Skoro jest tak dobrze to … jak w końcu jest?
(Zbigniew Stós, Zofia Markowska)
2020-02-24
Skoro jest tak dobrze to … jak w końcu jest? Z takim zapytaniem zwrócił się do mnie zaniepokojony Czytelnik. – „Z artykułu Zofii Markowskiej pt. Czy nadwyżka "pustego nad próżnym" pozwoli spłacić zadłużenie?" wynika, że stan miejskiej kasy jest katastrofalny. Zainspirowany tym artykułem reporter Gazety Krakowskiej zapytał o to zastępcę burmistrza Grzegorza Bracha. Z odpowiedzi jaką otrzymał: O sytuacji gminy świadczy przede wszystkim nadwyżka operacyjna. To pieniądze, które możemy wydać na inwestycje: drogi, chodniki, place zabaw. W 2017 ta kwota wynosiła nieco ponad pół miliona, w 2019 – ponad cztery miliony, wynika, że nie jest chyba tak źle. „No to jak w końcu jest?” Pyta zdezorientowany czytelnik portalu. Jak wynika z obu wspomnianych wyżej opinii, pojęcie dobrze czy źle jest bardzo subiektywne. Jeżeli na stole postawimy szklankę z wodą i napełnimy ją do połowy cieczą, to co to oznacza? Dla jednego szklanka jest w połowie pusta, bo faktycznie tak widzi. Z kolei drugi widzi, że wcale nie jest tak źle, bo szklanka jest w połowie pełna. Obaj widzą to, co chcą i mówią to, co chcą, czyli mówią prawdę subiektywną. Pan Burmistrz Brach uważa, że 65 mln zadłużenia to wcale nie jest katastrofa ..., przecież są gminy, które mają większy dług. Szkoda tylko, że zastępca burmistrza zapomniał dodać, że koszt obsługi długu będzie wynosił ponad 21 mln złotych. (czytaj») Ponadto Pan Burmistrz nie wyjaśnił również, że dług każdej gminy mierzony jest w relacji do dochodów budżetu danej gminy. I na to właśnie zwróciła uwagę Regionalna Izba Obrachunkowa, że dopuszczalna granica już się zbliża. Prawdą jest, że zadłużenie Tarnowa, Krakowa, Wrocławia, Warszawy jest kilkadziesiąt razy większe od zadłużenia Gminy Brzesko. Tak czy inaczej Regionalna Izba Obrachunkowa potwierdziła tezę Zofii Markowskiej, że budżet po stronie dochodów ze sprzedaży majątku jest wirtualny, ale oceniający nie mogą przecież z góry założyć, że ekipa burmistrza Latochy nie dokona cudu. Dlatego w swojej opinii wyraziła „tylko” swoje obawy. Niemniej jednak RIO zastrzegło, że jeżeli gmina nie osiągnie dochodów majątkowych w zaplanowanej wielkości, wówczas istnieje ryzyko, że zostaną przekroczone ustawowo dopuszczalne wskaźniki zadłużenia. Ale skoro Pan Burmistrz nie widzi problemu, to czy ja mam się tym przejmować? – pyta czytelnik portalu. Nie ukrywam, że w tej sytuacji to ja też mam teraz niezły mętlik w głowie. Z jednej strony bardzo niepokojąca jest diagnoza stanu finansów Gminy Brzesko, opisana przez Zofię Markowską, która, jak sama przyznaje, korzystała z porady emerytowanej i doświadczonej księgowej z zakresu finansów publicznych. Z drugiej strony nie mam powodów, aby nie wierzyć w to, co mówi zastępca burmistrza Grzegorz Brach, który jest nie tylko doświadczonym samorządowcem, ale również, o ile dobrze pamiętam, ustępując jako wójt Gminy Dębno, zostawił budżet na plusie. Ponieważ też nie jestem ekonomistą, więc poprosiłem Zofię Markowską, która wie coś na ten temat, aby wytłumaczyła mi tak na mój "prosty rozum", o co chodzi z tą nadwyżką? Po otrzymaniu od Niej wyjaśnienia (poniżej) okazało się, że do