Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał  (Okiem Zofii Mantyki)  2020-05-27

Okiem Zofii Mantyki

Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał

I o to chodzi – jak mawiali starożytni kolekcjonerzy dobrych wrażeń. Jesteśmy arcydziwnym tworem. Ze swą hipotetyczną zdolnością myślenia mamy dostęp do racjonalności, a korzystając ze swej wolności nadzwyczaj często czynimy rzeczy irracjonalne i złe. W felietonie „I cóż z tego?” smęciłem o „sensie” naszej egzystencji. Słynne pytanie Leibniza – „dlaczego istnieje raczej coś niż nic?” – wzbudza metafizyczny dreszcz. Po Einsteinie, Hawking formułuje garść erudycyjnych odpowiedzi na „Wielkie Pytania”. Cytując Kisiela „Zgadnij koteczku”… ile osób szuka odpowiedzi, a i ile znajduje? Przez swą genealogię jesteśmy zrośnięci z ewolucją wszechświata stanowiąc jego cząstkę, ale niestety przez swoją indywidualność niekoniecznie usiłujemy zrozumieć jego rozumienie. Cofając się do czasów, gdy… czasu jeszcze nie było, czyli przed „Wielkim Wybuchem” po miliardach lat - jako istoty rozumne – labilnie stoimy w obliczu pytania o tajemnicę istnienia.

Jaką Jaś ma możliwość, aby kombinować czy 2 + 2 = 4 i czy to jest to „coś”, co istnieje i… istniałoby nawet wtedy, gdyby nie było nikogo? Wszechświat zaistniał, istniało zatem to, że mógł zaistnieć. Natomiast gdyby było tylko… „absolutne nic” – to przecież takim by pozostało i nie mogłoby z siebie wyjść, a więc raczej „Coś” jednak istniało?! Suflowana przez Hellera próba odpowiedzi na pytanie Leibniza pozwala wierzyć, że wszechświat jest racjonalny. W szkole uczy się Jasia „przedmiotów”, a nie korzystania z rozumu, celem edukacji jest tresura i indoktrynacja, a nie kształcenie. Nie uczy się tego, co będzie Janowi potrzebne, choćby podstaw prawa. Nauki ścisłe uczone są bez korelacji i logicznych odniesień. Filozofia traktowana jest jak marginalna podróż po pustyni, a historia to narzędzie demagogicznej „inżynierii pamięci”. W sztolni życia hoduje się poczciwego Jasia, formatując go na miarę oczekiwań. Obraz rzeczywistości tworzony w oparciu o przemilczenia i manipulacje, kształtuje społeczną pamięć niepamięci.

Inkubacja historycznych tricków jest skwapliwie uprawiana i co rusz obserwujemy urokliwe spektakle. W sympatycznym Budapeszcie odsłonięto pomnik ofiar niemieckiej okupacji, ckliwy monument przedstawia czarnego orła - reprezentującego nazistowskie Niemcy, atakującego archanioła Gabriela - symbolizującego niezłomne Węgry. Ponury dowcip w tym, że Węgry do lutego 1945 roku były najwierniejszym sojusznikiem Hitlera w Europie. Wtedy już nawet Włochy zdezerterowały, zatem powiedzmy sobie otwarcie - zbyt długo to ten węgierski archanioł przed orlimi szponami się nie oganiał. Gdańska „Wystawa Muzeum II Wojny Światowej” poddawana jest korekcyjnym retuszom, bidula ma to nieszczęście, że zlokalizowana jest w antypolskim mieście i tym samym jest zła. Polska par excellence wycofana jest z koalicji antyhitlerowskiej, choćby poprzez przemilczanie udziału polskich żołnierzy w zdobyciu Berlina. Żołnierze LWP jako byli „Sybiracy” w większości nie walczyli o komunizm, a przeciwko Niemcom. Ich nieszczęście polegało na tym, że czynili to „pod butem” drugiego najeźdźcy, który zabrał im ojcowiznę.

