Jan Sikora, pielgrzym z Borzęcina w Rzymie w 1888 r.
(Lucjan Kołodziejski)
2022-01-26
Jan Sikora, pielgrzym z Borzęcina w Rzymie w 1888 r. W grudniu 2021 r. ukazała się książka W przededniu Wielkiej Wojny. Gmina Dębno w czasach autonomii galicyjskiej 1867-1918 [1]. Jej autorzy, pisząc o pielgrzymce mieszkańców Galicji do Rzymu w 1888 r., wspominają o udziale w niej dwóch mieszkańców Borzęcina. Pielgrzymami byli proboszcz Józef Oświęcimski i rolnik Jan Sikora [2]. Pielgrzymka odbyła się z okazji 50-lecia kapłaństwa papieża Leona XIII. Pątnicy, pochodzący z zaboru austriackiego, pruskiego i rosyjskiego, w sumie ok. 700 osób, wyruszyli z dworca kolejowego w Krakowie 6 kwietnia 1888 r. dwoma pociągami. Wśród nich było czterech arcybiskupów i trzech biskupów. Uczestnikami byli zarówno przedstawiciele inteligencji, duchowieństwa, jak też i 170 rolników (zwanych wówczas wieśniakami) ubranych w „stroje narodowe”. Wśród nich był też Jan Sikora z Borzęcina Dolnego - Okrajek. W kolejne dni pątnicy zatrzymywali się i zwiedzali: Wiedeń, Padwę, Loreto i Asyż. Do Rzymu dotarli 11 kwietnia i przebywali tam 10 dni. Zwiedzali muzea i kościoły, uczestniczyli we mszach św. 21 kwietnia uczestniczyli w audiencji, czyli „posłuchaniu pielgrzymki przez papieża Leona XIII”. Dostąpili także wówczas zaszczytu pocałowania papieża w stopę. W drogę powrotną udali się tego samego dnia wieczorem. Przez Florencję, Bolonię, Wenecję i Wiedeń dotarli do Krakowa 28 kwietnia. Jan Sikora z Krakowa do Biadolin dojechał pociągiem. Efektem peregrynacji była między innymi książka, w której jej kierownik na ponad 800 stronach opisał szczegółowo przygotowania, przebieg i powrót oraz zamieścił spis uczestników owej peregrynacji. Dostępna jest na stronie internetowej Śląskiej Biblioteki Cyfrowej [3]. Papież Leon XIII. (fot. wikipedia.org) Sylwetka ks. Józefa Oświęcimskiego, proboszcza w parafii Borzęcin Górny w latach 1877-1903, jest znana za sprawą publikacji książkowych [4]. Moje zainteresowanie wzbudził drugi pielgrzym, chłop Jan Sikora. Właściwie jest to pierwsza osoba świecka z gminy Borzęcin, która wzięła udział w pielgrzymce do Rzymu, a fakt ten został odnotowany. Poszukiwanie bliższych informacji rozpocząłem od parafialnych ksiąg metrykalnych. Analiza Księgi Bractwa Różańca Świętego pozwala stwierdzić, że w Borzęcinie w drugiej połowie XVII wieku mieszkało kilka rodzin o nazwisku Sikora. Z kolei analiza Liber Natuorum, Coulatorum, Mortuorum, a także Status Animarum i Liber Bannorum pozwoliła odnaleźć dziewięć rodzin zamieszkujących w Borzęcinie w drugiej poł. XIX i pierwszej poł. XX wieku, noszących nazwisko Sikora. Trudno było mi, korzystając tylko z w/w ksiąg, zidentyfikować miejsce zamieszkania Jana Sikory. Z pomocą przyszedł mi przypadek, otóż przed rokiem w jednym z archiwów odnalazłem testament owego Jana Sikory. Dokument ten właściwie sporządzony został w trzech różnych wersjach, w tym dwa były datowane. Testator wymienił w nim swoich rodziców i rodzeństwo. Dzięki tym danym wyodrębniłem poszukiwaną rodzinę i miejsce jej zamieszkania wraz z numerem domu. Ojcem Jana był Józef Sikora ur. 13 marca 1806 r., zmarły na skutek wysokiej gorączki (febris) 24 maja 1869 r. Matka Marianna Podkomorzy ur. 13 grudnia 1819 r. [5] zmarła na zapalenie płuc 27 grudnia 1877 r. Związek małżeński zawarli 25 lutego 1840 r. Józef Sikora pochodził z Okrajek, przysiółka Borzęcina Dolnego, a Marianna z Zagród, również przysiółka Borzęcina Dolnego. Zamieszkiwali na Okrajkach, w części