„Idą święta”
(Stanisław Filip)
2021-12-26
„Idą święta” Idą święta, świeci gwiazda, Cieszy juhas się i gazda, I rzemiecha, i artysta, Biedak i kapitalista, Uczciwy no i złodziej, Ale także ksiądz dobrodziej. Więc my także się cieszymy, Chociaż jeszcze nie ma zimy. Idą święta, a więc ciasta, Będą jadły wsie i miasta, Będą gadały zwierzęta, Tak jak zawsze na te święta. Może będzie dość pogody I odpoczną samochody; Będzie zatem mniej kolizji. Może wreszcie w telewizji Mniej tych reklam. Za to wszędy Będą śpiewać nam kolędy. Wszystko to się może zdarzyć; Czasem dobrze jest pomarzyć. Już marzenia się ziściły, No bo na to nie ma siły, Więc ku radości familii Dotrwaliśmy do Wigilii. W telewizji jest już przerwa, Dziś nie grają nam na nerwach, Dzisiaj groźby nie ma żadnej Ani afery szkaradnej. Dziś strajkami nas nie straszą Ani służbą zdrowia naszą. Dzisiaj TiVi uśmiechnięta; Nic dziwnego – przecież święta. Więc zebrała się rodzinka, W kącie stoi już choinka, Pod choinką paczki leżą Do rozdania przed wieczerzą. Wszyscy oglądają dary. Przyniósł je Mikołaj stary, Może nawet z Bożej łaski Nie fałszywy, anglosaski. Obrus biały, sianko, kwiatki, Na talerzu są opłatki. Najpierw zawsze są życzenia, No a potem – do jedzenia! Pierwszy idzie barszcz z uszkami, Uszka zawsze są z grzybami. I kapusta i pierogi, Tyle żarcia, Boże drogi! No bo jeszcze będzie chyba Karp – to tradycyjna ryba. Może będzie też makowiec, Wielgachny jak odrzutowiec. Ktoś tam raczy się kompotem Albo kawą. A co z kotem? Kot pasztety chce zajadać, No bo trzeba będzie gadać, I do tego ludzkim głosem. Kot więc mruczy coś pod nosem, Na dodatek jeszcze zieeewa: - Co tym ludziom się zachciewa! Wreszcie kończy się wyżerka. Czeka jeszcze nas pasterka Albo pościele pachnące. Oj, te święta są męczące, Choć te święta to też praca, Ona radość nam przywraca I dlatego nikt nie wątpi; Nic tych świąt nam nie zastąpi! Stanisław Filip
mieszkaniec Wrocławia urodzony w Brzesku.
|