Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

„Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?”  (Okiem Zofii Mantyki)  2021-11-09

Okiem Zofii Mantyki

„Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?”

I pomyśleć, że film Barei i Tyma o tak intrygującym tytule oglądaliśmy w 1978 roku, czyli za czasów miłościwie nam panującego towarzysza Gierka. Bareja i Gierek patrząc na to, co się obecnie wyprawia, pokładają się zapewne ze śmiechu. Biedacy nie przypuszczali, że ktoś będzie w stanie ich przelicytować. Z tym, że Tym ma dodatkowo i to szczęście, że może to wszystko oglądać na żywo. Czytelnicy portalu pamiętają może mój felieton z 2015 roku „Zabawa w piaskownicy”, opisywałem akcję sprokurowaną przez ówczesnych wójtów Szczurowej, Borzęcina i Dębna, którzy chcieli zrobić „kuku” byłemu burmistrzowi Brzeska. Na wyjazdowej sesji rady powiatu w Szczurowej rada „hojnie” przeznaczyła 10 tysięcy złotych na finansowe wsparcie dla ich osobliwej akcji. Argumenty, które padały, budziły frasunek i wesołość, ale mało kto wierzył, że pomysł wójtów może wypalić. No i proszę, minęło zaledwie sześć lat i w „Wiadomościach” TVP na własne oczy można było zobaczyć, że nie ma rzeczy niemożliwych, dworzec w Sterkowcu stał się wizytówką rozwoju PKP i… „dobrej zmiany”.

Stajemy się krajem na wskroś nowoczesnym, a rozwój wydarzeń przypomina gierkowską dekadę z rozmachem inwestycyjnym niczym skok na bungee. Wszyscy są zachwyceni, dopóki się lina nie zerwie. Sąsiad celnie zauważył, że relacje z osiąganych sukcesów osiągają… orgazm zachwytu. Urzekające otwarcie dworca i skład oficjeli z ministrem, wojewodą i wianuszkiem uroczych parlamentarzystek to pokaz zapału w odbudowie zrujnowanego kraju. W wiwatującym, nieprzebranym tłumie pasażerów oczekujących na pociąg pojawił się i gospodarz gminy, i nie był potraktowany jak skwarek do omasty tortu. Wśród entuzjastycznych wystąpień padały znamienne słowa: „Innowacyjny Dworzec Systemowy potwierdza, że rząd realizuje strategiczny program, aby w każdym regionie powstawały inwestycje tak oczekiwane przez Polaków! To nasz cel! Sterkowiec jest doskonałym tego przykładem! Mam nadzieję, że rozpoczynamy w ten sposób nowy rozdział w historii powiatu brzeskiego!”. To nie jest jakiś tam - za przeproszeniem - dworzec w Jasieniu Brzeskim, choć gabarytami zbliżony, lecz na terminalu w Sterkowcu jest wygódka i… przewijak dla niemowląt! Kosztowało to cacko zaledwie 4,3 mln - kto bogatemu zabroni. Co tu dużo gadać - otwarcie godne dworca Shinjuku. Powiało wielkim światem.

A to dopiero pierwsze jaskółki zbliżającej się lawiny priorytetowych inwestycji. Przed nami okres niespotykanej prosperity, nikt i nic nie jest w stanie tego huraganu powstrzymać. Czcigodny prezes NBP majestatycznie twierdzi, że jesteśmy tak bogaci, iż nie potrzebujemy do rozwoju nikogo i w zasadzie to My możemy pożyczać innym. Bez mrugnięcia powieką, uczenie przekonywał, że żaden wzrost inflacji nam nie grozi. Powiedzmy otwarcie, tylko nikczemny zdrajca Ojczyzny może powątpiewać w wiarygodność jego słów. Nasza inflacja jest nasza… - „narodowa” i nikomu nic do tego! Jazgoczące figury usiłujące robić wokół tego niewinnego głupstewka niepotrzebny rejwach to zakłamane kanalie. Od stycznia „Polski Ład” zgrabnie nas uładzi, tworząc rajską krainę perpetuum mobile. Przecież wystarczy pójść do pierwszego lepszego sklepu, by zobaczyć, że opowieści o drożyźnie to bezczelne kłamstwa są. Jak można być tak zacietrzewionym draniem, by nie widzieć prawdy głoszonej przez publiczne media. Katastrofalna inflacja oczywiście jest, ale… w Holandii czy Portugalii. TVP to mekka dobrej nowiny, a jej pracownicy, eksperci i komentatorzy to bogobojne anioły prawdy.

