Chcą wypłat i likwidacji
(RDN Małopolska - wro)
2006-02-07
Blisko 90 pracowników firmy Ceramiqe Polska w Łysej Górze zostało bez pracy. Firma wypowiedziała im umowy. Jednak zakład zalega im z czteromiesięcznymi poborami. Pracownicy domagają się, aby zakład ogłosił upadłość, bo to jedyna szansa aby otrzymać pieniądze. Władze spółki tłumaczą, że to nie jest to takie proste. Aby przygotować dokumenty upadłościowe potrzeba kilkudziesięciu tysięcy złotych, których nie ma w kasie, bo spółka jest zadłużona. Pracownicy już nie wierzą pracodawcy w obietnicy, bo obawiają się, ze są one bez pokrycia. Pracownicy są zdesperowani. Od czterech miesięcy nie otrzymują poborów. Mówią, ze nie mają, z czego żyć. Jedzenie kupują w miejscowych sklepach na kredyt. Kłopoty firmy zaczęły się rok temu. Wówczas jak tłumaczą władze spółki załamał się rynek. Produkowane w zakładzie donice ogrodowe nie znajdowały nabywców. Sytuacja pogarszała się z miesiąca na miesiąc. Pracownicy łudzili się obietnicami szefostwa, że będzie lepiej. Ale niestety tak nie jest. Pracownicy otrzymali w trybie natychmiastowym wypowiedzenia z pracy. Jest ich blisko 90-ciu. Jednak obawiają się, że zaległych poborów nigdy nie zobaczą. Domagają się aby firma ogłosiła upadłość. Wówczas dostaną pieniądze z funduszu świadczeń gwarantowanych. Zastanawiają się, dlaczego spółka, skoro straciła płynność finansową jeszcze tego nie zrobiła. Prezes Jan Galewski tłumaczy, że przygotowanie przez prawników dokumentów upadłościowych kosztuje około 20 tysięcy złotych a on ich po prostu nie ma. Pracownicy obawiają się także co stanie się z pieniędzmi za towar, który jest w magazynach. Prezes dodaje, że jeśli go sprzeda to będą pieniądze. Zapewnia, że te pieniądze pójdą na przygotowanie dokumentów upadłościowych. Pracownicy już w najbliższym czasie mają spotkać się z przedstawicielami Urzędu Pracy, którzy mają objaśnić ich prawa.
|