Aby było całkiem cacy, to w londyńskiej paradzie zwycięstwa polskich żołnierzy nie było i to jest akurat zupełnie zrozumiałe, gdyż  jako jedyni walczyliśmy z okupantem na wszystkich frontach - od początku do końca wojny, a nawet o jeden dzień dłużej. Stąd nimb „żołnierzy wyklętych” spycha w cień Armię Krajową, Polskie Państwo Podziemne, Armię Andersa i Armię Berlinga. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że walka przeciwko komunistom i Sowietom tliła się bez akceptacji Rządu Londyńskiego i Rady Jedności Narodowej, gdyż w „Testamencie Polski Walczącej” wzywano do kontynuowania walki o wolną Polskę metodami pokojowymi. Jan o tym nie wie, gdyż był i jest „uczony” filtrowanej historii. W czasach słusznie minionych osobnicy niewygodni byli najzwyczajniej „gumkowani”, a odpowiedź na pytanie – co się z nimi stało? – brzmiała: Nie wiesz? „Znikli ich”! Życie brutalnie uczyło Jasia życia, klimat ówczesnych rozterek i pytań o sens oddaje film Jacka Bromskiego „Bilet na księżyc” z uroczą rolą A. Grabowskiego jako konduktora „Warsu”.

Z kolei polityczna poprawność „różowego salonu” z wielbieniem uwielbienia jest paradnie ucieszna. Kpił z niej bezpardonowo kultowy założyciel „Kultu”. Długo by wymieniać piosenki, którymi „anarchistyczny Młynarski” szokował, choćby: „Jeszcze Polska” - o polskiej szacie kapitalizmu, „100000000” z okrzykiem „Wałęsa dawaj moje sto milionów” czy „Łysy jedzie do Moskwy” - o „olinowym” Oleksym. Piosenka „Twój ból jest lepszy niż mój” zabolała i zniknęła z trójkowej listy przebojów. Bo to wicie, rozumicie, nie uchodzi szargać świętości, więc ją… „znikli” z wdziękiem i subtelnością tępego kibola ukochanej drużyny. A wredni redaktorzy „Trójki” nie dość, że zrobili wbrew, to jeszcze nie chcieli złożyć… stosownej samokrytyki (sic!). Ci przemądrzali „książęta” hurtowo składają… rezygnację z pracy, dzięki czemu redakcja się samooczyszcza z zakalcowatych piewców kłamstwa. W mediach powinni pracować oddani funkcjonariusze, którym nie w głowie niesubordynacja. Rozgłośnia, miast propagować rodzime disco polo, sączyła zachodnie dziwactwa, zatem na pohybel jej. I tak oto imponderabilia urosły do rangi rangi

W podroży po drogach życia, człowiek myślący chciałby wiedzieć, dokąd zmierza. Prowincjał Polskiej Prowincji Dominikanów poszukiwanie prawdy widzi tak – kochać, nie agitować, głosić ewangelię, a nie propagandę. Tylko tyle i aż tyle. Dziennikarze „śledczy” tropiąc nierząd, prostytucję i pedofilię, stworzyli filmy: „Nic się nie stało” – produkcja sfinansowana przez TVP i „Zabawa w chowanego” za pieniądze ofiarodawców. Ukazują w nich  procedery, o których wiedzą wszyscy i… nie wie nikt. Rozsiane po kraju lokale z prostytutkami w wieku „galerianek” dzięki prominentnym bywalcom są nietykalne. W maju ubiegłego roku niemiły zgrzyt wywołał film „Tylko nie mów nikomu”. Od roku powstaje komisja do „badania przypadków pedofilii”, gdy zostanie sklecona jako „komisja +”, to będzie żarliwie badać. „Lawendowa mafia” i celebryci z artystycznego „areopagu”, funkcjonujący poza prawem, są zapewne śmiertelnie przerażeni i umierają… ze śmiechu. Syn sąsiada, który jest studentem, skarżył się wczoraj, że go boli ucho. Na pytanie czy w środku czy na zewnątrz wyszedł, po dłuższej chwili wrócił i powiedział – „Wiesz, i tu, i tu”.