Jesteśmy w przededniu listopadowego święta, podczas którego znów będziemy radośnie czcić bohaterów i szczepić się dla… „Niepodległej”.
„Gdzie są chłopcy z tamtych lat? Na żołnierski poszli szlak... Kto wie, czy było tak, kto wie, czy było tak?... Gdzie żołnierzy naszych kwiat, tych sprzed laty? Gdzie żołnierzy naszych kwiat? Czas zatarł ślad... Gdzie żołnierze z tamtych lat? Tam gdzie w polu krzyża znak... Kto wie, czy było tak, kto wie, czy było tak?...” – śpiewała Sława Przybylska.
Jaka jest powinność kobiety? Rodzić żołnierzy mogących dumnie umierać w obronie Ojczyzny. Właśnie tak mają być uczone dzieci w narodowej szkole. „Polski Ład” wprowadzi do szkół hitowy przedmiot - „Historia i teraźniejszość”. Sąsiad dużo sobie w związku z tym obiecuje: „ Wreszcie będzie można otwarcie wprowadzić polityczną ideologizację do szkół. Odzyskamy młodzież, która teraz ulegając zachodniej obyczajowości z łbem wściubionym w smartfon słucha niecnych podszeptów wrogów narodu. Młode pokolenie Polaków, które - nie wiedzieć czemu - nie kwapi się do oglądania TVP, nie może nie wiedzieć, kto naprawdę wywalczył naszą wolność. ”

To truizm, że nauczanie historii ze z góry założoną tezą jest unicestwieniem historii. Niestety praktyka pokazuje, że właśnie w ten sposób często historii się uczy. Z faktami historycznymi jest jak z informacjami bieżącymi, nieistotne są teksty źródłowe i ich wiarygodność, ważna jest - spełniająca założony cel – interpretacja. Gdyby pokusić się o przeprowadzenie ankiety na temat znajomości przebiegu naszych powstań narodowych, których rocznice tak wzniośle obchodzimy, to mielibyśmy obraz historycznej ignorancji społeczeństwa. Powstania miały swój burzliwy i skomplikowany przebieg, choćby Powstanie Krakowskie z 1846 roku. Czy mieszkańcy Gdowa wiedzą aby, dlaczego ich miejscowość straciła status miasta i jest wsią? Gdów – a jakże – ma miasta partnerskie w Niemczech Bad Nenndorf i na Ukrainie Perszotrawenśk, liczy ośmiokrotnie więcej mieszkańców niż miasto Wiślica, ale miastem nie jest.

Jak mawia sąsiad: „Nie ma co narzekać, bo historycznie rzecz biorąc wszystko kręci się w kółko i wszystko już było. Egzystencjalna sinusoida radości i smutków to proza życia”. Na potwierdzenie tych słów przytacza smakowite cytaty ze wspomnianego na wstępie filmu:– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
– No, ubierasz się pan.
– W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– A... fakt.
– Do PKS mam pięć kilometrów. O czwartej, nie… za piętnaście jest pekaes.
– I zdanżasz pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i się nie zatrzymuje. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie wysiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do Stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak... w 119. przesiadka, w 13. przesiadka, w 345., i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.
(…)
- Dziecko Chińczyk i dziecko Japończyk to się niczym od siebie w ogóle nie różnią, bo tylko nazwą zasadniczo: to Chińczyk, a to Japończyk. No chyba tylko, jak Chińczyk jest chłopiec, a Japończyk dziewczynka, to się różnią od siebie. Płcią. To wtedy już jest tak, jak u ludzi.

Ryszard Ożóg
comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2023 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com