Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

Nieoczekiwane asocjacje  (Okiem Zofii Mantyki)  2023-05-08

Okiem Zofii Mantyki

Nieoczekiwane asocjacje

Wydarzenia ostatnich dni wywołują szok szokujący nawet tych, których trudno zaszokować. Karuzela wyborcza ruszyła na dobre, pomimo iż termin wyborów nie został jeszcze ustalony. Ulokowani w bańce informacyjnej mamy żyć jak bezrefleksyjny plankton, stanowiący pokarm dla „grubych ryb”. Bezprecedensowe wystąpienie rzecznika rządu powala z nóg. Otwarcie powiedział, że ustawa mająca w Trybunale Konstytucyjnym zmienić liczbę stanowiącą kworum jest potrzebna, aby… „zapewnić stabilną pracę”. Trybunał to nie Areopag czy Heliaja, przypomina trybuny podczas pochodu, meczu na stadionie lub inną arenę cyrkową. Takie asocjacje nachodzą człowieka, gdy obserwuje konwulsje w organie mającym rozstrzygać spory o konstytucyjność działań organów państwowych. Trybunał „a contrario” nieustannie spory stwarza. Nawet nie wiadomo, czy czcigodna pani prezes jest jego prezesem? Wiadomo, że jest bliską znajomą prezesa prezesów, który – używając jego słownika – przełamuje imposybilizm i tłumaczy, że… jest.

Głośna falandyzacja prawa przez pomocnika prezydenta - słynącego z wykwintnej polszczyzny i pingpongowych zamiłowań – to mały pikuś wobec dzisiejszych wygibasów. Prezydentem był elektryk, absolwent ZSZ w Lipnie, były pracownik POM-u w Łochocinie i Leniach Wielkich. Obecny prezydent to doktor nauk prawnych, którego rozprawa doktorska uczenie brzmiała: „Interes prawny w polskim prawie administracyjnym”. Kto i jakie interesy w polskim prawie robi - to temat na dysertację obnażającą blamaż systemu prawnego. Ustawy ustawiane są na Nowogrodzkiej, a pani prezes posiadająca wybitne umiejętności… kulinarne pichci je tak, by były smakowite i strawne dla prezesa prezesów. Potrawy doprawiają apolityczni sędziowie, byli posłowie - brylujący w sejmowych połajankach - o nazwiskach kojarzonych z apostołami Piotrem i Pawłem. Spektakl z upokarzaniem prezydenta i jego uciesznymi wetami trwa nieprzerwanie. Stanisław Jerzy Lec w swych „Myślach nieuczesanych” napisał kiedyś: „Najkrwawsza to tragedia, gdy krew zalewa widzów”.

Szczęśliwie Polacy mają gdzieś prawne kazusy i stan stanu prawnego. Wiedza o kulturze prawnej traktowana jest jako bezużyteczna, a nawet szkodliwa i groźna. Pojęcia demokracji czy społeczeństwa obywatelskiego powstałe w dziejach kultury europejskiej są wykoślawiane i ośmieszane. Trudno się dziwić, skoro ich promotorzy swoją postawą zohydzili proces przemian w mentalności Polaków. Jeden z nich cierpiał na „filipińską chorobę” i nie mogąc sprostać zaprawionemu w bojach biskupowi polowemu, dokazywał jak swawolny Dyzio. Drugi „misio-wesołek” robiący za prezydenta, nazwał szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego „szogunem”, a „polscy biznesi” – właśnie tak był powiedział – „awansują na samurajów biznesu”. Szkoda, że nie nazwał generała rotmistrzem Bardiorem z groteskowego dramatu Alfreda Jarry'ego „Król Ubu czyli Polacy”. Oddajmy sprawiedliwość - obecny mieszkaniec Belwederu w umiejętności operowania żartem jest równie dobry. Jako się rzekło - kampania trwa, a podnoszone tematy są wagi państwowej. Sąsiad - jak przystało na kochającego dziadka – przejął się seksualizacją dzieci. Jego wnuczka przychodzi z przedszkola zalana genderowymi łzami, on zaś zaczął się bać… bociana, w którego ladaco nie chciał wierzyć, a podobno powinien.

Obrona świętości papieża Polaka to temat najważniejszy. Rusza „Sztafeta Modlitewna”, która potrwa do 22 października. Kampania wyborcza i owa sztafeta nie mają oczywiście ze sobą zupełnie nic wspólnego. Można postawić dolary przeciw orzechom, że dzień wyborów parlamentarnych będzie korespondował z Dniem Papieskim. Udający się do urn Polacy po wielekroć w Kościołach usłyszą, że „On tak umiłował prawo i sprawiedliwość”. Nawiasem pisząc – na uroczystościach odpustowych w Szczepanowie mamy gościć kardynałów Andersa Arboreliusa i Gerharda Müllera. To postaci osobliwie zróżnicowane. Szwed, były luteranin, to purpurat otwarty na imigrantów i szersze zaangażowanie kobiet w Kościele. Papież Franciszek jest jego mentorem. Niemcowi, byłemu prefektowi Kongregacji Nauki i Wiary, z papieżem Franciszkiem niekoniecznie po drodze, ale jego zdaniem „Polska ma być wzorem dla katolickiego świata”- chyba nawet „für Deutschland”!

Tu i ówdzie pojawiają się mniejsze i większe sprzeczności. Ludzie religijni i hierarchowie czasami okazują kulturze i mądrości świata szacunek, pozostając wiernymi zasadzie, że ważne jest tylko Objawienie. Czy kultura i nauka komplikują zbawienie duszy? Czy dumania filozofów mają sens - skoro cała prawda o stworzeniu i życiu została już objawiona? Czy wszystko co poza, to bałamuctwo i pokusa zadufanego w sobie ludzkiego rozumu, ulegającego uwodzicielskim podszeptom szatana? Traktując normy probabilistycznie asekuracyjnie, kombinujemy z „Zakładem Pascala”, a może to tylko asocjacje? Zupełnie inne dylematy mieć będziemy w dniu wyborów. Opozycja i rządzący niczym się od siebie nie różnią. Jedni kradli łyżką, drudzy kradną chochlą. Łżąc łżą, że nie łżą i że to tamci łżą. Jedni i drudzy są wybiórczo tolerancyjni pitoląc slogany o miłości, a jednocześnie słowo pluralizm zostało zmiecione pod dywan. Wybór między nimi to wybór między: dżumą i cholerą. Gdy wynik głosowania będzie niepomyślny, zmyślnie zaordynują… reasumpcję. I – jakby zapytał nieodżałowany Kisiel – zgadnij koteczku, kto im to wtedy klepnie?

Ryszard Ożóg

comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2025 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com