Brzeska zawitała "kreatywna księgowość". Z czteromilionowej" nadwyżki operacyjnej pod koniec grudnia 2019 roku, w styczniu 2020 roku zostało już tej nadwyżki tylko 270 tysięcy. Z czego więc będą finansowane inwestycje w drogi, chodniki, place zabaw, o których mówił we wspomnianym wywiadzie zastępca burmistrza Grzegorz Brach? Nie ma się co czarować. Sytuacja finansowa gminy nie jest najlepsza, dlatego chyba się nie pomylę, jak napiszę, że w tym roku Mieszkańców czekają kolejne podwyżki: woda i ścieki w drugim kwartale, a w drugim półroczu należy oczekiwać podwyżki opłat za wywóz odpadów komunalnych, bo „dziura” w gospodarce śmieciowej gminy wynosi około 900 tys. złotych. Jak informują Czytelnicy, podrożały już "opłaty nagrobkowe" a także znacząco poszły w górę podatki lokalne, w tym przede wszystkim podatki dla przedsiębiorców od powierzchni prowadzonej działalności gospodarczej. Czy to już wszystkie niespodzianki, jakie czekają mieszkańców gminy Brzesko w tym roku? Zbigniew Stós * * * * * Szanowny Panie Administratorze i Czytelnicy portalu brzesko.ws Odpowiadając na Pana prośbę dotyczącą istoty nadwyżki operacyjnej w budżecie, postaram się najpierw Panu i Czytelnikom portalu wyjaśnić ten „problem” na zwykłym prostym przykładzie. Zastrzegam, że nie jestem fachowcem w dziedzinie finansów publicznych, ale mam kontakty z osobami, które doskonale się na tym znają. Wyobraźmy sobie, że na moje konto wpływa kwota 5 tys. zł miesięcznej pensji (czytaj: dochody bieżące). Moje stałe opłaty typu prąd, media, itp. wynoszą 3 tys. złotych (czytaj: wydatki bieżące), czyli zostaje mi 2 tys. zł nadwyżki w domowym budżecie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że mam jeszcze do spłaty kredyt na samochód oraz raty kredytu na mieszkanie (czytaj: wydatki majątkowe) nie wspomnę o ratach do spłaty za sprzęt AGD zakupiony do kuchni. Innymi słowy to całe moje „bogactwo i majątek”, który posiadam i widać gołym okiem, najprościej mówiąc mam, ale nie za swoje tylko za pożyczone pieniądze, które, niestety, trzeba spłacać. Do tego planuję jeszcze pomalować mieszkanie i zrobić drobny remont za kwotę ok. 4 tys. złotych. Nie wiem, czy mi na to starczy? Ponieważ zaczyna brakować mi gotówki, a dalsze zaciskanie pasa powoli staje się nie do wytrzymania, to planuję sprzedać działkę, z której będę mieć dochody majątkowe. Wobec powyższego, ile mi zostanie z tej niby nadwyżki operacyjnej? Czy mogę nadal powiedzieć, że mam 2 tys. złotych nadwyżki? No, chyba raczej już nie. Na podobnych zasadach działa budżet i dlatego nie można go przedstawiać w oderwaniu od pozostałych elementów tworzących całość dokumentu, ponieważ jest to jawna manipulacja i wprowadzanie w błąd Mieszkańców oraz Czytelników, niestety paradoksalnie zgodna z prawdą. Definicje nadwyżki operacyjnej w budżecie gminy, o której mówił zastępca Burmistrza w Gazecie Krakowskiej, można znaleźć niemalże wszędzie. Chodzi o różnicę pomiędzy dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi ujętymi w budżecie na dany rok, ale ... Pan Burmistrz Grzegorz Brach w swojej wypowiedzi ograniczył się „tylko” do kwoty nadwyżki operacyjnej, aby pokazać „efekt dobrobytu i propagandę sukcesu”. Nie wiem, dlaczego nic nie wspomniał, co