Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

Panta rhei - cokolwiek to znaczy   (Okiem Zofii Mantyki)  2020-12-21

Okiem Zofii Mantyki

Panta rhei - cokolwiek to znaczy

Święta za pasem, a my niedbale kombinujemy - kogo wyturlać z kolacji wigilijnej, aby sprostać ograniczeniom narzuconym przez wirusowy „reżim”. Wigilia z rodziną to nie jakaś tam niewinna imprezka u ojca dyrektora, gdzie raptem 600 osób z ministrami resortów czuwających nad przestrzeganiem nieprzestrzegania prawa demonstrowało… pogardę dla prawa. Słowa Ulissesa „O nierządne królestwo i zginienia bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość” – pisane drzewiej przez Kochanowskiego - są kapitalną ilustracją tego czcigodnego pokazu. Co by nie powiedzieć, doznaliśmy swoistego olśnienia dowiadując się, że mamy w Polsce nowego kaliskiego męczennika, który znosi szykana okrutne, gdyż poczciwiec podle pomówionym został. I pomyśleć tylko, że wiarołomna Stolica Piotrowa niechętna mu jest i bezdusznie wykopsała go z dojo. Może to i nie dziwi, gdy spojrzymy na mapę, gdzie też ten „charakterny” Rzym leży. W odróżnieniu od Krymu nie gdzie indziej, a na występnym zachodzie.

Nasze „narodowe” starania, by się od zachodu uwolnić, wymagają wiele zachodu. Tromtadrackie  teksty „weto albo śmierć” przypominają „składanie na rękę” dostojnej high socjety grającej zapamiętale w… gustownego „salonowca”. Wiek dwudziesty zafundował nam dwie urocze wojny światowe, będące ukoronowaniem oczekiwań prawdziwych patriotów. Głupawe europejskie pięknoduchy chcąc ograniczyć możliwość wybuchu kolejnej - równie miłej atrakcji - wpadły na pomysł, by redukować napięcia poprzez zmniejszanie różnic pomiędzy państwami. Kłopoty z próbami ograniczania nacjonalizmów przezabawnie obrazuje mało znana francusko-belgijska komedia filmowa „Nic do oclenia”. Unifikacja, mająca okrawać występujące przeciwieństwa, boleśnie rani osobników przekonanych, że są ulepieni z lepszej gliny. Nieodrodne dzieci Adama i Ewy nawet w rodzinnych relacjach doskonale wiedzą, że krewni współmałżonka w porównaniu z moimi to gorszy sort.

W elektrotechnice napięcie to różnica potencjałów, czyli napięcie powstające pomiędzy przeciwieństwami. Wszelkie zdarzenia są skutkiem napięcia wywołanego przeciwieństwami, stawanie się i przemijanie to cechy bytu. Jedność przeciwieństw tworzy tożsamość, stawanie się jest efektem sympatycznego połączenia żeńskiej gamety z męską. Zdaniem Heraklita „Wszystko płynie, stąd nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki”, niezależnie od tego czy to Ren, Sekwana, Wisła czy Uszwica. Prawdziwi Polacy uważają, że sowieckie jarzmo zamieniliśmy beztrosko na unijne kajdany, pakując się z deszczu pod rynnę. Każdy naród ze swą religią i kulturą ma niezbywalne prawo do indywidualności i samostanowienia, zatem topienie się w federacji państw poczytują za narodową zdradę. Ich zdaniem Unia Europejska to nie jest żadna rodzina czy krąg przyjaciół, tylko kosmopolityczna otchłań lewaków kolonizujących nasz niezłomny naród. W latach dziewięćdziesiątych dumne narody Bałkanów dynamicznie zamanifestowały oddanie wartościom narodowym pokazując, że nie są pacyfistycznymi „miękiszonami”.

