Wybory, wybory, wybory – epilog
(Feliks Suweren )
2024-05-08
Wybory, wybory, wybory – epilog Kto pod kim dołki kopie zazwyczaj sam w nie wpada. O czym to świadczy? A no o tym, że dołki kopać to trzeba umieć. Kto umie, ten wygrywa, kto nie umie kopie i kopie, i tylko do tego się jego rola sprowadza. Inauguracyjna sesja w gminie Brzesko była czystą formalnością. Niespodziankę bez niespodzianek stanowiło wystąpienie burmistrza, który doskonale wie jak się robi politykę. Jego słowa skierowane do nas były jak balsam, a uhonorowanie swojej rodziny wyjątkowo słodkie. Mam nadzieję, ze równie słodkie było uhonorowanie burmistrza pensją przyznaną przez radnych. Każdy usłyszał to co chciał, czyli że może być dumny z mieszkania w mieście będącym perłą w koronie Małopolski. A już zwłaszcza z tego, że ma tak znakomite władze. Radni PiS mieli też swoją chwilę tryumfu, gdy za stołem prezydialnym siedział przewodniczący senior i to był właściwie ich jedyny sukces na sesji, godny odnotowania. Obrady i owszem prowadził ze swadą i całkiem sprawnie, co stanowiło niemałe zaskoczenie, biorąc pod uwagę jak zgrabnie potrafił zniweczyć szanse swej partii jako jej powiatowy pełnomocnik. Sesja powiatowa to był spektakl, który potwierdził snute tu i tam przypuszczenia. Radny członek PiS, sołtys i niezłomny organizator imprez ku czci żołnierzy wyklętych, najpewniej sam za moment zostanie wyklęty. Wiceprzewodnicząca poprzedniej kadencji, która jak lwica broniła zjednoczonej prawicy też jakby porzuciła ideały, a może wręcz przeciwnie? Jak to ich postępowanie należy czytać? Czy to teatr obłudników czy buntowników? Gdzie jest w tym drugie dno? Dość to zawiłe. Swoją drogą jak człowiek na własne oczy zobaczył radnych zgłaszanych przez PiS na przewodniczącego rady i starościnę, dreszcz mógł przejść po plecach. Diabeł czy Bóg czuwał nad tym, że stare nowe władze się uchowały? Co by nie mówić przy zgłaszanych nowicjuszach tamci starzy wydają się być olbrzymami kompetencji i politycznego wyrachowania. No i stało się! „Zemsta, zemsta na wroga, z Bogiem i choćby mimo Boga”, bo tak się to potoczyło. Jeśli radni PiS, którzy przystąpili do obozu starosty zrobili to z zemsty wobec pani poseł, solidaryzując się z radną miejską wyrolowaną z listy to na złość mamie właśnie odmrozili sobie uszy. Nie ujdzie im to na sucho. Przyznać trzeba, że sytuacja jaką sprokurowali wydatnie pomogła staroście pozostać starostą i pewnie jest im za to wdzięczny. Jak bardzo? Przekonamy się niebawem. Z kolei postawa platformianego rodzynka to jakby wisienka na torcie. Właściwie to tylko on jako jedyny był i nie był za nikim, wygląda na to, że jest uroczo przekonany o swej wielkości. I to tak dalece, że się po angielsku ulotnił i z wisienki pozostała już tylko pestka. Czy opowieści o deklarowanej apolityczności samorządu znalazły teraz potwierdzenie? Zadufany młodzieniec przelicytował i został jak przysłowiowy Himilsbach z angielskim. W efekcie rozwoju wydarzeń można uznać, że gra na ostry kurs polityczny poniosła fiasko. Przedstawiciel PO za burtą i twarde jądro PiS podobnie. Co by nie powiedzieć to żadna partia nie może powiedzieć, że rządzi w powiecie. Co ciekawe pani poseł nie zaszczyciła obecnością Brzeska i nie była na sesji powiatowej, ani na miejskiej. Tylko drugie co do wielkości miasto w powiecie miało sposobność gościć ją na pierwszej sesji. Czchów, bo o nim tu mowa, miał znakomitą okazję by wysłuchać podsumowującej oceny pracy poprzedniego burmistrza, której dokonała pani poseł. Odnieść można było wrażenie, że pan burmistrz nie był nim zbytnio zachwycony, gdyż bez zbędnej zwłoki opuścił salę obrad. Niestety, tak miło nie było na sesji sejmiku małopolskiego. Tam rozegrał się prawdziwy horror i proponowany przez samego prezesa prezesów kandydat na marszałka z PiS przepadł z kretesem. Cytując Pawlaka z filmu „Sami swoi” – szkoda, bo taki był śliczny hamerykański. Radni pokazali, że chcą w samorządzie swego marszałka wybierać sami. Pomimo, że klub PiS ma większość ich kandydat przepadł, bo radni uznali, że nie uznają narzucania woli z centrali. Coś dziwnego się dzieje, jakaś zaraza się szerzy czy co?
Feliks Suweren
|