Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

Pamięci Tadeusza Tomaszka   (Lucjan Kołodziejski)  2020-12-26

Pamięci Tadeusza Tomaszka

Tadeusz Tomaszek urodził się 2 września 1939 r. w Borzęcinie Dolnym, w przysiółku Przymiarki, w domu oznaczonym wówczas numerem 156. Jego ojciec Zygmunt Tomaszek (1888 – 1959) z pierwszą żoną Rozalią Banaś (1892-1922) miał czworo dzieci. (Marię, Jana, Karolinę i Tadeusza zmarłego miesiąc po urodzeniu). Po śmierci żony Zygmunt Tomaszek zawarł związek małżeński ze Stefanią Wolny w dniu 30 stycznia 1923 r. Z tego małżeństwa narodziło się 7 dzieci, w tym najmłodszy Tadeusz. (Rozalia, Józef, Stanisław, Stefania, Izabela, Władysław, Wiktoria i Tadeusz). Tadeusz Tomaszek zmarł 24 maja 2020 r. Pięć dni później jego ciało spoczęło na cmentarzu w Niles koło Chicago w stanie Illinois.



Na zdjęciu Tadeusz Tomaszek z żoną Marią (z d. Witek) i córką Danusią (Diane).

Tadeusz Tomaszek był człowiekiem zawsze gotowym do organizowania różnych działań mających na celu pomaganie innym.  Był pracowitym działaczem Klubu Borzęcin w Chicago przez 46 lat - w tym 40 lat był kasjerem w tymże klubie. Organizował wiele imprez, zabaw i spotkań, które miały na celu zebranie jak najwięcej środków dla Parafii Borzęcin. Nawet wtedy, gdy Borzęcin Górny niechętnie zgadzał się na współpracę z Borzęcinem Dolnym, napierał, nalegał, aż osiągnął swój cel. Zachęcał i wciągał do Klubu wciąż nowych członków, w tym również młodych ludzi. Miał niesamowicie dobrą pamięć, zawsze pamiętał ważne daty, rocznice, wydarzenia i do końca życia pamiętał co działo się w klubie. Odszedł od nas 24 maja 2020 roku. Był bardzo dobrym mężem, ojcem, dziadkiem i wujkiem. Zawsze otaczał się ludźmi, których rozweselał i dodawał im otuchy.

Maria Tomaszek, Chicago 18.12.2020 r.

Tadeusza Tomaszka poznałam w Klubie Borzęcin. Bardzo Go brakuje, bo to była dusza towarzystwa, człowiek instytucja. Miał wiele zalet, był: przyjacielski, rozmowny, przyjazny, pomocny, zawsze chętny do pomocy, cieszył się wspólnymi sukcesami i miał dużo empatii dla wszystkich.. Znał piękne przyśpiewki typu: "Przymiarki, Przymiarki, ty uboga wsino, bodaj mi się było o tobie nie śniło". Wielki patriota. Tęsknił za Polską, Borzęcinem Dolnym, Przymiarkami, za tą Świętą Borzęcką Ziemią, po której chodzili nasi przodkowe, wymodlonej, przesiąkniętej krwią, potem ciężkiej pracy i łzami. Na obczyźnie "Hymn Polski" śpiewa się płacząc. Zawsze z ciekawością oglądał zdjęcia przywiezione z pobytu w Polsce. Wszystkich pamiętał, o nikim źle nie mówił. Dobrzy ludzie za wcześnie odchodzą... To zaszczyt, że mogłam Go poznać i spędzać wspólnie pikniki organizowane w Chicago latem przez kluby: Borzęcin, Szczurowa, Radgoszcz, Brzesko. Miał kochająca rodzinę: żonę Marię z d. Witek, córkę Diane z mężem Adamem oraz wnuki Adama i Mateusza. Szczególną troską otaczał Parafię Borzęcin Dolny, wspierając ją w sposób wiadomy tylko Jego najbliższym.

Beata Cieśla z d. Wojnicka, Chicago, 16.12.2020 r.

Gdy 3 stycznia 1980 r. samolot. którym leciałam do Chicago musiał lądować w Nowym Jorku, oczekujący mnie na lotnisku kuzyn Alfred z Markiem Wolnym wrócili po wielogodzinnym oczekiwaniu. Do Chicago przyleciałam z jednodniowym opóźnianiem. Po wyjściu z samolotu zorientowałam się, że zgubiłam numer telefonu do Rozalii Machety, siostry mojej mamy. Przypomniałam sobie wtedy, że na liście zabranym od Władysław Rogoża z Borzęcina jest numer telefonu do Tadeusza Tomaszka. Była godzina 9 wieczorem. Zadzwoniłam, odebrał Tadziu. Powiedział mi że zaraz po mnie jedzie. Musiałam mu podać gdzie ja dokładnie jestem, bo lotnisko wielkie. Szczęśliwie odebrał mnie i zawiózł do Cioci. Przez jakiś czas byłam bez pracy i mieszkałam z ciocią. Pewnego dnia zatelefonował Tadziu i mówi: Ola mam dla Ciebie pracę. Innym razem byłam u nich z wizytą w domu. Poznałam jego żonę Marysię pochodzącą z Granic w Borzęcinie Górnym. Mieli wtedy małą córeczkę, która miała pięknie urządzony pokój. Są w Borzęcinie jeszcze i tacy którzy mieszkali u nich jakiś czas gdy byli bezdomni, niejednemu Borzęcakowi i Borzęcance pomagał znaleźć pracę. Był pełen radości życia, pomocny i życzliwy, dobry człowiek. Widziałam jak bardzo był troskliwy dla swojej żony gdy wtedy ciężko zachorowała.

Aleksandra Kołodziejska, lat 80, Borzęcin Dolny 19.12.2020.

Mija już 75 lat mozolnej pracy. Dzisiaj, kiedy spojrzymy w przeszłość, możemy być dumni z naszych obowiązków spełnianych przez tyle lat, dla swoich bliskich, wioski i kraju. Siedemdziesiąt pięć lat – to przecież okres trzech pokoleń. Dla tak wielu Polska to Ojczyzna ich Ojców, a jednak kochają ją i dla niej pracują, że bez spojrzenia w przeszłość, dzisiejszość stałaby się pustką, a przyszłość nie miałaby skąd czerpać na dalsze życie, dalsze działanie. Dużo przeżyliśmy zwątpień, załamań ciężkich chwil? Trudna to była droga, ale szlachetna. Dzisiaj z dumą patrzymy na naszą przeszłość, na pracę naszych poprzedników, których tak wielu odeszło od nas na zawsze i którzy przekazali nam w testamencie miłość dla swoich i dla kraju. Dziś oddając hołd tym, którzy odeszli na zawsze, modląc się za nich, możemy powiedzieć że:

Oddali Bogu ducha
Ziemi Amerykańskiej  ciała
A serce Polsce
i swojej wiosce Borzęcin.

Bankiet  z okazji 75. rocznicy powstania Towarzystwa Ratunkowego Gminy Borzęcin.
Władysław Tomaszek, Chicago 1996r.




Opracował: Lucjan Kołodziejski


comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2024 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com