Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

No, ale cóż począć? Mówi się trudno i kocha się dalej ...  (Zofia Markowska)  2020-09-02

 No, ale cóż począć? Mówi się trudno i kocha się dalej ...

Po dłuższej przerwie covidowej, którą spędziłam na wsi pozbawionej dostępu do Internetu, wróciłam nareszcie do mojego ukochanego miasta i szybko staram się nadrobić zaległości, żeby wiedzieć: co? gdzie? kiedy? Czytam teraz zaległe publikacje internetowe o nieustającym paśmie sukcesów jakie nadal trwa w naszym mieście.

Największą radość sprawiła mi wiadomość, że brzeski oddział ginekologiczno-położniczy został przywrócony „do życia”. Nie wiem po co było tyle krzyku, tyle mocnych i emocjonujących słów, które na jednym z lokalnych portali napisał, tzw. zausznik burmistrza, czym musiał mocno rozsierdzić szefa brzeskiej lecznicy, skoro tamten wystąpił w trybie informacji publicznej do Pana Burmistrza o udzielenie odpowiedzi jakie są powiązania owego autora z Urzędem Miejskim w Brzesku. Na odpowiedź pana, który na co dzień „łączy serca i wiąże dłonie” nie trzeba było długo czekać. Niczym grom z jasnego nieba, porównywalny do siły wodospadu poleciał potok słów pod adresem szefa brzeskiej lecznicy. Nie bardzo mogę zrozumieć, co spowodowało aż tak wielki skok adrenaliny, wyczuwalnej na odległość nawet przez szybę monitora komputerowego na którym to wszystko czytałam. Z nieskrywaną ciekawością i niecierpliwością czekam na odpowiedź brzeskiego magistratu w powyższej sprawie.

Oby nie skończyło się to podobnie jak z zapytaniem o miejsce stałego zamieszkania pani przewodniczącej Rady Miejskiej w Brzesku. O ile dobrze pamiętam z informacji zamieszczanych wielokrotnie na tymże portalu, odpowiedź Urzędu sygnowana przez sekretarza miasta była w stylu, że „przedmiotowa informacja nie stanowi informacji publicznej”. Czy tym razem będzie podobnie? A może będziemy mieli kolejny brzeskiej moondial w stylu entliczek pentliczek co zrobi Tomeczek? Tego nie wie nikt. Czy tym razem będziemy mieli powody do uśmiechu, radości kłopotu czy żalu i czego będzie więcej? Oto jest właśnie słodka tajemnica brzeskiego moondialu, jaki od prawie dwóch lat po mistrzowsku rozgrywa wysokiej klasy zawodnik, bądź co bądź legalnie wybrany głosami ludu pracującego miasta i wsi. Chcieliśmy mieć demokracje, no to … „mamy to” i należy to uszanować, ale demokracja ma też swoje prawa, chociażby takie jak prawo do oceny i konstruktywnej krytyki poczynań władzy. No cóż, taki oto jest dyskretny urok słodkiej demokracji.

Z wielką radością przeczytałam także, że nasze miasto i gminę opanował jakiś boom inwestycyjny. A to wylano fundamenty pod halę sportową w Mokrzyskach, a to rozpoczęła się budowa parku logistycznego w Jasieniu. O drogach i chodnikach nie wspomnę, bo nie jestem w stanie tego wszystkiego policzyć. Z przekazów medialnych, które teraz czytam, starając się nadrabiać zaległości prasowe, wszem i wobec widać, słychać i czuć, że miasto się rozwija a jego ulice stają się coraz ładniejsze. Tyle tylko, że owe piękne ulice są coraz bardziej opustoszałe, a miasto po prostu obumiera. Wygaszone po zmroku witryny sklepów, pozdrawiają napisani „DO WYNAJĘCIA lub DO SPRZEDANIA”.

Póki co, jak widać nie pomagają wszelkie kolorowe festiwale różnych kultur ani nie pomoże degustacja koszernej kuchni, która niebawem ma się odbyć. Chciałoby by się rzec, zostawcie Titanica, nie zatapiajcie go do reszty. Tutaj jeszcze gra muzyka, bo my tutaj jesteśmy wciąż. No właśnie, skoro jesteśmy już przy muzyce, to dowiedziałam się również, że niebawem też będzie się sporo działo w naszym mieście, że aż nocy może być zbyt mało. Była już muzyka operowa na płycie rynku, ale nie było jeszcze w Brzesku muzyki klezmerskiej. Wszyscy mamy nadzieję, że ten element kulturowy ożywi nasze kochane miasto. Gołym okiem widać, że gdzie tylko nadarzy się okazja, Pan Burmistrz stara się promować, ale nie tyle miasto i gród nad Uszwicą, co swoją własną osobę. Wszak nie bez powodu ktoś kiedyś powiedział, że kampania wyborcza nie trwa dwa miesiące, tylko tyle - ile trwa kadencja samorządu i zaczyna się następnego dnia po wyborach.

Przeglądając wydarzenia lokalne, natrafiłam również na wpis zamieszczony na oficjalnej stronie Urzędu Miejskiego w Brzesku z którego dowiedziałam się, że w dniu 15 sierpnia, czyli rocznicę 100-lecia Bitwy Warszawskiej odbyło się poświęcenie nowego Krzyża w Sterkowcu. Zorganizowane przez sołtys i Radę Sołecką, Rade Parafialną i Koło Gospodyń Wiejskich Sterkowiec wydarzenie poprzedziła Msza święta w szczepanowskiej bazylice. Dalej czytam, że … to ważne dla lokalnej społeczności wydarzenie patronatem objął burmistrz Tomasz Latocha.