Rząd „dobrej zmiany” stopniowo przejmuje media, zakup przez PKN Orlen największego wydawcy dzienników Polska Press to kolejny bilet do „wolnej” Polski. „Polska będzie wielka, albo nie będzie jej wcale” - to hasło ma kształtować umysły Polaków. Ludzie lepszego sortu przekonani, że „Ich ból jest lepszy” nigdy nie pogodzą się z lewicowymi mrzonkami o równości. Staruszek, który usiłował uczestniczyć w „mszy smoleńskiej” już wie, że jest wart „mniej niż zero”. Po „dekoncentracji” regionalne gazety i tygodniki przekazywać będą dokładnie to, co powinniśmy wiedzieć. Zadający pytania - dlaczego gminy Brzesko, Czchów i Iwkowa nie znalazły się wśród beneficjentów Funduszu Inwestycji Lokalnych i czy powodem nie było to, że mieszkańcy tych gmin wybrali sobie niesłuszne władze - zostaną okrzyknięci niesfornymi warchołami. Dostaną klarowną odpowiedź, że mieszkańcy nie dostając środków dostali to… na co zasłużyli. Dzięki prawdzie wygłaszanej w „narodowych” mediach nikt o zdrowych zmysłach nie będzie miał jątrzących rozterek „z ulicy i zagranicy”.

Rekonstrukcja naśladująca czasy z filmów Barei w „narodowym” wydaniu „PRL plus” udaje się znakomicie, po prostu palce lizać. Sąsiad, wspominając lata, gdy w gazetach pisano tylko prawdę - jak przystało na gazety wzorowane na radzieckiej „Prawdzie” - stwierdził: «Widzisz, aby ludziom nie mącić w głowach, potrzebny jest prosty przekaz, że białe jest czarne, a czarne jest białe… czy jakoś tak. Niestety znajdują się przykre postaci pokroju księdza A. Bonieckiego. Ten piekielnik w sutannie otrzymał medal Uniwersytetu Jagiellońskiego „Plus Ratio Quam Vis. Nie dość, że redagował wredny Tygodnik Powszechny, to krytykuje pokazy rytualnej religijności służące celom politycznym. Jakby tego było mało, przygarbiony klecha z laską pisze: „nie będziesz głosił imienia Boga w sposób niegodny, fałszywy, poniżający, dla osiągnięcia złego celu, zdobycia władzy, wpływów, przywilejów, pieniędzy, poparcia w wyborach”. Profesor Sztompka w laudacji powiedział już coś zupełnie niesłychanego, że Boniecki kontynuuje tradycje krakowskiego kościoła, kościoła Wojtyły, Tischnera, Macharskiego, Pieronka, Rysia (sic!). Takich wiadomości w mediach „narodowych” nie znajdziemy.

Moderowanie informacji nie ma nic wspólnego z cenzurą, to troska o suwerena, by uchronić go od liberalnej trucizny. Media „narodowe” muszą być zaangażowane ideologicznie, ich misją jest kształtowanie i wychowywanie obywatela jakiego oczekuje państwo. Nie ma takich pieniędzy, których nie warto zapłacić, aby mieć dominację na rynku medialnym. Liberalny pluralizm to wróg gwałcący czystą, narodową tkankę. Polska powstaje z kolan, lśniąc ideą prawdy oczyszcza się z pasożytów i chwastów. Warto przypomnieć słowa wygłoszone przed laty przez A. Fadiejewa na Światowym Kongresie Intelektualistów: „Gdyby szakale mogły nauczyć się pisać na maszynie, a hieny umiały posługiwać się wiecznym piórem, na pewno stworzyłyby coś podobnego do książek takich Millerów, Eliotów, Malraux i innych Sartre’ów”. Wszystko płynie i „nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki”. I co wy tu Heraklit pieprzycie za androny, można… i to bez krępacji. Po prostu zarządza się reasumpcję i wchodzimy drugi raz, a prawo i suwerena jak zwykle w niedźwiedzi zadek się wstrzeli».

Na zakończenie sąsiad opowiedział zgrabną dykteryjkę. „W czasach słusznie minionych dwaj górnicy wracali z pracy do domu. – Zeflik, słyszałeś, że Paul McCartney ma drugą córkę? Na co zagadnięty dobrodusznie odparł – Wiesz, ja to zupełnie nie znam tych chłopaków z drugiej zmiany”.

Ryszard Ożóg


PS Szanowni Czytelnicy, pragnę złożyć Wam serdeczne życzenia na święta. W tym roku będą one dość specyficzne. Dostaję pytania o felietony podpisywane pseudonimem Zofia Markowska - korzystając z okazji odpowiadam, że nie mam z nimi nic wspólnego :)

comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2024 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com