Czy ks. Władysław Pasiut wie, że jest współorganizatorem hinduskiego święta Holi?
Na Facebooku przeczytać można informacje o imprezie, jaka ma się odbyć w dniu 4 maja br. w Szczepanowie. Jako organizatorzy imprezy wymieniani są Urząd Miejski w Brzesku i bliżej nieokreślona organizacja "Eksplozja Kolorów", która organizuje wzdłuż i wszerz Polski imprezy nazywane przez nią "Festiwal Kolorów". (czytaj »)
Festiwal Kolorów to święto hinduizmu i dlatego pomyślałem, że ks. proboszcz Władysław Pasiut będzie niezadowolony, że obok Sanktuarium Św. Stanisława odbywać się będzie taka impreza i to tuż przed odpustem parafialnym.
Proszę sobie wyobrazić moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłem plakat wydrukowany przez Urząd Miasta reklamujący tę imprezę.
Jak można przeczytać (poniżej) wśród organizatorów jest także Sanktuarium Św. Stanisława BM w Szczepanowie!
Może jestem przewrażliwiony, ale co wspólnego z katolickim sanktuarium ma hinduski bóg miłości? Czy już wszyscy się „pogubili” w byciu „fajnym”?
Zbigniew Stós
P.S.
Janina Paradowska, lewicowa dziennikarka "Polityki", zachęca do brania udziału w tym święcie:
"Holi to jedno z najsłynniejszych i najradośniejszych świąt hinduizmu, zwane też festiwalem kolorów lub festiwalem miłości.
To ruchome święto przypada na luty lub marzec (w tym roku – 6 marca). Eksplozja kolorów przenosi się też poza Indie. Dziś świętuje niemal cały świat. Tego dnia ludzie manifestują zwycięstwo dobra nad złem, cieszą się z nadejścia wiosny, końca zimy. To dzień radości, zabawy, pojednania.
Nazwa święta pochodzi od „Holika”, siostry demonicznego króla Hiranyakashipu, która podstępnie próbowała zabić przy ognisku jego syna Prahladę, gorliwego wyznawcę Wisznu. Podstęp się jednak nie udał i to Holika spłonęła. Przy okazji objawił się Wisznu, który zabił króla Hiranyakashipu. Według wierzeń to właśnie dlatego pierwszego dnia święta wieczorem w miejscach publicznych rozpalane są ogromne ogniska.
Według innych wierzeń tego dnia świętuje się bohaterstwo Kryszny, który zwyciężył nad Putaną. Drugiego dnia święta hindusi obrzucają się kolorowym proszkiem, tradycyjnie wytwarzanym z kwitnących na wiosnę kwiatów. Dziś używa się syntetycznych barwników. Kolorowe barwniki polewa się wodą.
Kolorami obsypują się znajomi i nieznajomi (tradycyjnie znosi się zakaz mieszania się kast). Tańcom, radości, śpiewom nie ma końca. Tylko brać przykład." (źródło: polityka.pl)."
" Tak się NIE bawią Chrześcijanie!
Dlaczego?
Choćby dlatego, że to, co nazywa się dla potrzeb marketingowych “świętem kolorów”, faktycznie wypływa z tradycji hinduistycznego święta radości i wiosny, w czasie którego oddaje się cześć bóstwom z nimi związanymi. To święto obchodzi się przede wszystkim w Indiach, Nepalu i innych regionach świata z populacji Hindusów lub osób pochodzenia indyjskiego. Festiwal, w ostatnich czasach, rozprzestrzenił się w częściach Europy i Ameryki Północnej jako święto miłości i kolorów wiosny, jednak warto warto pamiętać, że ta “zabawa” jest wyraźnie związana z religiami obcymi Chrześcijaństwu, w których oddaje się w ten sposób cześć ich bóstwom.
Pamiętajmy o pierwszym przykazaniu Dekalogu: “Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną”.
Czy ktoś widział muzułmanina wykonującego znak krzyża, aby wzmocnić mięśnie albo hinduistę polewającego się “dla zabawy” wodą święconą? Żyjemy w rzeczywistości duchowej, w której nawet gesty wykonywane “dla zabawy” mają znaczenie.
Warto posłuchać też osób, które dobrze znają ten temat, np. Siostrę Michaelę Pawlik OP, która wiele lat spędziła w Indiach – kliknij tu, aby przejść.”