Borzęcina zwanej Dolnym, w chałupie oznaczonej nr 201 [6]. Ich pierworodny syn Jan Sikora urodził się 1 czerwca 1845 r., Jego dziadkami ze strony ojca byli Jan Sikora i Maria z d. Kowal. Matka Maria z domu Podkomorzy była córką Tomasza i Małgorzaty z d. Conta. Świadkowali Ignacy Kowal z Marią Stąsiek. Jako analfabeci podpisali się „krzyżykiem”. Niemowlę przyjęła na świat Agnieszka Stąsiek, a ochrzcił Marcin Goliński, parochus loci - proboszcz miejscowy. Niestety 18 sierpnia 1845 r. dziecko to zmarło. Metryka urodzenia Jana Sikory z 1 lutego 1847 r., Liber Natuorum, tom V, s. 137 Drugiemu synowi, urodzonemu 1 lutego 1847 r. i tegoż samego dnia ochrzczonemu, nadano również imię Jan. On to właśnie jako 41-letni mężczyzna odbył pielgrzymkę do Rzymu. Jego ojciec Józef został określony jako agricola, czyli rolnik, a matka jako plebea, czyli wieśniaczka. Świadkami chrztu byli villani, czyli wieśniacy: Sebastian Wolnik i Anna Mika. Także i oni podpisali się „krzyżykiem”. Dziecko przyjęła na świat akuszerka Agnieszka Stąsiek (non examinata, czyli bez formalnych uprawnień). Chłopca ochrzcił Marcin Goliński, parochus loci, to jest proboszcz miejscowy. Trzeci syn, Józef, urodził się 11 marca 1851 r. Żonaty był z Franciszką Czernek pochodzącą z Radłowa. Metryka ich ślubu znajduje się w Radłowie) Pierwsza córka, Anna, urodziła się 11 grudnia 1853 r., a zmarła 10 maja 1927 r. Sakramentalny związek małżeński zawarła 20 listopada 1876 r. z 26-letnim wdowcem Jakubem Urbańskim. Mieszkali w domu nr 661, na granicy dzisiejszego Borzęcina Górnego i Dolnego, a dokładniej w części wsi zwanej Jackówką i Przymiarkami. Mieli razem 7 dzieci, wśród nich Stanisława, pierwszego Kawalera Orderu Wojennego Virtuti Militari z Borzęcina. Druga córka Maria urodziła się 24 października 1856 r. Brak jest jednak wiadomości na jej temat w księgach metrykalnych. Ostatnia, trzecia córka Zofia urodziła 14 września 1863 r. Związek małżeński z Janem Antoszem zamieszkałym w Księżych Kopaczach parafii Zaborów zawarła 8 lipca 1890 r. Po zamążpójściu zamieszkała w domu męża. Rodzina Jana Sikory zamieszkiwała, jak już wcześniej wspomniałem, na Okrajkach w domu pod numerem 201. Drugą rodziną zamieszkującą pod tym samym numerem była rodzina Szymona Rogoża. * * * Jan Sikora całe życie był człowiekiem pobożnym. W 1866 r. wstąpił do Towarzystwa Wstrzemięźliwości, którego cele zawarto w „Formule ślubowania wstrzemięźliwości”. Brzmi ona następująco „Ja N ślubuję przed Bogiem, N.M. Panną i moim świętym Aniołem Stróżem, jako za pomocą boską od używania wódki, (likierów, araku, kropli) całkiem się wstrzymać, w użyciu zaś wszystkich innych trunków ścisłą zawsze miarę zachować i do tego także każdego według słabych sił swoich naprowadzać chcę [7]. 20 września 1874 r. zapisany został do Apostolstwa Serca Jezusowego, mającego na celu m.in. „szerzenie pokoju i jedności w świecie chrześcijańskim” [8]. Należał też do III Zakonu franciszkańskiego, 16 maja 1897 r. wybrany został na zakrystianina [9]. Jako najstarszy z dzieci odziedziczył chałupę z zabudowaniami gospodarskimi i karłowatym gospodarstwem rolnym o powierzchni 4 morgów [10]. *** Metryka zgonu Jana Sikory. Liber Mortuorum 1898 r., tom X, s. 148. Jan Sikora zmarł w wieku 51 lat w dniu 5 maja 1898 r. w domu nr 661, będącym własnością Błażeja Wręgi. Prawdopodobnie wynajął pokój zwany w tamtych czasach komorą w tym domu, w sąsiedztwie swojej siostry Anny i szwagra Jakuba. *** Testamenty W archiwum parafialnym zachowały się odpisy trzech