Niewątpliwie poświęcenie Krzyża, jako symbolu naszej wiary jest ważnym wydarzenie w życiu wsi i parafii, ale … o mało mi włos na mojej siwej głowie nie zdębiał, jak przeczytałam informację, co działo się potem. Dalej czytam, że „Sobotnia uroczystość była dla mieszkańców Sterkowca pierwszą od blisko pół roku okazją do wspólnego spędzenia wolnego czasu i integracji. Po oficjalnej części wszyscy chętnie przystąpili do wspólnego grillowania. Biesiadę uświetniła projekcja satyrycznego przedstawienia „Czerwony Kapturek na wesoło” w wykonaniu działającej przy KGW grupy teatralnej Każdy Może”. czytaj całość »

Chciałoby by się rzec, że jak to dobrze, że poświęcono Krzyż pod patronatem burmistrza, bo nadarzyła się okazja, aby po blisko półrocznej przerwie, zjeść sobie grillowaną kiełbaskę i obejrzeć czerwonego kapturka. Cóż powiedzieć, serce roście patrząc na te czasy ... A czasy mamy faktycznie ciekawe. Nie mogę tego wszystkiego pojąć, ale to zapewne dlatego, że mój iloraz inteligencji mierzony w jednostkach IQ jest jeszcze zbyt mały. Czasami słychać głosy, jak niektórzy mieszkańcy Szczepanowa do dzisiaj z nostalgią wspominają odpustowy festiwal kolorów, który zorganizował bodaj w pierwszym roku swojego urzędowania Pan Burmistrz dla swoich współparafian. Tyle tylko, że owe wydarzenie miało negatywną rekomendację hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce i było uznane, jako kultywowanie praktyk niezgodnych z powszechną nauką Kościoła.

Nadrabiając dalsze zaległości prasowe, z radością a jednocześnie ubolewaniem przeczytałam także informację o tym, że Pan Burmistrz podpisał umowę na dofinansowanie termomodernizacji jednego z obiektów oświatowych i - przy tej okazji - miał kontakt z osobą zarażoną koronawirusem. Z obawy o własne zdrowie a także zdrowie swoich współpracowników, Pan Burmistrz udał się na domową kwarantannę. Decyzja jak najbardziej słuszna.

Przeglądając ogólnodostępny profil społecznościowy włodarza naszego miasta, na którym dominują przede wszystkim ikonki ptaszków, serduszek a przede wszystkim ramię osoby prężącej muskuły, zobaczyłam piękne zdjęcia uśmiechniętego Pana Burmistrza wraz z rodziną, który zaledwie kilka dni później od ogłoszenia o pobycie w kwarantannie, przesyła znad polskiego morza pozytywną energię, jak się domyślam nie tylko mieszkańcom Brzeska, ale również szerszej grupie swoich zwolenników. Czemu nie, skoro po siedmiu dniach można zrobić test covidowy, to po co siedzieć w gabinecie na ul. Głowackiego, skoro jest okazja i można sobie odpocząć a nawet „naładować akumulatory” do dalszej wytężonej pracy na rzecz rozwoju miasta i gminy.

No i na efekty nie trzeba było długo czekać. Kilka dni po powrocie, wypoczęty i pełen energii Pan Burmistrz ogłosił, że rozpoczyna się sztandarowa inwestycja. Oto po blisko dwudziestu latach starań i nieudolnych rządów kolejnych poprzedników, mieszkańcy ulicy Wakacyjnej będą mieli powody do radości i wreszcie będą mogli sobie zaśpiewać przy grillowanej kiełbasce piosenkę legendarnego Bobby Vinton’a na melodie „moja droga (wakacyjna) ja cie kocham. I one wierzą w to. Kocham ciebie całym sercem, to prawda żywy fakt. Myślałem, że prowadzę grę, a wyszło coś nie tak”. No właśnie, miało być inaczej, ale wyszło coś nie tak i … radość nie trwała zbyt długo. Nadzieja wyszła z serc strapionych, którzy cierpliwie czekali … prawie 20 lat. Budowlańcy nie zaczęli jeszcze kłaść nawierzchni asfaltowej, a już wyszła na jaw spora fuszerka, z układaniem krawężników, które delikatnie rzecz ujmując nie zostały dopasowane do aktualnych potrzeb mieszkańców i ukształtowania terenu wjazdów do posesji. Właściwie to zawsze można coś podsypać lub nadsypać, w najgorszym wypadku „coś podłożyć” . Ja myślę, że problem to chyba jest w czymś innym, a mianowicie: kto teraz będzie tak odważny i przyjedzie przeciąć wstęgę ? Powiem szczerze, ja bym się nie odważyła.

No, ale cóż począć? Mówi się trudno i kocha się dalej (rzecz jasna mówimy cały czas o drodze). W tej sytuacji nie pozostaje chyba nic innego, jak usiąść spokojnie i zanucić dalszą część piosenki, której słowa brzmią mniej więcej tak : „Brzydal był i niezły drań, a sukcesy miał u pań. Jak on to robił, jak? Przez to takie wzięcie miał, że zaklęcie proste znał, co brzmi mniej więcej tak: Moja droga ja cię kocham, aż mi to trudno znieść, bo nie ma takich kłamstw, co prawdą by nie były, gdy powtarzać setny raz. O oo moja droga …”.

Wszelkie skojarzenia z oryginalnym tekstem piosenki Bobby Vinton’a, są tylko przypadkowe.

Zofia Markowska


comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2024 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com