dalej dzieje się z budżetem gminy. A dalej są jeszcze dochody majątkowe i wydatki majątkowe, które nie są już wliczane do nadwyżki operacyjnej i wówczas trzeba by było powiedzieć o deficycie. Na marginesie dodam, że gdyby różnica pomiędzy dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi była ujemna, czyli byłby tzw. deficyt operacyjny, to wówczas Rada Miejska nie ma prawa uchwalać takiego budżetu (zob. szerzej: art. 242 ust. 1 ustawy o finansach publicznych, tutaj»). Dlatego też osiąganie nadwyżki operacyjnej nie jest żadnym cudem gospodarczym tylko warunkiem koniecznym, wynikającym z ustawy. Otóż, jak wyjaśnia moja znajoma, znająca się trochę lepiej ode mnie na finansach, nadwyżka operacyjna nie obejmuje wszystkich elementów finansowych. Do nadwyżki operacyjnej nie wlicza się kwoty przeznaczonej do obsługi (spłaty) długu w danym roku budżetowym, bo wg ustawy o finansach publicznych, koszty obsługi długu nie są wydatkami budżetowymi tylko rozchodami budżetowymi. Wydawać by się mogło, że to żadna różnica: wydatki budżetowe czy rozchody budżetowe? Tu i tam chodzi o pieniądze. A jednak ta ustawowa kwalifikacja lokacji tego elementu finansów publicznych ma bardzo istotne znaczenie na wielkość nadwyżki operacyjnej. Skoro tak jest, to znaczy, że tak musi być, bo tak stanowi ustawa. Ja tego nie będę zmieniać, bo zresztą mało się na tym znam. Skoro mamy nadwyżkę operacyjną w kwocie ponad 4 mln złotych, to pyta mnie Pan, skąd jest deficyt budżetowy, który w 2020 roku wynosi 3,9 mln złotych? Nie dziwię się, że potencjalny Czytelnik może mieć niemały mętlik w głowie z tego powodu. Tutaj jest jakaś nadwyżka, czyli jest chyba dobrze (…), a zaraz potem mamy deficyt, czyli coś nam brakuje (…). Jak to rozumieć? Wyjaśniam, że deficyt budżetu to nic innego jak różnica pomiędzy dochodami budżetu a wydatkami budżetu, do których zalicza się nie tylko dochody bieżące, ale również dochody majątkowe, zaś po drugiej stronie zalicza się wydatki bieżące i wydatki majątkowe. Na temat „realności” uzyskania „wirtualnych” dochodów majątkowych w roku budżetowym poświęciłam swój oddzielny artykuł. Moje wątpliwości, co do ich faktycznego uzyskania, podzieliła również Regionalna Izba Obrachunkowa. No, ale jak to jest z tą nadwyżką vs. deficytem? I tutaj cała prawda wychodzi na jaw, bo mimo chwilowej nadwyżki operacyjnej, o której hucznie mówi zastępca Burmistrza Pan Grzegorz Brach, w 2020 roku Gmina Brzesko planuje wydać o 3,9 mln złotych więcej niż ma zaplanowane w dochodach, a właściwie planuje mieć w dochodach. To, czy te dochody osiągnie, to się dopiero okaże!!! Jedno jest pewne, że w okresie rządów OdNowionego samorządu zadłużenie Gminy Brzesko nadal wzrasta. W 2020 roku planowany deficyt budżetowy wynosi 3,9 mln złotych. Może warto wspomnieć, że w 2020 roku – wg planu budżetowego – nadwyżka operacyjna wynosi już „tylko” nieco ponad 270 tys. złotych. Czy to nadal jest powód do zadowolenia? Pamiętam doskonale jak na początku kadencji na jednej z sesji Rady Miejskiej, którą miałam okazję oglądać za pośrednictwem internetu, Pan Tomasz Latocha mówił, że „zarządza długiem, który odziedziczył w spadku po swoim poprzedniku (…)”. Niech dzisiaj ma odwagę powiedzieć, o ile