Morskie opowieści Józefa Witka
Nasz obecny prezes przygodę z morzem rozpoczął jako marynarz na trałowcu typu 610.Jednostki te budowane były na licencji radzieckiej w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni na przełomie lat 50 i 60-tych ubiegłego wieku.
W chwilach wolnych, wraz z kolegą tworzyli humorystyczne rysunki na kalce.
Po ukończeniu służby wojskowej podjął pracę na statkach pasażerskich i handlowych.
Posiłkując się slajdami, w ciekawy sposób, wplatając w narrację kawały, przekazał nam wiedzę o ciężkiej pracy pokładowych mechaników, trudnych rejsach w warunkach zimowych, ale i o łączących się z pływaniem po świecie przyjemnościami.
Wolne chwile podczas postojów w portach wykorzystywał na filmowanie i fotografowanie zwiedzanych okolic.
O trudnym, ale i ciekawym podróżowaniu nie pozwalają mu zapomnieć liczne, przywiezione z różnych stron świata pamiątki.
Za ciekawie spędzony czas podziękowaliśmy panu Witkowi głośnymi oklaskami.
Jan Pietrusiński