WARYŚ. Setne urodziny Heleny Bąk - Dwustu lat...
(Dziennik Polski - mir)
2006-02-14
Pani Helena Bąk z Warysia w gminie Borzęcin ukończyła właśnie 100 lat. Pytana o receptę na długowieczność, mówi krótko: modlitwa, rodzina i praca. Pani Helena urodziła się 12 lutego 1906 roku w Warysiu. Przeżyła I i II wojnę światową. W 1928 roku wyszła za mąż, wdową jest od 25 lat. Ma liczną rodzinę: trzech synków, wnuków, prawnuków. - Kiedy byłam przy nadziei, to podczas snu prawowałam się z Chrystusem. Chciałam córkę, chociaż jedną, ale Bóg obdarzył mnie synami - żartuje Dostojna Jubilatka. Wczoraj z okazji setnych urodzin zjechała cała rodzina, nie zabrakło też przedstawicieli lokalnego samorządu. Życzenia, upominek i kosz złożony ze stu kwiatów złożył wójt Borzęcina, Janusz Kwaśniak. - Dwustu lat życia i wielu łask bożych - mówił gospodarz gminy, Janusz Kwaśsniak. Do tych życzeń dołączyła się Anna Kostrzewa, szefowa brzeskiej placówki Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Dzień wcześniej w domu pani Heleny została odprawiona msza święta, w podziękowaniu za łaski i z prośbą o zdrowie. Nabożeństwu przewodniczył wnuk pani Heleny, duchowny z Brzeska. Swoje całe życie Dostojna Jubilatka związała z Warysiem. Pomimo swoich stu lat pani Helena kipi nadal życiem. Jest wesoła i dowcipna. - Aż mi Was żal wszystkich, taka brzydka pogoda, śnieg pada, ślisko, a Wam wszystkim się do mnie chciało przyjechać - mówiła uradowana. Pytana o receptę na długowieczność, podkreśla, że najważniejsza jest ciężka praca, rodzina i częsta modlitwa. - Teraz nie mogę chodzić, gdyby mi ktoś dał nogi, to bym jeszcze w pole do pracy poszła i na jakąś bitkę - żartowała. Cztery lata temu pani Helena nie tylko spacerowała po wsi i pieliła chwasty w polu. Interesowała się życiem i... polityką. (mir) 
|