmienia się też  język, który służy do formatowania ludzi i wmawiania im, iż bezsensem jest kontestowanie wymyślonego sensu.

Szamani od stuleci wmawiają, że bez ich przywódczej roli zginiemy marnie. Używając podniosłych  zaklęć i słów, nawet w przybliżeniu nie ocierają się o istotę rzeczy. Zakłamanie i obłuda to fundament, na którym budują swoje fortuny „poświęcający się” dla dobra ludzi. To oczywista oczywistość, iż mieszkańcy pałaców zawsze mają inne plany, niż mieszkańcy szałasów. Urocze żonglowanie słowami, choćby w obszarze fiskalnym, gdzie jak ognia unika się słowa podatek, bo ma ono zbyt jasne i niemiłe konotacje. Pojawia się cała lista zastępników udających, iż nie są synonimami. Stąd: powinność, ofiara, świętopietrze, podymne, wymuszona obligatoryjna donacja, czy wreszcie danina solidarnościowa. Przed każdą wojenną bitwą osobnicy, którzy owo zacne, patriotyczne wydarzenie sprokurowali, sami są – co oczywiste – bezpieczni i odważnie dodają otuchy walczącym patetycznymi komunałami: Zapewne wielu z was zginie, ale jest to poświęcenie dla dobra sprawy, na które… „wszyscy jesteśmy gotowi”!

W poprzednim felietonie pisałam co nieco o kulinarnych kuluarach przygotowań naszej biało-czerwonej drużyny piłkarzy. Balon napompowany w związku z mundialem był olśniewający i ogromny jak nie przymierzając astronomiczna Jutrzenka. PGE Narodowy, będący „domem Reprezentacji Polski w piłce nożnej” zorganizował oficjalną, największą w Polsce Narodową Strefę Kibica. Narodowa Strefa Kibica zrealizowana została w ramach obchodów stulecia odzyskania Niepodległości we współpracy z Biurem Programu „Niepodległa”. Oczywiście im bardziej rozbudzone są oczekiwania, tym boleśniejsze rozczarowanie i gorycz porażki. Wydawać się może, iż sport powinien służyć przede wszystkim rozwijaniu fizycznej aktywności ludzi i przyczyniać do propagowania zdrowego stylu życia. Nic bardziej mylnego. W przypadku mundialu to pretensjonalne święto biznesu i „okienko transferowe” dla kopaczy z oryginalnymi, fantazyjnymi fryzurami. Mecze urastają do rangi „narodowych” bitew, w których zwycięstwo jest najważniejsze.

Na szczęście nie wszyscy ludzie nie mogą zasnąć z powodu lepszego czy też gorszego występu sportowych cudaków. Przypominam sobie jak jeden z moich zacnych nauczycieli po pamiętnym meczu Górnika Zabrze z AS Roma przyszedł do klasy i podzielił się z nami swoimi rozterkami. „Wyobraźcie sobie – byłem wczoraj u szwagra i trafiłem niefortunnie na jakieś zawody sportowe, transmitowane w telewizji. Szwagier  niesamowicie to przeżywał. Nie chcąc wyjść na prowincjusza, nie miałem śmiałości zapytać go, dlaczego gość w czapce z daszkiem i z rękawiczkami na dłoniach – choć było ciepło – biegając przed jakąś prostokątną konstrukcją z siatką, usiłował łapać skórzany balon, który czasami kopany był w tę stronę przez pozostałych. To było przecież jedyne miejsce gdzie balon, gdy wpadał, to nie trzeba go było specjalnie szukać – w przeciwieństwie do kłopotliwych sytuacji, gdy lądował wśród publiczności, a ona nie chciała go biegającym po trawniku oddać.”

Sąsiad, który co nieco interesuje się sportem, zaaplikował mi ostatnio dość osobliwą opinię: „Pani Zofio, z tym rozdętym balonem potęgi naszej narodowej drużyny jest – nie przymierzając – tak jak z wybitnymi osiągnięciami naszej gminy. Od wielu lat słyszymy, że  jest cudownie, a niektórzy być może nawet i chcą w to wierzyć. Ciekawe, czy pojawi się wreszcie ktoś, kto – jak drużyna z Senegalu – przekłuje ten pompowany balon fikcji. W końcu czasy się zmieniają, a my razem z nimi. Jak długo można dać się karmić powtarzanymi frazesami? Wprawdzie nie jesteśmy mieszkańcami gminy Tuszów Narodowy, więc nie mamy jeszcze aż tak niekonwencjonalnych pomysłów, jakie w tamtej gminie funduje mieszkańcom wójt. Mimo to nigdy nie mówmy nigdy. Większość młodych ludzi szuka swojego miejsca daleko od naszej gminy, gdyż ta nie ma im niestety niczego do zaoferowania. Pomimo tak rewelacyjnego położenia, na skrzyżowaniu ważnych szlaków komunikacyjnych, konsekwentnie stajemy się skansenem niewykorzystanych szans”. Jak długo jeszcze?

Zofia Mantyka
 
comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2024 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com