testamentów. Pierwszy sporządzony został 25 marca 1886 r., drugi jest bardzo podobny do pierwszego, różni się jednak szczegółami. Trzeci spisany został 5 kwietnia 1888 r. na dzień przed wyjazdem Jana Sikory na pielgrzymkę do Rzymu. Jan, obawiając się o swoje życie i gospodarstwo, sporządził przy świadkach akt ostatniej woli i zdeponował go na kancelarii kościoła parafialnego. Poniżej przytaczam go oryginalnym brzmieniu. Brakuje w nim liczby porządkowej nr 4. I.M.J.T. Testament W Imię Trojcy Przenajsw: Ojca Syna i Ducha Sw: „Z prochuś człowiecze powstał i w proch się obrócisz” to upomnienie koscioła Sw. stosując do siebie wyznaję się być prochem bo wierzę i wiem ze gdy duch mój stawi się na Sąd Bozy to nędzne ciało moje w proch się rozsypie i do ziemi wróci z której jest wzjęte. A ponieważ nic pewniejszego jak smierć tak z drugiej strony nic mniej pewnego nad czas i okoliczności smierci – przeto pomny na przestrogę Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa „Czuwajcie bo nie wiecie dnia ani godziny” nie odkładam postanowienia ostatniej woli mojej na czas pozniejszy ani do cięszkiej jakiej choroby ale zawczasu pokim zdrów na ciele i umyśle ostatnią wolę moją oswiadczam. Inna takze okoliczność pobudza mię do czynienia testamentu a tą jest to iz czując powołanie Boze do wzjęcia udziału w pielgrzymce do Rzymu – a nie wiem z pewnoscią czy powrócę nazad – moze mnie gdzie smierć w drodze zaskoczyć a nie zyczyłbym sobie aby po mojej smierci miał się prowadzić proces dla tego sam zawczasu rozporządzam: 1-e Siostra moja Anna zamęzna za Jakubem Urbańskiem ta juz odebrała dziedziczną część po ś.p. Ojcu naszem Jozefie Sikorze bo za 10. zagonow pola które miała oddane od ś.p. Ojca naszego do smierci na Jej dozywocie otrzymała odemnie i od s.p. Matki naszej sumę 400. Złr [11]. i przy swiadkach się dobrowolnie podpisała iz zupełnie zaspokojona jest. 2-gie Brat mój Jozef ma od s.p. Ojca naszego oddaną część t.j. 9. zagonow [12] pola ktorą to cześć ma sobie uzywać jak ma oddaną do smierci spokojnie i bez zadnego opłatu – a gdyby się Mu trafiło gdzie ozenić to ja gotów ile mozności mojej Mu dopomódz poki zyję – a gdybym umarł w krótce i nie doczekał jego jakiej gospodarki przeznaczam i oddaję Mu z mojej własnej częsci 100. Złr. pod tem jednakze warunkiem jezeli mój Brat będzie kontent i podpisze się iz zadnych kłótni, procesów, skarg, prowadzic nie będzie. 3-cie Siostrze mojej Zofii ktora takze ma część oddaną od s.p. Ojca naszego t.j. 8. zagonów pola którą to część ma sobie uzywać spokojnie jak ma oddaną do Jej smierci – a gdy by się Jej trafiło za mąż to ja Jej chętnie gotów ile mojej moznosci dopomodz a gdybym w krotce umarł i nie doczekał Jej zamąz – pojscia przeznaczam i zapisuję Jej z mojej własnej częsci 100. Złr. pod tem jednakze warunkiem jezeli się Siostra moja podpisze iz się kontentuje i chałupę ktorą Jej dobrowolnie ustępuję z placu weźnie dopoki chałupy z placu nie weznie nie dostanie ani centa. Tak uczyniwszy taką ofiarę w testamencie moim do ktorej nie byłem obowiązany bo czegoz więcej mogłby kto ządać odemnie podług tak skromnego majątku mego bo tylko z 4-ch morgów pola się składającego? Ja kocham Brata i Siostrę ale wszystkiego Im dać nie mogę bo sam jestem zyjący i potrzebujący i nie wiem co mnie czeka na starość – na Nich zas zadną miarą spuscić się nie mogę bo są zuchwali. Wreszcie ja tu mam na myśli cel wyższy, bo gdy się pielgrzymka moja na tej ziemi ukonczy chcę oddać i zapisać Temu Kogo najwięcej na tem swiecie