Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca (nie)zjadły.
(Zofia Markowska)
2021-02-05
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca (nie)zjadły. Zapewne wielu Czytelników pamięta ze swojego dzieciństwa słynną bajkę Ignacego Krasickiego pt. „Przyjaciele”, skądinąd bardzo lubianą przez mojego wnuczka. Morał ukryty w tej bajce pokazuje nie tylko fałszywą przyjaźń, ale uczy nas również, że w chwilach trudnych można liczyć jedynie na siebie. Autor epoki oświecenia bardzo dobitnie wyraził to w ostatnim wersie swojego utworu mówiąc, że … „gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły, wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Niestety, ale taka jest nasza współczesna rzeczywistość i gorzka prawda, która na co dzień nas otacza. Wydawać by się mogło, że w świecie zła, który prawie zewsząd nas otacza, tak jest zawsze. A jednak, jak się okazuje czasami jest … a właściwie „gdzieś” było inaczej, bo … „psy zająca wcale nie zjadły”, ponieważ przyjaciele podali mu (jej) pomocną dłoń. Obserwując nasz lokalny teatrzyk, można stwierdzić, parafrazując mistrza Krasickiego, że … gdy więc wszystkie możliwe sposoby ratowania (partyjnej koleżanki) zawiodły, dzięki staraniom serdecznych przyjaciół (kolegów i koleżanek z klubów koalicyjnych), mniejszościowi radni opozycyjni niczego „nie zjadły” (nie zdołali nic zrobić z ustaleniami komisji, bo nie mieli na to żadnego wpływu). Dwie dziurki w nosie i .. skończyło się. Ostatnie wydarzenia lokalnej polityki, które miałam okazję, ale nie przyjemność … śledzić podczas transmisji obrad ostatniej sesji Rady Miejskiej w Brzesku dowodzą, że mistrz Krasicki byłby chyba nieco zdumiony, widząc i słysząc morał lokalnej „bajki dla dużych dzieci” w wykonaniu aktorów amatorów, którzy zamiast zajmować się tym, do czego zostali wybrani przez Mieszkańców, jako reprezentanci do Rady Miejskiej, uprawiają swego rodzaju „domowe przedszkole”. Jak się okazuje, morał brzeskich bajkopisarzy jest zgoła odmienny od tego, który zawarł poeta i biskup Ignacy Krasicki ponad 200 lat temu. Znając efekt końcowy, wydaje się, że chyba zbędne były wszelkie emocjonalne oświadczenia wygłaszane z podwyższonym poziomem adrenaliny przez samą zainteresowaną, a dotyczące miejsca jej zamieszkania i miejsca pracy, skoro końcowa sentencja podsumowująca kilkumiesięczną i mozolną pracę tzw. komisji doraźnej, mającej za zadanie ustalić albo nie ustalić (o tym wiedzą, tylko wtajemniczeni) miejsce zamieszkania przewodniczącej Zarządu osiedla Ogrodowa-Kościuszki i jednocześnie przewodniczącej Rady Miejskiej w Brzesku, była nie tyle zaskakująca, co wręcz na pograniczu farsy i absurdu. Podejmując wszelkie próby ustalenia, tego co wszem i wobec powinno być jawne, a stało się niejawne, komisja jednogłośnie orzekła, że nie widzi podstaw do tego, aby stwierdzić, że … „pani Maria Agnieszka od dawna tutaj nie mieszka”. Nie wiemy, czy nasi bohaterowie mieli na myśli Mieszka (1-go), czy tego Mieszka, który był kumem Leszka, o którym mowa w innej bajce także pod tytułem „Przyjaciele” … tylko, że autorstwa Adama Mickiewicza. A może Narodowy Wieszcz faktycznie miał na myśli właśnie tego Leszka, który chodzi w mundurze strażackim i dumnie dowodził komisją śledczą, która miała dowieść, kto gdzie mieszka. Nie wiemy też, czy poeta, rodem z Nowogródka, pisał o brzeskim czy oszmiańskim powiecie. A w bajce według Adama Mickiewicza było tak: „Nie masz teraz prawdziwej przyjaźni na świecie; Ostatni znam jej przykład w oszmiańskim powiecie. Tam żył Mieszek, kum Leszka, i kum Mieszka Leszek. Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, - co moje, to twoje.” Tak czy inaczej, należy stwierdzić, że w całej tej opowieści prawdopodobnie bajki obu poetów stały się inspiracją do działania radnych koalicyjnych spod szyldu Odnowa & Wspólnota. Radni wzięli sobie do serca morał bajki „Przyjaciele” Adama Mickiewicza, w którym autor przytoczył przysłowie niedźwiedzie, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Przy podejmowaniu uchwały w sprawie przyjęcia raportu końcowego z prac komisji doraźnej nie bez znaczenia mógł być również los zajączka opisanego w bajce Krasickiego, którego wśród wielu przyjaciół po prostu … psy zjadły. Trzeba przyznać, że radni wzorowo „odrobili lekcje” z interpretacji obu tych utworów, a także w sposób właściwy wyciągnęli wnioski z morałów z nich wynikających, gdyż w naszej lokalnej bajce przyjaciele mocno zwarli szyki i murem stanęli za „zajączkiem”, aby nie pozwolić „pieskom” skonsumować jego dwunożnego odpowiednika. Kto by pomyślał, że radni koalicyjni będą zainspirowani utworami mistrzów z epoki oświecenia i romantyzmu. Aż strach pomyśleć, co się będzie działo w naszym mieście za niecałe trzy lata, jak rządzący w swoich inspiracjach literackich dojdą do twórczości z epoki dwudziestolecia międzywojennego lub literatury drugiej wojny światowej. Wtedy dopiero może być ciekawie. Właściwie to sama się dziwię, że … temu wszystkiemu się dziwię … Dlaczego tak jest? Skoro w naszym kochanym mieście prawie wszystko jest na odwrót, to Zośka nie powinna się dziwić, że morał bajek Krasickiego i Mickiewicza też przekręcili do góry nogami. Niedawno pisałam o piosence Stachurskiego, który śpiewał, że … jeżeli mówisz, że nie chcesz to znaczy, że właśnie chcesz. Nieco odwrotnie było z decyzją burmistrza odnośnie odstąpienia od pobierania należności za najem lokali na placu targowym. Na ulicy Wakacyjnej też niegdyś postawiono znak ostrzegawczy „ustąp pierwszeństwa” … tyle tylko, że był odwrócony do góry nogami, czyli ostrym końcem do góry. Przykładów odwrotności rządów obecnej władzy można by mnożyć bez końca. Wspomnę tylko jeszcze o odwróceniu kierunku marszu „procesji patriotycznej”, której bieg zaczyna się teraz od ulicy F. Chopina poprzez ulicę Ogrodową a kończy na płycie brzeskiego Rynku, podobnie jak kiedyś trasa pochodu pierwszomajowego. Przez wiele lat wszystkie marsze i przemarsze patriotyczno-religijne odbywały się ulicą Kościuszki „ku górze”, pod grób Nieznanego Żołnierza, a kończyły na placu Kazimierza Wielkiego. Teraz wszystko jest inaczej ... Na zakończenie pozwolę sobie jeszcze na odrobinę prywaty, ponieważ mam lekki niesmak, co do niektórych nominatów uhonorowanych na tym portalu tytułem Człowieka Roku. Dorobek „artystyczny” większości z Nich jest mi dobrze znany, ale ... wydaje mi się, że na tytuł Człowieka Roku 2020 w kategorii farsy i absurdu zasłużyli „en bloc” radni z OdNowy ex aequo z radnymi Wspólnoty. Jako laudacja mógłby posłużyć całokształt pracy komisji doraźnej wraz z jej rezultatem końcowym. Myślę, że dysertacja jest tutaj zbędna. Jako uzasadnienie zbiorowych nominacji podaję fakt, że w 1999 roku papież Jan Paweł II dokonał w Warszawie beatyfikacji 108 męczenników. Skoro tak można, to nie widzę przeszkód, aby Administrator dokonał zbiorowej nominacji Człowieka(Ludzi) Roku. Co prawda w ciągu 17 lat istnienia portalu tego jeszcze nie było, ale mamy przecież zewsząd OdNowę, więc czas najwyższy, aby się nad tym poważnie zastanowić i coś OdNowić (…). Zofia Markowska
|