Nie chcą taniej kupowac leków.
(RDN Małopolska)
2006-02-17
Mają powodować, że ludzie chorzy mogą zaoszczędzić na swoich kuracjach. Lekarstwo na kieszeń pacjentów - to medykamenty z tak zwanego importu równoległego. Mają takie same działanie jak te produkowane w Polsce. Różną się jedynie opakowaniem. Zaletą to niższa, nawet o połowę cena. W brzeskich aptekach pojawiły się już pierwsze takie specyfiki. Niestety pacjenci nie ufają temu i wolą kupować droższe leki. Przykładowo lek "X" produkowany w Polsce kosztuje w aptece 10 zł. Ten sam sprowadzony z Hiszpanii 5 złotych. Korzyści z importu równoległego leków wydają się oczywiste. Antoni Krupa, właściciel jednej z brzeskich aptek mówi, że to na pewno poprawi budżety domowe wielu pacjentów. Jednak chorzy temu nie ufają. Uważają, że jeśli coś jest tańsze to wiąże się to z niższą jakością. Medykamenty z importu równoległego mają takie samo działanie. Różnią się jedynie opakowaniem- dodaje Krupa. Ale właśnie to wzbudza także podejrzenie pacjentów - zwłaszcza ludzi starszych. Antoni Krupa podejrzewa, że nieufność jest głównym powodem niechęci do tych leków. Jedno także jest pewne, że import rów noległy dopiero rusza w Polsce. Na razie na rynku nie ma wielu takich specyfików. Być może to się zmieni, jeśli na rynku pojawi się więcej takich lekarstw. Ważne jest także, aby pacjenci zrozumieli, że leczyć się można za niższe pieniądze.
|