w zyciu moim umiłowałem a Nim jest Jezus Eucharystyczny w Przenajsw. Sakramencie utajony t.j. po wypłaceniu Bratu i Siostrze wyzej wyrazony sumy oddaję resztę t.j. grunt wszystek na wieki na chwałę Bozą na koscioł nasz parafialny - a mianowicie na tak zwany „fundusz Serca Jezusowego” i obieram sobie Testatora Jana Wyczesanego [13] polecam Mu i proszę Go a zeby zaraz po mojej smierci jezeliby mnie w drodze spotkała ten grunt publicznie z wiadomoscią sąsiadow sprzedał wieczyście. Za odebrane pieniądze najpierw proszę wypłacić Bratu i Siostrze wyzej wyrazone sumy. 5-te Na msze Sw. za duszę moją za dusze s.p. Rodzicow moich jako tez za dusze wszystkich wiernych zmarłych naszej parafii aby 100. Mszy Sw. odprawione były zaraz i to jak najprędzej po smierci mojej i na to oddaję i zapisuję 100 Złr. Bardzo pokornie upraszam Wieleb. Jegom. Ks. Prob. ktory mnie pochowa (lub dowie się o mojej smierci) aby zaraz po mojej smierci On Sam albo tez Ks. Wikary albo inny jaki Ksiądz odprawił za duszę moją tak zwane Msze S „Gregoryańskie” ktorych jest 30-ci i które nie przerwanie po sobie następują. Drugie 30. Mszy Sw. upraszam aby były odprawione w Zakonach S.O [14]. Franciszka mianowicie Bernardynow, Reformatow, Kapucynów (po 10). Resztę Mszy Swiętych proszę odprawić w parafialnym kosciele lub poodsełać do klasztorów tylko upraszam jak najprędzej dla jak najrychlejszego przyspieszenia ratunku duszom. 6-te Do tak zwanej „Kasy Tercyarskiej” oddaję zapisuję 100. Złr. dla biednych Tercyarzy pod zarząd Ks. Prob. i przełożonego Brata Tercyarzy na potrzeby III-o Zakonu - jakkolwiek mam litość na biedaków ktorzy obuwia nie mają za co sprawić sobie i tych pieniędzy moznaby na to uzyć - jednakowóż moje zyczenie jest wyzsze bo duchowne – bo tego zyczę Braciom i Siostrom III - o Zakonu aby za te pieniądze nakupiono książek duchownych i przez zwierzchność duchowną potwierdzonych - (…) Bracia i Siostry III - o Zakonu załozyli sobie Biblioteczke i w czasie wolnem od pracy lub Swięta kolejno czytali i coraz gorętszą miłością Boga i Stworcy swego się zapalali i wszystkiemi siłami do doskonałości dążyli. 7-me Na oswietlenie koscioła lampami i oliwą w kazdą uroczystość gdy bywa wystawiony Przenajsw. Sakrament oddaję 200. Złr. a zeby mógł być Przenajśw. Sakrament na wieki oswietlony radzę i nakazuję te pieniądze dać do Kasy aby z procentu oswietlano Przenajsw. Sakrament. 8-me Ostatek jezeliby pieniędzy co zostało oddaję i ofiaruję na fundusz Serca Jezusowego a) Aby mógł być jak najśliczniej przyozdobiony ołtarz Serca Jezusowego przy ktorem zwykło się odprawiać w pierwsze piątki uroczyste nabozeństwo z wystawieniem Przenajsw. Sakramentu b) Aby mógł być sprawiony jak najsliczniejszy ornat na któremby jaśniało bogato wyhaftowane Najsw. Serce Jezusowe w któremby odprawiali kapłani w pierwsze piatki nabozeństwo z wystawieniem Najsw. Sakramentu. c) Na część Najsw. Sakramentu z całego serca ten wyzej wymieniony grunt z największą chęcią na wieki oddaję – zapisuję ofiaruję. Na ile tylko pieniędzy starczyć będzie to oddaję pod zarząd Jegom. Ks. Proboszcza i zeby sprawiono nie co innego tylko to co się odnosi do czci Przenajsw. Sakramentu - O gdy by mozna a sprawić prześliczną Monstrancyę jest moim wielkiem pragnieniem. Wiem to z pewnoscią iz ten mój testament nie wszystkim się spodoba a mianowicie Przyjacielom moim iz mając Brata i Siostrę na kosciół grunt zapisuję. Na to odpowiadam Brat i Siostra krzywdy nie mają bo mają swoje części nienaruszone - oprócz tego mają odemnie