zwiększył stan posiadania … długu? Strach pomyśleć, co będzie dalej, chociaż z opinii RIO wynika, że od przyszłego roku aż do 2036 roku będzie już tylko nieustające pasmo sukcesów, tzn. w każdym roku ma być średnio po 4 mln złotych nadwyżki, ale nie operacyjnej tylko budżetowej. Jeśli te cuda się wydarzą, to w 2036 roku będziemy wolni od zadłużenia. Nastąpi kraina wiecznej szczęśliwości (…). Tyle tylko, że większość z nas pewnie już tego nie doczeka, a myślę sobie też, że i pewnie obecny Włodarz nie musi się tym zbytnio martwić, bo prawdopodobnie w kolejnym plebiscycie, który odbędzie się jesienią za niecałe 4 cztery lata, zasiądzie na ławce rezerwowej, aby odpocząć po pięcioletnich trudach, a raczej próbach OdNowienia oblicza ziemi … ziemi brzeskiej. Mam taką skromną nadzieję, że udało mi się wyjaśnić w sposób prosty i zwięzły kwestie nadwyżki operacyjnej i budżetowej. Chciałabym, aby Pan Admin i Czytelnik byli w pełni usatysfakcjonowani. Skoro mamy już to wyjaśnione, to wróćmy jeszcze do nadwyżki operacyjnej w kwocie ponad 4 mln złotych, o której mówił Pan Burmistrz Brach w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej. Nie ukrywam, że nawet dla mnie było to spore zaskoczenie, ale dla pewności skorzystałam z porady specjalisty od finansów publicznych. Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak … niezbyt dobrze, jak to wszyscy mówią? A może wszyscy nauczyli się tylko narzekać? Pomyślałam sobie, a co by było, gdyby z tej nadwyżki operacyjnej rozpocząć spłatę zadłużenia? Moja odpowiedź jest prosta i nie potrzeba tutaj żadnej filozofii. Przede wszystkim mamy wtedy zero środków pieniężnych na inwestycje. No, a gdzie te drogi, chodniki, place zabaw itd., o których tak wiele się mówi? Gdyby z nadwyżki zacząć spłacać zadłużenie, to w ujęciu realnym w budżecie Gminy Brzesko nie ma żadnej nadwyżki kasowej, a rachunek nawet nie wynosi zero. W takim razie, skąd kasa na inwestycje, o których tak pięknie mówi rozmówca Gazety Krakowskiej? Z czego finansować drogi, chodniki, place zabaw, o których mówi zastępca burmistrza, skoro najpierw trzeba oddać to, co się kiedyś wcześniej pożyczyło? Skoro od 2021 roku mamy zacząć spłacać zadłużenie z nadwyżki budżetowej – nie mylić z nadwyżką operacyjną - to skąd wówczas znajdą się środki na inwestycje? A może kilka szkół trzeba będzie zamknąć, bo zbytnio obciążają budżet? Kto to wie, co jeszcze planuje Odnowiona ekipa? Chyba, że wydarzy się kolejny cud, a tego nawet RIO zaprzeczyć nie może - jak słusznie zauważył właściciel portalu. Mamy już wyjaśnione, o co chodzi z nadwyżką operacyjną w kwocie ponad 4 mln złotych, która zdaniem zastępcy burmistrza Grzegorza Bracha ma świadczyć o tym, że nie ma powodu do obaw, ponieważ stan finansów Gminy Brzesko jest dobry. No cóż, trzeba przyznać, że propaganda sukcesu nie jest zabronionym elementem PR-u i marketingu politycznego. Ale zapewne Pana Admina i Czytelnika interesuje bardziej to, skąd ta nadwyżka powstała? Z ciekawości zajrzałam najpierw do uchwały budżetowej na 2017 rok, o której zastępca burmistrza też wspominał w Gazecie Krakowskiej, w domyśle dając do zrozumienia, że w owym czasie nadwyżka ta była co najmniej marna albo mizerna. No i co się okazało?
