Robotnicy przymusowi z Borzęcina w III Rzeszy
(Lucjan Kołodziejski)
2019-02-04
Robotnicy przymusowi z Borzęcina w III Rzeszy Jednym z mało znanych faktów związanych z II wojną światową w Borzęcinie i powiecie brzeskim jest praca robotników przymusowych w III Rzeszy (w Niemczech i Austrii). Piszą o niej zarówno Józef Bratko, jak i Alojzy Kobyłecki. Problemem jest ustalenie ogólnej ich liczby. J. Chrobaczyński i A. Gicala podali liczbę 1350 osób z terenu dzisiejszej gminy Borzęcin [1]. Z kolei według informacji zawartych w Archiwum Państwowym w Krakowie Oddział w Bochni liczba zmuszonych do prac z poszczególnych wsi Gminy Borzęcin wynosiła: 81 z Borzęcina, 8 z Bielczy, 21 z Łęk i 200 z Przyborowa [2]. W sumie byłoby to 310 osób. Rozbieżności są więc bardzo duże. Robotnicy przymusowi. Oznaczenie „P” wprowadzono w marcu 1940 r. Nieznane osoby z Borzęcina. Na temat okoliczności związanych z przymusową pracą w III Rzeszy informacje znajdują się również w Kronice parafialnej Borzęcina Górnego: Dalszą bolączką w czasie okupacji było wywożenie ludzi do Niemiec na pracę. Urząd Pracy „Arbeitsamt” wyznaczał na każda gminę kontyngent ludzi – np. z gminy Borzęcin ma jechać 600 ludzi. Gminy zaś wyznaczały kto ma jechać. Jeżeli wyznaczony nie pojechał, policja niemiecka wraz z urzędnikiem gminnym polowała na każdego, przemocą chwytała i wywoziła do Brzeska, skąd odsyłano do Niemiec. Zanim transport odchodził, ludzie siedzieli w piwnicach zimnych, brudnych – zawszonych. Każdy bał się tego wywozu do Niemiec i dlatego młodzież nie nocowała po domach, bo liczba kontyngentu musiała być wypełniona. Jeśli komuś nie udało się uciec wcześniej, to uciekał z pociągu. Niektórych łapano po 5 razy i tak zawsze uciekli. Niektórych zabranych - którzy nie umieli uciekać – wykupywali znów rodzice z obozu w Podgórzu. Jeżeli ojciec dał za dziecko 5 tyś. zł, to dziecko puścili z powrotem. Przekupstwo w urzędach było ogromne - słoniną, pieniędzmi – zrobił wszystko. Nawet i gestapo dało się czasem przekupić – ale teraz – ale to już mniej. Ludzie bali się jechać do Niemiec, gdyż Niemcy płacili b [- ardzo, prz.L.K.] małą dniówkę, wikt dawali kiepski i traktowali Polaków – jak nie ludzi. Gdy wojna się skończyła i ludzie z Niemiec powracali, dowiedzieliśmy się, że w wielu wypadkach naszym ludziom było dobrze, zwłaszcza tym, co pracowali u rolników. W fabrykach była bieda, gdyż wikt był b[ardzo] lichy. Gotówki (…) nikt żadnej nie przywiózł, a pracowali prawie za darmo. Po kapitulacji Niemiec nasi robotnicy zabrali dużo różnych ubrań i z tem do domu wracali – ale cóż – skoro na granicy nasi sojusznicy Rosjanie wszystko im ukradli, tak że niektórzy wrócili tylko w tem, co na sobie mieli. Bolszewicy lubili zabierać zwłaszcza „czasy” tj. zegarki [3]. Dzięki informacjom uzyskanym od najstarszych mieszkańców Borzęcina i okolic ustaliłem częściowo nazwiska i imiona oraz miejsca zamieszkania poszczególnych robotnic/robotników. Wśród wywiezionych znaleźli się m.in.: Janina Bochenek z Borzęcina Górnego - Łazów, Maria Bochenek z Borzęcina Górnego - Borku, Antonina, Wanda, Józef i Stanisław Badowscy z Borzęcina Górnego (Borku?), Janina i Józef Bąk z Borzęcina Górnego („od Ławy”), Genowefa Białek z Borzęcina Górnego (pracowała przy produkcji marmolady, po powrocie do Borzęcina nigdy nie jadała marmolady!), Ludwik Bujak, Jan Chorążak z Borzęcina Górnego, Jan Curyło z Warysia - zginął, Jan Curyło z Borzęcina Dolnego – wyjechał do Francji, Anna Cholewa, Edward Curyło (ur. 1923 r.) z Borzęcina Dolnego – Wielkiej Drogi. Jan, Józef i Stefan Czaja (bracia z Borzęcina Dolnego), Stefan Czaja z Borzęcina Dolnego – Zagród, Franciszek Czernek, Stefan Czernek, Wiktoria Daniel, Anna Drąg, Rozalia Drąg z Borzęcina Dolnego - Zagród, Julian i Stefan Duda z Borzęcina Górnego – Starej Wsi, Sylwester Duda, Sylwester Fasula, Wiktoria Gilewicz, Jan Gofron z Borzęcina Dolnego – Wielkiej Drogi, Władysław Górka z Borzęcina Górnego (okolice młyna), Edward Hujar, Stanisław Curyło z Borzęcina Dolnego – nie powrócił, Karol Kalita, Franciszek Klich z Borzęcina Górnego, Jan Knap z Borzęcina Górnego (pracował w Austrii), Stanisław Knap z Borzęcina Dolnego - Przymiarek - zginął, Florian Kordek z Wisowatek, Józef Kowal, Eugenia