części przeznaczone. Ja całe zycie moje biedowałem martwiłem się wyrzekłem się nawet związków małżeńskich jedynie dla tego abym mógł lepiej Bogu słuzyć i jaką pamiątkę po sobie zostawić - bo gdybym był wstąpił w związki małzenskie i zostawił famielią to i tegoby odemnie nie mieli. Ja kocham Brata i Siostrę ale więcej winienem kochać Boga, bo nadewszystko. Nad wszystkich znajomych i przyjacioł. Nad wszystkich krewnych i siebie samego. Nad wszystkich ludzi i Aniołów. Nad wszystkie stworzenia w niebie i na ziemi. Jezeli ten Brat i Siostra dobrzy są to Im o to wcale chodzić nie będzie – owszem cieszyć się będą iz mają takiego Brata który Panu Jezusowi na chwałę swoją część ofiaruje. A jeżeli są źli to ja niemam obowiązku Ich złości dogadzać – nareszcie tego odrobina nie ma czem dzielić. Jezeli mój Brat i Siostra mają być bogatemi, to będą bogatemi i bez tej odrobiny pola – a jezeli mają być biednemi to i ta odrobina pola nie wiele Ich zratuje – nareszcie bogactwo nie daje prawdziwego szczęścia – największe szczęscie stanowi miłość Boga i blizniego – zycie prawdziwie cnotliwe i spokojność sumienia. Znam ludzi ubogich którzy nieposiadają majątku – a przecie są szczęsliwi i zadowoleni i nie chcieliby się mieniać stanem swoim z największem bogaczem (bezboznikiem). Czemu Brat mój i Siostra takiemi być niemogą? Nareszcie taka jest moja ostatnia wola. Wolno jednemu przepić sterać a mnie by nie wolno było swojej częsci Bogu i Stwórcy na chwałę ofiarować? Czytałem gdzieś w gazecie iz pewien bogaty Lord Angielski zapisał w testamencie swoim ogromne sumy na psy i harty w których się kochał a mnieby nie było wolno zrobić Bogu tej maleńkiej ofiary? Naostatek wyznaję i oswiadczam iz ktoby chciał lub powazył się co z tego majątku sobie przywłaszczyć zabrać - wyprocesować ten nic lepszem nie byłby od tego ktory swiętokradczą ręką rabuje Koscioły i obdziera ołtarze Pańskie – ten stałby się najszkaradniejszem swiętokradzcą i przyjacielem Judasza ktoremu srebrniki nie wyszły na pozytek lecz na wieczne zatracenie. Te moją ostatnią wolę przy świadkach własnoręcznie podpisuję. Borzęcin dnia 5 kwietnia 1888 Jan Sikora Świadkowie Paweł Staśko, Stanisław Guzy, Jan Wyczesany *** + J.M.J. Dopisek do Testamentu Szanownego i drogiego Braciszka upraszam azeby byli do mnie tak dobrem a raczyli się opiekować naprzód Boskiem a potem moim majątkiem jezeliby się podobało Panu Bogu powołać mnie do siebie i nazad nie powrócić. Dlatego na miłość Bozą, upraszam stosować się do tego jak w testamencie rozporządziłem. Moglibyście takze poczynić i niektóre zmiany n.p. mojej siostry jeżeliby by taka wola Boża i wasza – a waszego Jasia z nią ożenić, byłoby to bardzo ładnie i przed Bogiem i przed ludzmi i nicht by już nie śmiał nic powiedzieć ani o mnie ani o Was. Tylko żeby tez i to com w testamencie rozporządził było wykonane a wreszcie czego nie ma w testamencie pisane ten ostatek to nie koniecznie niechby to już było dla nich. Jezeliby zaś w tem czasie wybuchła wojna to proszę się też mojemi bydlątkami zainteresować i albo pędzić gdzie razem ze swojemi – albo sprzedać i pieniądze przy sobie zatrzymać. Siostrze mojej Urbańskiej prosiłbym wypłacić 25 złr. nie z obowiązku ani musu, ale według słów P. Jezusa „kto ci będzie chciał wziąć suknię puść mu i płaszcz”. To jest moja prośba którą mam do Szan. Brata w Chrystusie Jana Wyczesanego gospodarza w Borzęcinie. Jan Sikora zamierzający i rozpoczynający pielgrzymkę do Rzymu. Fragment testamentu Jana Sikory z dn.5.04.1888 r.
