Kolejne wspomnienie "Piórnika", czyli darcia pierza
(bap)
2019-12-16
Kolejne wspomnienie "Piórnika", czyli darcia pierza Lucjan Kołodziejski z Borzęcina przysłał stare zdjęcie udostępnione przez Agnieszkę Leśniak. Na zdjęciu widać kobiety skubiące pierze. Borzęcin, lata 60 XX w. Marek Białka w artykule "Piórnik, czyli dawne „spotkania integracyjne” relacjonował w maju 2008 roku jedno z takich spotkań, które miało miejsce w Gnojniku: Na pewno starsze pokolenie pamięta długie zimowe wieczory, które w wielu domach były spędzane bardzo towarzysko i hucznie, na tzw. piórnikach. Celem owych spotkań było „łączenie” przyjemnego z pożytecznym. Pożytecznym - niewątpliwie - była pomoc sąsiedzka przy skubaniu pierza, czyli tzw. piórniku. Wbrew pozorom była to praca żmudna i czasochłonna do wykonania dla jednej gospodyni, stąd też konieczna była pomoc sąsiedzka. Wieczory te upływały na rozmowach, opowiadaniu dawnych historii, a często - jak to wśród kobiet bywa - na zwykłym plotkowaniu. Po zakończeniu pracy, przychodził czas na część przyjemniejszą. Gospodyni stawiała na stole swojskie wino o sporej zawartości procentów, do tego tłustą zagrychę - z dawno nie otwieranej spiżarni - i oczywiście była muzyka i tańce. więcej » "Piórnik" wspominała także Irena Góra w wierszu „Wspomnienie” - fragment „Piórnik, czyli darcie pierza” Były miłe wieczory. Darcie pierza; ubaw spory! Zewsząd leciał gęsi puch, Oj,dzieci w pierzu, uf! Babcia pierze w przetaku trzymała, Potem je w poduszkę upychała. Dziewczęta przy tym śpiewały, Przyśpiewki na chłopców układały. Przy tym, mała izba śmiechu cała, A gdzie to Cesia się zapodziała? Nagle weszła dziwna postać nowa. (Ze strachu pod stół chciałam się schować). Zamiast głowy, niby rondo z przetaka, Cała postać jakaś mała taka. Długa spódnica z głową związana, Z ramion spadała niżej kolana. Postać ta bez rąk, i coś tam mruczała, A przy tym zgrabnie się poruszała. Ale szybko, po butach poznałam; To Cesia cudacznie się przebrała. Wtem pisk, krzyki, granie i śpiewanie. Chłopcy przyszli na potańcowanie. Kazik wziął akordeon, ktoś trąbkę; Julek z Hanią już zaczęli polkę. W małej izdebce miejsca niewiele, Ale go znaleźli przyjaciele! Potańcówka bardzo długo trwała, A ja na kolanach mamy spałam. O tamtych czasach wciąż opowiadam, Wzdycham i stary album rozkładam. Te chwile wspominam bardzo czule Wnuczki słuchają, do snu je tulę. Irena Góra maj 2008 Porąbka Uszewska/Bucze
|