Brzeskie realia
(Teodor Kos)
2021-08-24
Brzeskie realia Patrząc na brzeskie realia nie sposób nie zauważyć, że nastąpiła oczekiwana zmiana, której niektórzy nie chcą dostrzec. Pojawiają się fotki dokumentujące, że miasto żyje i kwitnie jak odmalowane pięćdziesięciolatki tańczące na rurze. W sferze przekazu internetowego dzieje się, oj dzieje, aż się w głowie kręci. Słowo odnowa stało się ciałem, to nie był tani chwyt wyborczy. Radni z Odnowy od trzech lat zawzięcie wszystko odnawiają. Przed nimi był okres smuty w którym radni marnowali szansę na dobrą zmianę. Gmina, jak cały kraj, była w ruinie i dopiero ruch odnowy zaczyna wygrzebywać ją ze zgliszcz. Radni Klubu PiS poprzednio, jak i teraz, kombinują co zrobić, aby dobra zmiana dotarła wreszcie do bram miasta. A co robią? Wdrażają nową politykę historyczną, dekomunizują miasto, a ich osiągnięcia są rzec można pomnikowe.
Obraz miasta się zmienia, choć ilość witryn sklepowych „do wynajęcia” się nie zmniejszyła, ale ulice mają nowych patronów. Na parafialnym cmentarzu w centrum miasta imprezujący menele nie mają powodów do narzekań. To problem nie do rozwiązania. W podejmowanych wspólnych działaniach parafii i władz miasta wyłączających centrum miasta w czasie nabożeństw wszystko przebiega modelowo, a tu nie da się tematu ugryźć? Dlaczego? To kompletnie niezrozumiałe. Są sprawy, które realizuje się po dżentelmeńsku w imię wyższych zasad i o pieniądzach się nie wspomina. Są i ludzie, którzy dla dobra publicznego poświęcają się bezinteresownie, choćby ci związani przysięgą Hipokratesa. Wiadomo powszechnie, że zawód lekarza to samarytańskie powołanie do niesienia ulgi w cierpieniu, pewnie dlatego zawód ten często przechodzi z rodziców na dzieci. Lekarze ofiarnie służąc ludziom poświęcają się za marne uposażenie, trudno znaleźć zamożnych lekarzy, bo to taka wyjątkowo niewdzięczna praca.
Jeśli praca jest misją, to wiadomo, że nikt jej nie wykonuje dla pieniędzy. To tak jakby ktoś bezczelnie sugerował, że polscy żołnierze jadący na misje wojskowe nie jadą tam z pobudek patriotycznych tylko powiedzmy dla kasy. Albo, któż ośmieliłby się zapytać, czy przedstawiciele duchowieństwa wykonują swe posługi dla wiernych oczekując na finansowe zadośćuczynienie? Oczywiście, że robią to wyłącznie z miłości do bliźniego, potrzeby serca i z powołania do misji, której się bezgranicznie oddali. Również większość posłów i samorządowców, zwłaszcza tych kierujących się w życiu chrześcijańskimi wartościami postępuje podobnie. W ich przypadku to jest szlachetna misja służenia społeczeństwu, oni są gotowi poświęcać czas bez oczekiwania na pieniężne gratyfikacje. Nikt z nich nie ma wątpliwości, że do służby publicznej nie idzie się dla pieniędzy. Szczęście, że są jeszcze ludzie potrafiący dla dobra publicznego oddawać się do dyspozycji Polski i narodu. Zdarzają się czasem niechlubne wyjątki, ale to jak mawia najuczciwszy i najznamienitszy z Polaków przypadki, które można policzyć na palcach jednej ręki.
Zbliża się czas na wyrażenie wdzięczności za niestrudzoną pracę samorządowców. Przyjęta ustawa o zasadach wynagradzania powoduje, że pensje burmistrza będą mogły wzróść o 40 %, a diety radnych o 60 %. Przed trzema laty słusznie obniżono im uposażenia o 20%, wówczas tak należało postąpić, po nieco niefortunnej wypowiedzi pani premier w sejmie. Teraz wszyscy okrzepli i zrozumieli, że co tu dużo gadać im się te pieniądze tak jak parlamentarzystom po prostu należą. Co się nie udało poprzednio, przeprowadza się po raz drugi, dokonując miłej reasumpcji. Wprowadzają to ludzie niezłomnie prawi, chodzące wzory uczciwości i prawdy. Przed nami drugie podejście w konkursie na dyrektora brzeskiego szpitala. Z komunikatu rzecznika szpitala wynika, że rywalizujący w konkursie niedokładnie przygotowali dokumenty, może tym razem będzie inaczej? Ciekawe czy szpital ulegnie odnowieniu, czy też nie i jakie z tego wynikną konsekwencje. Jedno jest dla wszystkich oczywiste niezależnie od tego kto zostanie dyrektorem, będzie realizował misję nie patrząc na wysokość pensji.
Teodor Kos
|