Sąsiad suponuje dość oryginalne skutki pandemii: „Gdy zdejmiemy maski skonstatujemy, że poziom kształcenia spadł poniżej wszelkiego poziomu, więc na studia będą przyjmowani wszyscy. Winny będzie oczywiście wirus. Co ambitniejsi rodzice odkryją, że ich pociechy traciły mnóstwo czasu w szkole i może lepiej uczyć je w domu? Dla systemu to byłby istny Armagedon, gdyby ta ohydna zaraza się rozlała. A w służbie zdrowia część pacjentów może dojść do wniosku, że ochrona zdrowia może nie jest po to, by wyleczyć, lecz po to, by leczyć? Kto wie?”. Sąsiad ubolewa, że wielce ekstraordynaryjny prezes TVP miał spory niefart i wyleciał z zarządu. Przedwyborczy deal zdawał się być czytelny jak hieroglif – prezes z hukiem wylatuje, a w zamian prezydent zamaszyście podpisuje „ustawę mannową” i… do kasy bankrutującej telewizji wlatują dwa miliardy. Okazało się, że prezydent to prawdziwy mocarz jest, bez mrugnięcia powieką wyrzucił prezesa jak sfatygowany bumerang. Chciał Polakom pokazać, że jest niezależny i pokazał, że nic od niego nie zależy. Bumerang jak to bumerang tryumfalnie wrócił do zarządu. Ciekawe jak „ciemny lud to kupi”? Oszołomiony Jan może to łyknie, ale co z Jasiem?

Portal „Za wielką wodą” to nie „Trójka” i tu  można zamieścić plugawy tekst „Twój ból jest lepszy niż mój” Kazika:

Zamknięte cmentarze to na skutek zdarzeń
ostatnich tygodni, ostatnich wydarzeń
na łańcuchy patrzę, ocieram łzy
tak jak i Ty
tak jak i Ty

Otwiera się brama, ja nie wierzę oczom
czy jednak się rzeczy inaczej potoczą
podbiegam, Twoje karki krzyczą stój,
bo Twój ból jest lepszy niż mój,
Twój ból jest lepszy niż mój

Ból ukoić możesz Ty jeden
wszyscy inni wpadli w biedę
limuzyny dwie jedna cały cmentarz Twój
lepszy niż mój

Na ulicach i w mieszkaniach
duch miłości się wyłania
limuzyny dwie jedna cały cmentarz Twój
większy niż mój

Cztery lata temu dziesiątego kwietnia
Marii prosto pod koła córka uciekła
Maria nie przekroczy bramy dziś tej,
bo Twój ból jest lepszy niż jej
Twój ból jest lepszy niż jej

Józef miał ojca, żonę i syna
I tego się dnia dla nich czas ten zatrzymał
Józef nie wspomni dzisiaj dnia tego
Twój ból jest lepszy niż jego
Twój ból jest lepszy niż jego

Ból ukoić możesz Ty jeden
wszyscy inni wpadli w biedę
limuzyny dwie jedna cały cmentarz Twój
lepszy niż mój

Na ulicach i w mieszkaniach
duch miłości się wyłania
limuzyny dwie jedna cały cmentarz Twój
lepszy niż mój

Ja tam po prawdzie nie kocham cmentarzy
gdy mama mnie prosi to z nią tam pojadę
na grobie ojca kładę kwiatów strój
Twój ból jest lepszy niż mój
Twój ból jest lepszy niż mój

Co za piękny dzień dzisiaj nam wszystkim dano
pamiętać o wszystkich, których zabrano
po drugiej stronie stoją i ronią łzy
tak jak i Ty
tak jak i Ty
tak jak i Ty
tak jak i Ty

Ryszard Ożóg

comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2024 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com