W uchwale budżetowej na 2017 rok zapisano, że: dochody bieżące wynoszą 120.782.446,00 złotych wydatki bieżące wynoszą 120.339.381,00 złotych czyli: wychodzi, że nadwyżka operacyjna wynosi 443,065,00 złotych (link do uchwały budżetowej na 2017 rok - tutaj ») I tu by się zgadzało, ponieważ zastępca burmistrza mówił, że w 2017 roku, czyli za czasów poprzedniej ekipy rządzącej, nadwyżka operacyjna wynosiła niespełna pół miliona złotych. Ale potem sięgnęłam jeszcze do uchwały budżetowej na 2019 i 2020 rok i … jakież tutaj było moje zaskoczenie? Albo ja nadal czegoś nie rozumiem albo znowu „manipulacja” liczbami? W uchwale budżetowej na 2019 rok przyjętej przez Radę Miejską w dniu 30.01.2019 r. zapisano, że: dochody bieżące wynoszą 134.858.880,00 złotych wydatki bieżące wynoszą 132.561.549,79 złotych czyli: wychodzi, że nadwyżka operacyjna miała wynosić 2.297.330,21 złotych (link do uchwały budżetowej na 2019 rok z 30.01.2019 - tutaj ») Skąd zatem ponad cztery miliony złotych nadwyżki operacyjnej, o której mówił zastępca burmistrza? Pierwsze co przyszło mi do głowy, to pewnie jakaś nowelizacja budżetu lub drastyczne cięcie wydatków. Okazało się, że w dniu 18 grudnia 2019 roku Rada Miejska w Brzesku znowelizowała budżet na 2019 rok oraz przyjęła uchwałę Nr XVII/131/2019 w sprawie zmiany uchwały Nr IV/30/2019 Rady Miejskiej w Brzesku z dnia 30 stycznia 2019 r. w sprawie Wieloletniej Prognozy Finansowej (WPF) Gminy Brzesko, z której wynika, że: dochody bieżące wynoszą 156.345.851,22 złotych wydatki bieżące wynoszą 155.013.472,83 złotych czyli: wychodzi, że nadwyżka operacyjna będzie wynosić 1.332.378,39 złotych (link do uchwały i załączników - tutaj ») Patrząc na powyższy wynik, widać, że w grudniu 2019 roku było gorzej niż na początku 2019 roku, kiedy Rada Miejska uchwalała budżet. Pomyślałam sobie, należy szukać dalej, bo … gdzieś te 4 miliony muszą być? Przy okazji, kiedy przeglądałam znowelizowany - na niespełna dwa tygodnie przed końcem 2019 roku - budżet na … 2019 rok oraz znowelizowaną Wieloletnią Prognozę Finansowej, moją uwagę zwrócił deficyt budżetowy na 2019 rok, który miał wynosić: UWAGA! 5.838.278,30 złotych! To już całkowicie zrobiło mi wodę z mózgu. Tak ogromny deficyt budżetowy i jeszcze jakaś nadwyżka operacyjna? No, ale wiara czyni cuda i nie można wykluczyć, że ekipa Pana Tomasza Latochy jednak potrafi czynić cuda. Tego nawet RIO nie było w stanie zakwestionować. A może to tylko magia, a nie żadne cuda? Najpierw zadałam sobie pytanie: kto i po co zmienia plan dochodów wydatków kończącego się roku na kilka dni przed końcem tego samego roku? Co innego planować w styczniu, na początku danego roku, kiedy Rada Miejska przyjmuje roczny budżet. Czyżby pomiędzy 18 grudnia a 31 grudnia miał się wydarzyć jakiś cud? Jedyny cud, jaki znam z tego okresu, to narodzenie Zbawiciela Świata uznawane jako największy cud w dziejach ludzkości. Ale czy to może mieć jakiś wpływ na budżet Gminy Brzesko? Tego wykluczyć nie mogę. Zaledwie kilka dni temu (20 lutego) w Biuletynie Informacji Publicznej w zakładce „budżet 2019” ukazało się kilka dokumentów dotyczących sprawozdawczości z realizacji budżetu za 2019 rok, w tym m.in. „Rb-NDS sprawozdanie o nadwyżce / deficycie/ jednostki samorządu terytorialnego za okres od początku roku do dnia 31 grudnia roku 2019”, z którego wynika, że:
dochody bieżące wynoszą 155.580.329,65 złotych wydatki bieżące wynoszą 151.291.541,26 złotych czyli: wychodzi, że nadwyżka operacyjna wynosi 4.288.788,39 złotych (link do Rd NDS - tutaj ») No i mamy magiczne cztery miliony nadwyżki operacyjnej za 2019 rok, która de facto ”powstała” w okresie świątecznym. No i jak tu nie wierzyć w cuda? Jak to się stało? Nie znam pełnej odpowiedzi na to pytanie, ale łatwo można się domyśleć, że prawdopodobnie w ostatnich tygodniach 2019 roku, kiedy było już mniej więcej wiadomo, jakie będą roczne dochody, w dniu 18 grudnia 2019 roku Rada Miejska dokonała zmiany WPF-u, co w konsekwencji spowodowało nowelizację budżetu na 2019 rok. Przypomnijmy, że okres od 18 grudnia do 31 grudnia to czas łamania się opłatkiem, składania sobie życzeń a także kilku dni ustawowo wolnych od pracy. Kiedy już okazało się, że wydatki przewyższają dochody ogółem o kwotę prawie 6-ciu milionów złotych, każdy logicznie myślący i odpowiedzialny włodarz ogranicza wydatki, aby uzyskać powyższy efekt - zwłaszcza że do końca 2019 roku pozostawało niespełna kilkanaście dni. Inaczej rok 2019 mógłby się zamknąć gigantyczną dziurą budżetową w postaci prawie 6-ciu milionów złotych deficytu. Jak wynika z załącznika do znowelizowanej w dniu 18 grudnia 2019 roku uchwały budżetowej na 2019 rok, ograniczenia wydatków objęły m.in. transport i łączność, gospodarkę mieszkaniową, administrację publiczną, oświatę i wychowanie, pomoc społeczną, gospodarkę komunalną i ochronę środowiska. No i mamy wszystko albo prawie wszystko wyjaśnione, ale co nas czeka teraz w nowym roku? W uchwale budżetowej na 2020 rok zapisano, że : dochody bieżące wynoszą 154.138.894,00 złotych wydatki bieżące wynoszą 153.867.003,10 złotych czyli: nadwyżka operacyjna wyniesie już „tylko” 270.890,90 złotych, zaś planowany w 2020 roku deficyt budżetowy wynosi 3.900.000,00 złotych (link do uchwały budżetowej na rok 2020 - tutaj »), ponieważ część nie zrealizowanych zadań w końcówce 2019 roku, prawdopodobnie będzie zrealizowana w 2020 roku, a to oznacza relatywne zwiększenie Wydatków. Innymi słowy jest to klasyczny przykład rolowania przez niektórych nazywane kreatywną księgowością, której nie jeden włodarz chciałby się nauczyć. Czy wobec powyższego możemy mówić, że kondycja Gminy Brzesko jest bardzo dobra? Czy zastępca burmistrza powtórzyłby te słowa jeszcze raz, mając przed sobą dane budżetu na 2020 rok i – przede wszystkim – świadomość, że od 2021 roku przez kolejnych kilka lat, planowane są kilkumilionowe nadwyżki w budżecie, z których ma być spłacane zadłużenie gminy ?
Zofia Markowska
|