Zmarł ks. Stanisław Gurgul, pochodził z miejscowości Doły w gminie Dębno
(bap)
2021-04-18
Zmarł ks. Stanisław Gurgul, pochodził z miejscowości Doły w gminie Dębno "Ze smutkiem informujemy, że dziś, w niedzielę 18 kwietnia 2021 r. o godz. 0.30, zmarł nasz Drogi i Kochany ks. Prałat Stanisław Gurgul" - podaje na stronie internetowej parafia pw. św. Maksymiliana w Tarnowie. s. Stanisław Gurgul urodził się 31 stycznia 1927 roku w miejscowości Doły w parafii Porąbka Uszewska. Święcenia kapłańskie przyjął w 1953 roku. Był wikariuszem w parafii pw. św. Mikołaja w Bochni, dyrektorem gospodarczym i administracyjnym w tarnowskim seminarium. Przez rok przebywał w Paryżu na studium lingwistycznym, a potem wyjechał do Belgii. Po powrocie tworzył parafię pw. św. Maksymiliana w Tarnowie. Zmarł 18 kwietnia 2021 roku. Miał 94 lata. Kilka lat temu opowiadał o sobie "Gościowi Tarnowskiemu". Oto fragment tego artykułu: Urodził się w rodzinie wielodzietnej. Dzieci było siedmioro. – Ale rodziców miałem kapitalnych – mówi. Do dziś ze wzruszeniem wspomina, jak mama prowadziła dzieci na Roraty, a mróz był tak wielki, że drzewa trzaskały. Bolą go niektóre wspomnienia – np. księdza krzyczącego przy Mszy na ministrantów, którzy nie byli zbyt gramotni. – To jest coś nie do pomyślenia, coś okropnego. Ja tego nie zapomnę. Przepowiadamy jako księża miłość Boga, ale trzeba być tego świadkiem, bo słowa bez świadectwa nie działają – mówi. W czasie okupacji zrobił tylko jedną klasę gimnazjum. Dlatego maturę zdawał, będąc w małym seminarium, dopiero w 1948 roku, a święcenia przyjął w 1953 roku. Ale już przed święceniami idący na wiosnę na proboszcza do Bochni ks. Blecharczyk, za wolą biskupa, wybrał sobie wikarych. – Jako ojciec duchowny lubił mnie bardziej, niż zasługiwałem, więc i mnie zaproponował pracę w Bochni – wspomina. Trafił tam dopiero w październiku. Pracował 6 lat. – Ks. Władek Szczebak zajmował się trudną młodzieżą, a ja miałem „wiarowników”, tych, co siedzieli ze sobą „na wiarę” – opowiada ks. Gurgul. Po tym, jak ks. Blecharczyk został biskupem pomocniczym, ks. Stanisław przyjął funkcję prokuratora w seminarium, czyli dyrektora gospodarczego i administracyjnego. Zlikwidował kopy słomy i siana na dziedzińcu seminarium, skończył przenoszenie hodowli trzody do Błonia. Wyremontował kaplicę seminaryjną, co było ponoć warunkiem, aby biskup wyraził zgodę na jego wyjazd na studia do Brukseli. – Przez tę Belgię wszystko się zmieniło w moim życiu – wspomina. To był jezuicki Instytut Katechetyczno-Pastoralny „Lumen vitae” w Brukseli. Zachwycił się stylem duszpasterstwa, które tam zobaczył. – Zachwyciło mnie. Ta wspólnota wiary u nich działała i żyła jak prawdziwa rodzina. Jezuici stworzyli nieprawdopodobny klimat. Dla mnie to był szok. Nie było żadnego porównania z tym, co było u nas – mówi. Po czterech latach wrócił i przywiózł do diecezji ten styl. Zachodni, nowoczesny, serdeczny. Był w diecezji prekursorem takiego podejścia. Posoborowego. W liturgii sobór zwrócił ludzi i kapłana do siebie twarzami. W duszpasterstwie diecezjalnym w znacznej mierze czynił to ks. Gurgul. Chodził przed Mszą św. po kościele, prosił ludzi o pomoc w liturgii, o przeczytanie lekcji mszalnej. Od lat już nikogo nie trzeba prosić. Ludzie sami są gotowi współuczestniczyć. Po Mszy św. stawał z ludźmi przed świątynią na rozmowy, zainteresowany ich życiem, problemami. – Prawie wszystko w parafiach zależy od księdza. Nie trzeba dużo. Tak to widzę. Ludzie ozłocą księdza, byle był życzliwy, okazał serce, zainteresowanie – mówi. źródło: tarnow.gosc.pl Od admina: Na poniższym zdjęciu ks. Stanisław Gurgul (drugi od prawej). Zdjęcie zrobione 5 maja 2013 r. w Gnojniku, z okazji 60. lecia kapłaństawa ks. Osmoli, więcej »  fot. Marek Białka
|