Kowalczyk, Feliks Kózka (ur. 1927 r.) z Borzęcina Dolnego (po wojnie wyjechał do Szczecina), Józef Kózka z Borzęcina Dolnego (brat Feliksa), Józef i Stefan Kuczkowie, Julian Kudła, Jan Kuliś, Julian Madej z Jagniówki, Stanisław Makowski z Borzęcina Górnego, Julian i Piotr Mrula (z Wisowatek), Maria Parszcz, Władysław Pęcak z Borzęcina Górnego – Łazów, Jan i Józef Pięta z Borzęcina Dolnego - Przymiarek, Mieczysław i Stanisław Pięta (z Borzęcina Górnego - Starej Wsi), Władysław Pilarski (ur. w 1922 r.) z Borzęcina Górnego (pracował w kamieniołomach, chorował na pylicę płuc), Antonina Prokopek z Borzęcina Górnego Łazów, Ludwika Prokopek z Borzęcina Górnego – Łazów, Stefania Przewłocka z Borzęcina Dolnego - Ciernia, Józef Pudełek, Franciszek Pyrcz z Borzęcina Górnego, Aleksander Rogóż z Borzęcina Dolnego, Jan Rogóż, Józef Rogóż, Julian Rogóż z Borzęcina Górnego (pracował w Austrii), Tadeusz Rogóż z Borzęcina Górnego - Starej Wsi, Władysław Rogóż, Wojciech Rogóż, Stefania Siudut z Borzęcina Górnego - Sadu, Wiktoria Skrzela, Jan Srakuła (ur. 1893 r.) z Borzęcina Dolnego - Jagniówki, Edward Smoła z Borzęcina Dolnego – Zagród (pracował w Austrii), Maria Srakuła, Józef Stąsiek z Borzęcina Górnego, Władysław Stąsiek z Borzęcina Dolnego – Okrajek (nieszczęśliwa miłość z Rosjanką Pauliną Uszakową), Aniela Strączek, Andrzej Sworniowski z Borzęcina Górnego, Franciszek Sworniowski z Borzęcina Górnego, siostry Żydówki: Anna [4] i Bronisława Szrank [5], Stefania Tomaszek z Borzęcina Dolnego - Przymiarek (pracowała w gospodarstwie rolnym w okolicach Ulm, tam też poznała przyszłego męża), Julian Trytek z Borzęcina Górnego, Genowefa Czaja i Jana Tyrcha (po powrocie zawarli związek małżeński), Władysław Więcek z Borzęcina Górnego - Łazów, Anna Witek, Stefan Wolny, Julian i Ludwik Wójcikowie, Jan Wróblewski z Borzęcina Górnego - Łazów (ojciec) i jego dzieci: Józef, Maria (wyjechała do Francji) i Jan (wyjechał do USA) pracujący w gospodarstwie ogrodniczym; Maria Wróblewska c. Jakóba z Borzęcina Górnego - Łazów, Józef Zachara z Borzęcina Dolnego, Aleksander Zaleśny, Tadeusz Zdunek (ur. w 1922 r.) z Borzęcina Dolnego - Jagniówki, Piotr Zuba. Antonina Kilarska wywieziona została na roboty przymusowe do Niemiec. Pracował tam także Stanisław Hujar, mieszkaniec Borzęcina Górnego. Był on urodziwym i przystojnym mężczyzną. Niemcy aresztowali go w Łękach, gdzie prowadził „szemrane interesy”. Po powrocie w 1945 r. do Borzęcina Antonina opowiedziała, że była przymusowym świadkiem egzekucji kilkunastu robotników. Wśród nich znajdował się też Stanisław Hujar. Złamali nazistowskie prawo poprzez utrzymywanie intymnych stosunków z Niemkami. Za „zhańbienie rasy” Niemki były skazywane na obóz koncentracyjny, a robotnicy na śmierć. Robotnicy przymusowi, którzy znaleźli się we francuskiej, amerykańskiej lub angielskiej strefie okupacyjnej po 9 maja 1945 r. mieli wybór. Mogli wracać do Polski będącej w strefie wpływów komunistycznego ZSRR lub wyjechać do wybranych państw. Podczas jednego z wywiadów mój rozmówca powiedział: Jeden z robotników po powrocie opowiadał, że został wykastrowany przez Niemców, którzy dawali mu zastrzyki. Faktem jest, że z żoną nie miał dzieci. Polki, robotnice przymusowe. Wśród nich Helena Styrna z Przyborowa. Lucjan Kołodziejski P.S. Właściciela zdjęcia proszę o kontakt celem autoryzacji Przypisy: 1. F. Kiryk (red.) Radów i Gmina Radłowska, t.1, s.621. 2. Archiwum Państwowe w Bochni, syg. akt 30/128/486 3. Ks. Franciszek Łącki, Kronika Parafii Borzęcin Górny od roku 1903 do współczesności, s. 92 i 93. 4. Anna (Rachela) Schrank, ur. 24.03.1920/2 r.) córka Szymona i Erny Sattler z Bielczy. Wyjechała dzięki metryce wystawionej przez ks. F. Łąckiego. Powróciła, przyjęła chrzest w Borzęcinie Górnym wraz z siostrą. Wyszła za mąż za J. Opiłę, a po jego śmierci za K. Bratkę. Spoczywa na miejscowym cmentarzu parafialnym. 5. Bronisława Schrank (Bluma) ur. 09.11.1916 r. Wyjechała dzięki metryce wystawionej przez ks. F. Łąckiego. Pracowała w szpitalu jenieckim, gdzie poznała Francuza, późniejszego męża. W 1945 r. przyjęła katolicki chrzest w Borzęcinie Górnym. Po 1945 r. pracowała we Francji w fabryce Citroena na kierowniczym stanowisku. Spoczywa na cmentarzu w Lyonie.
|