Lucjan Kołodziejski
Przypisy: 1. Piotr Marecik, Szymon Smaga-Kumorek, W przededniu Wielkiej Wojny. Gmina Dębno w czasach autonomii galicyjskiej 1867-1918, s. 96. Dębno 2021.
2. Wspomnienia o Polskiej pielgrzymce do Rzymu w roku 1888 na jubileusz J. Ś. Leona XIII papieża napisał X Dr Wincenty Smoczyński, ss.784, 795, Kraków 1889.
3. Wersja elektroniczna poz. 2 TUTAJ», [dostęp 26.01.2022].
4. Joanna Bodzioch, Czesław Paszyński ks., Beata Staśko, 650 lat parafii pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Borzęcinie, Brzesko 2014; Józef Olchawa, Rozbudowa kościoła parafialnego w Borzęcinie, Borzęcin 2012. Kazimierz Kopacz, Z dziejów parafii Borzęcin do 1945 r., praca magisterska, WSD w Tarnowie, 1992.
5. Rodzicami chrzestnymi dziecka byli: Tomasz Kołodziejski, miejscowy organista, który własnoręcznie podpisał się jako świadek chrztu. Był to mój pra-pra-pra-pra-dziadek, oraz niepiśmienna Marianna Staskowa.
6. Zapisane przez Jana Sikorę w testamencie parafii w Borzęcinie gospodarstwo zakupił jako tzw. „pole plebańskie” Marcin Stąsiek po powrocie z żoną Anną Rogóż z Chicago do Borzęcina. Rogożowie, rodzice Anny, zamieszkiwali również na tej samej parceli, również pod numerem domu 201. Ich córka Stefania Rogóż poślubił w 1921 r. Wojciecha Sobotę. Mieli 8 dzieci. Wojciech aresztowany został 3 maja 1943 r. przez gestapo i po okrutnym śledztwie w tarnowskim więzieniu osadzony w KL Auschwitz. Zmarł (zapewne) w czasie ewakuacji obozu podczas „marszu śmierci” w styczniu 1945 r. Córkę Stefanii i Wojciecha, Marię poślubił Józef Noga. Córkę Marii i Józefa, Władysławę, poślubił Józef Nabiał. Ich córka Małgorzata poślubiła Andrzeja Góraka, a młodszy syn Rafał poślubił Magdalena Ciurkot .… ale to już inna historia.
7. Księga Towarzystwa Wstrzemięźliwości i Mierności, tom II, brak paginacji.
8. Joanna Bodzioch, Czesław Paszyński ks., Beata Staśko, 650 lat parafii pod wezwaniem…, s. 45.
9. Księga Towarzystwa…, tom II, brak paginacji.
10. Jedna morga równa się 0,56 hektara.
11. Ustalenie realnej wartości złotego reńskiego nastręcza kłopot. Dlatego też podaję dla porównania orientacyjną: „1. morga gruntu rolnego - przeciętnie 200 złr., parobek zarabiał rocznie (plus przyodziewa) 15 złr, dziewka zarabiała rocznie (plus przyodziewa) 5 - 10 złr, w latach 1878 - 1900 wójt (mocą uchwały rady gminy) otrzymywał rocznie 30 złr”. Więcej: https://genealog.mrog.org/wartosc_pieniadza.html, dostęp 26.01.2021r.
12. Szerokość zagonu wynosiła najczęściej 6 skib (ok. 1/2 pręta, 2,13–2,23 m) lub 4 skiby; 2 zagony tworzyły tzw. skład.
13. Jan Wyczesany w 1888 r. pełnił obowiązki wójta gminy Borzęcin. W 1897 r. wybrany został na 3-letnią kadencję „przełożonego rady tercyarskiej” III zakonu w parafii Borzęcin.
14. S.O. - Świętego Ojca.
|