Taki mamy klimat
(Teodor Kos)
2021-04-16
Taki mamy klimat Na portalu „za wielką wodą” czytam większość informacji, również i felietony, tak sobie pomyślałem, a może i ja spróbuję? Śpiewać przecież każdy może jeden lepiej, a drugi jak potrafi. Jeśli tylko administrator to puści. Nieustanne spory komentatorów poczynań burmistrza z nim samym i jego dworzanami to stały element w brzeskich mediach internetowych. Na tym portalu poza administratorem polemizującym z niektórymi działaniami władz w sposób otwarty, pozostali krytycy są anonimowi. Rozumiem obawy tych, którzy rzucają w burmistrza obraźliwe wyzwiska, że nie chcą brać odpowiedzialności za użyte słowa. Można zrozumieć i tych, którzy wytykając burmistrzowi potknięcia czy błędy, chcą być anonimowi, gdyż obawiają się, że mogą być odbierani jako ci, którzy chcą się znaleźć na jego miejscu. Do tej grupy niżej podpisany należy. Są i tacy, którzy mają do niego osobiste urazy i tak realizują swoją prywatną zemstę i do tych akurat nie należę. Pozostaje jeszcze kwestia kultury i sposobu w jaki się kogoś atakuje. Tu chodzi się po cienkim lodzie. Burmistrz osiągnął mistrzostwo w tworzeniu pijaru wokół swojej osoby. W mediach społecznościowych czuje się jak ryba w wodzie i dzięki temu mieszkańcy gminy znają każdy jego krok, nawet i ten którego jeszcze nie zrobił. Poprzednicy mieli pana Bigaja, który dwoił się i troił, by obraz szefa gminy był jak najlepszy, a obecny burmistrz radzi sobie sam. To chyba dobrze. Większość polityków i samorządowców, którzy zasmakowali uroków władzy zrobi wszystko, aby się reklamować. Wiedzą, że najważniejsze jest by się o nich mówiło, nawet nie ważne co się mówi ważne, że się mówi. Nazwisko musi się osłuchać, a twarz opatrzeć. Prowadzą swoje blogi, twittery i facebooki, bombardują nas informacjami pełnymi przechwałek. Koniecznie muszą nam przekazać co o czymś myślą, co ich cieszy, a co zasmuca. To nasi aniołowie stróże i to dzięki nim poranki stają się bardziej pogodne, a życie znośniejsze. Ich zatroskanie naszym losem towarzyszy nam nieustannie. Jesteśmy na półmetku kadencji, można się więc pokusić o ocenę naszych samorządowców. Patrząc na radnych trudno zauważyć by ta mieszanka młodości i doświadczenia była inna od poprzedników. Starzy doświadczeni radni powielają zachowania z poprzednich lat, a nowo wybrani dali się ubrać w klubowo-polityczne ubranka i stracili to co najistotniejsze - własne zdanie. Czasu się cofnąć nie da, nawet się dobrze nie zorientują, a kadencja upłynie im na jałowych gadkach z których niewiele wynika. Szkoda, bo przecież mogliby odrzucić podpatrzone z sejmu zachowania i zdobyć się na samodzielne myślenie, pozbawione klubowych rozgrywek. Po latach nikt tych niepotrzebnych wojenek nie będzie pamiętał. Prawda o sukcesach czy braku sukcesów burmistrza leży gdzieś pośrodku. Burmistrz się stara i chce coś zrobić, a udaje mu się to z różnym skutkiem. Gdyby był z partii, która obecnie rządzi w kraju to może kurek z pieniędzmi byłby szerzej otwarty. Widząc jak to wygląda należy żałować, iż wynik wyborów samorządowych był taki, a nie inny. Ostatnio pokazane zdjęcia z wykonanego remontu boiska sportowego w Okocimiu robią wrażenie, ale koszty poniosła gmina. Podobno do 21 kwietnia można składać wnioski w marszałkowskim urzędzie o dofinansowanie infrastruktury rekreacyjno-sportowej, województwo przeznacza na to 15 milionów i można dostać nawet 250 tysięcy. Jeśli gmina złoży wniosek, bo przecież do renowacji mamy jeszcze dużo obiektów, to zobaczymy jaki będzie rezultat? Rozszalała polityka jest wszędzie, a dbanie o swoich to ważne kryterium. Czy tym razem los się do nas uśmiechnie? Dużo zamieszania narobiła informacja o nowej inwestycji w Can-Packu Brzesko. Burmistrz pieje z zachwytu, że inwestycja powstanie. Oczywiście to biznes prywatny, ale dla gminy korzyści będą liczne. Jaka tu zasługa władz lokalnych trudno przesądzać. Faktycznie przez ostatnie lata lokalne firmy inwestowały poza gminą, a obecnie na miejscu. Można za administratorem postawić pytanie dlaczego przez tyle lat nie chciano stworzyć planu przestrzennego zagospodarowania gminy? Dowcip polega na tym, że i teraz planu obejmującego w pełni całą gminę nadal nie ma. W efekcie jest okropny bałagan, wydawane przez lata tzw. wuzetki pomieszały strefy przemysłowe z budownictwem indywidualnym i stąd protesty mieszkańców, że obiekty przemysłowe zakłócają im spokój. Wydający warunki zabudowy nie chcieli planu, dlaczego? Może chcieli być dobrymi wujkami dającymi ludziom wuzetki? Kto to wie? Reakcja urzędu i prawie każdego burmistrza na krytykę jest zawsze taka sama. Nie mają dystansu do krytycznych ocen i nie potrafią utrzymać nerwów na wodzy. Biedacy liczą na poklask, a tu spada im na głowę kubeł zimnej wody. Tak to już jest, że jak się człowiek sam nie pochwali to raczej nikt go nie pochwali, ale z przyjemnością skrytykuje. Robiąc obiektywny przegląd ostatnich dwóch lat nie można nie zauważyć wielu dokonań, jest oczywiście kwestia jak to określić – czy szklanka jest do połowy pełna czy do połowy pusta? Jedno jest ponadczasowe, jak szepczą życzliwi plotkarze ponoć w urzędzie stanowiska osadzane są nadal znajomkami, czyli „Odnowa” nic nie odnowiła. Marne to usprawiedliwienie, że tak się dzieje w całej Polsce. Kompetencje i wiedza to ostatnie z walorów, które są brane pod uwagę przy wsadzaniu swoich. Misiewicze jak się ich popularnie nazywa obejmują kolejne stanowiska, więc jak tu się dziwić, że efekty ich pracy są marne. Patrząc na budżet gminy słowa autorki felietonów podpisującej się jako Zofia Markowska znajdują potwierdzenie. Zadłużenie rośnie i to jest zła wiadomość. W powiecie podobno kondycja budżetowa jest nieco lepsza, dlaczego? Być może jednym z powodów jest większa neutralność polityczna władz powiatu, co widać było przy obsadzaniu funkcji w radzie. Może nie są na cenzurowanym i przy rozpatrywaniu wniosków pieniądze płyną do nich łatwiej. Mają inne problemy, bo nawet jak uciekasz od polityki to ta i tak cię dopadnie. Planowane zmiany powiatowych szpitali mogą zapowiadać likwidację tego stopnia samorządu. Urzędnikiem rządowej administracji może być starosta bez samorządowych organów i kompetencji. Nominowani przez wojewodę starostowie nie będą potrzebowali zabiegać o popularność i przypisywać sobie prawdziwych czy wydumanych zasług. Lubiący robić sobie selfie przy każdej okazji o ten urząd ubiegać się chyba nie będą. Teodor Kos
|