Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

„Maje dalekie, maje bliskie...”  (Jacek Filip)  2019-05-06

„Maje dalekie, maje bliskie...”

Maj to właściwie pierwszy miesiąc, w którym można zobaczyć i odczuć piękno wiosny. Chociaż ostatnimi laty zmiany klimatu powodują, że różnie z tą pogodą bywa, jednak trudno zaprzeczyć, że dni i noce są cieplejsze, szarość roślin zmienia się w coraz bardziej zielony kolor, a zwierzęta i ptaki swoim zachowaniem wyraźnie sygnalizują dziejące się zmiany. Nie da się ukryć, że maj zakwita nie tylko bzem, ale i częstszymi spotkaniami przy grillach, pracami w ogródkach działkowych, dalszymi spacerami, do „życia” wracają motory, rowery, rolki, hulajnogi, a ogrody jordanowskie i place zabaw rozbrzmiewają dziecięcym gwarem. A co było charakterystyczne dla tego miesiąca wiele lat temu?

„Konopielka” to powieść autorstwa Edwarda Redlińskiego sprzed kilkudziesięciu lat, ukazująca obraz zacofanej wsi białostockiej. Ci, którzy ją czytali, kojarzą zapewne tytuł z nauczycielką miejscowej szkoły i wywodzą tę nazwę po prostu od konopi, do jakich autor porównuje smukłą, z miejska wydelikaconą bohaterkę. Ale, jak pisze Józef Szczypka, „konopielka to przede wszystkim nazwa pieśni śpiewanej niegdyś w majowe wieczory przez dziewczęta znad Bugu i Narwi. Pieśń ta niekiedy zaczynała się od słów <cienka mała konopielka, niekiedy przybierała inne warianty i była, na przykład prośbą kierowaną do rybaków, by chwytali wianek ruciany, który uniosła rzeka”.*

Panny śpiewały także w innych miejscach, na przykład pod przydrożnymi krzyżami czy obok jakiejś opuszczonej mogiły, a same wieczory nazywano „świętymi”. Wprawdzie owe wieczory majowe zaczynano pieśniami religijnymi, ale wtedy to nie wystarczyło. Otóż „święte wieczory” miały związek z prasłowiańskim obrzędem uczty pogrzebowej przy grobie i może dlatego późniejsze śpiewy nie miały już religijnego charakteru. „Prócz konopielek słyszało się jeszcze pogańskie, nie całkiem już zrozumiałe pieśni, z którymi gdzie indziej, w innych okolicach występowano dopiero w <noc Kupały>, na sobótkach świętojańskich:

Tam na górze ogień gore,
nocel moja, kopiel moja.
Na tej górze dwoje drzewa,
nocel moja, kopiel moja.
jedno drzewo, Boże drzewo,
nocel moja, kopiel moja...”*

Nie ma się co dziwić, że księża i wyznawcy religii chrześcijańskiej nie pochwalali tego typu śpiewów, ale te wraz z sobotnimi wieczorami z czasem zniknęły. Nie ostały się także, znane jeszcze w końcu XVI wieku, majowe zabawy mężatek, które gromadziły się na łąkach, tworzyły kółko i tańcząc, chwaliły zalety wiosny.

Jeszcze w XIX wieku do powszechnego zwyczaju należały, najczęściej urządzane 1 maja, wyprawy uczniów i profesorów na podmiejskie błonia. „Wszystkie <budy> uroczo pustoszały, bo skoro świt biły bębny i rozpromienione klasy pod wodzą preceptorów w wyświechtanych surdutach i równie słynnych sztuczkowych spodniach mknęły w dal do lasu, na wieś, gdzieś w pobliże folwarku, z którego przedtem przyszło zaproszenie od dziedzica. Tam, wśród błogich krzaczków i motylków czekało przygotowane przez dobre mamy jadło, tam też wnet rozpoczynano gonitwy, recytowano wiersze albo łączono się w chóry, ciesząc i wzruszając do łez rozsiadłych nieco wstydliwie na murawie rodzicieli.”*

Zaletą maja było i to, że działał nawet na najbardziej zatwardziałych domatorów, którzy dorożkami, łódkami i stateczkami opuszczali miasto i rozkładali się gdzieś pod drzewami. Korzystając z ich cienia, nierzadko sięgali do flaszki z nalewką, przegryzając ten pożywny napój jajkiem na twardo. Z wierszyka z roku 1847 możemy dowiedzieć się, że na warszawskich Bielanach był uruchamiany cały ówczesny przemysł rozrywkowy:


„Woła trzeźwy, pijany: Niechaj żyją Bielany!
Nie brak szczęścia, wesela pod ożywczych drzew cieniem.
Rżnie od ucha kapela, płynie browar strumieniem.
Tu karuzel, huśtawka, młyn niosący wysoko,
Tam znów inne zabawki wabią ucho i oko.
Owdzie różne tany. Niechaj żyją Bielany!”


Bielany, pod Warszawą w Zielone Świątki.

Drzeworyt sztorcowy według rysunku Michała Elwiro Andriollego rytował Antoni Zajkowski i Michał Kluczewski, „Kłosy” 1874 (Wikipedia)

Zabawy majówkowe na Bielanach na długie lata weszły do stałego repertuaru wypoczynkowego warszawiaków, a że ci potrafili się bawić, odnotowuje „Mucha” z 1888 roku w wierszyku:

„Hałas, tańce, karuzele,
krawcy, marmuzele,
piwo, ścisk, urżniętych wiele.
A gdzie damy – przyjaciele.
Na huśtawce: on, mężczyzna,
ona w górę! Śmiech, bielizna!
Pod kasztanem walc i polka
przestanku, w boku kolka.”*

W ostatnich latach przed pierwszą wojną światową gromadzące się na Bielanach, i nie tylko w tym miejscu, tzw. szemrane towarzystwo raczyło zgromadzonych balladami o panu Wiśniewskim, który pozbawił życia całą swoją rodzinę, i o niejakim Felku Stankiewiczu, na którego spadły liczne nieszczęścia, zakończone katorgą na Syberii tylko dlatego, że oskarżony o dezercję, pchnął nożem kogoś w ratuszu.

„Pewien młodzieniec ze służby wojskowej
Przyjechał na urlop sześciotygodniowy
Felek Stankiewicz – to nazwisko jego,
Wszak wszyscy znacie chłopca tak zwanego.”*

A „Robotnicy wnieśli do maja demonstracje, sztandary, strajki, bunt. W roku 1890, nie lękając się szarż kozackich, po raz pierwszy urządzili w Warszawie święto pierwszomajowe: blisko dziesięciotysięczna rzesza inaugurowała tu ów typ manifestacji w całym byłym imperium carskim. Również w tym samym roku pierwszomajowy pochód wyszedł z ulicy Szewskiej w Krakowie, powstrzymywany przez policję i wydobyte szybciutko z remiz sikawki strażackie. W następnych latach te proletariackie manifestacje pojawiły się w innych miastach polskich, a po półwieczu z górą, mimo rozlanej krwi, wyroków i kajdan, dotarły uroczyście do naszej epoki.”*

Czy coś z tych dawnych majowych zwyczajów „dożyło” naszych czasów?

Jacek Filip


Korzystałem z Kalendarza Polskiego Józefa Szczypki, Instytut Wydawniczy PAX 1980.

Tytuł, fragmenty oznaczone gwiazdką oraz rycina przedstawiająca dawną strojnisię pochodzą z w/w książki.


comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2024 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com