Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

Stanisław Pałach z Woli Przemykowskiej - żołnierz 1. Samodzielnej Kompani Commando  (Krzysztof Bogusz)  2024-06-08

Stanisław Pałach z Woli Przemykowskiej
- żołnierz 1. Samodzielnej Kompani Commando

Podobnie jak w przypadku historii kapitana Klemensa Bezarda, na trop ppor. Stanisława Pałacha z Woli Przemykowskiej natrafiłem za sprawą algorytmu Facebooka, który wyświetlił mi link do artykułu Dariusza Kalińskiego nt. patrolu dywersyjnego polskich komandosów pod Monte Cassino.

1. Samodzielna Kompania Commando to jedyna jednostka typu "commando" w Polskich Silach Zbrojnych na Zachodzie. Od koloru beretów nazwani zostali „zielonymi diabłami”. Polscy komandosi walczyli, zabijali, byli ranni i ginęli za wolną Polskę.

Wśród nich służył Stanisław Pałach - pierwszorzędny komandos rodem z Woli Przemykowskiej, żołnierz o dużej inicjatywie i waleczności. Urodził się 22 marca lub czerwca 1913 r. w Woli Przemykowskiej w Gminie Szczurowa. Zginął, w wieku 31 lat, 17 lipca 1944 r. w natarciu na Case Nuove.
W tym roku przypada 80 rocznica Jego śmierci. Spoczął na polski cmentarzu wojennym w Loreto (Położenie grobu: 6-A-5).




Nazwisko Stanisława Pałacha widnieje w zestawieniu przygotowanym w 2019 r.  przez właściciela i redaktora naczelnego portalu brzesko.ws - "Wykaz Poległych i zmarłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na obczyźnie w latach 1939 - 1946".

Pierwszym materiałem, w którym natknąłem się na temat służby wojskowej Stanisława Pałacha, był wspomniany na wstępie artykuł Dariusza Kalińskiego (*) - "Daleki patrol kaprala Pałacha. Wypad dywersyjny polskich komandosów w pierwszej bitwie o Monte Cassino". [Dostęp: 2024-06-08].
 
Kolejnym artykułem, opisującym to samo starcie, było opracowanie Krzysztofa Piotrowskiego (**) - "Kompania polskich komandosów w Operacji Panther – bitwa o Suio w styczniu 1944 roku". [Dostęp: 2024-06-08].

18 stycznia 1944 r. kpt. Smrokowski wyznaczył podchorążego Stanisława Pałacha wraz z innymi komandosami do skrytego przejścia przez linie przeciwnika celem wykonania działań dywersyjnych w okolicy Castelforte i Coreno Ausenio. Było to pierwotne ogólne zadanie wyznaczone dla całej Samodzielnej Kompanii Commando, jednak wobec zalegnięcia brytyjskiej piechoty po przekroczeniu rzeki Polacy przejęli inicjatywę uderzeniową na rozkaz dowódcy 169. Brygady Piechoty.

Przed godz. 11 w dniu 18 stycznia drużyna dywersyjna wyruszyła w kierunku Castelforte i Coreno Ausenio z zadaniem dezorganizowania newralgicznych punktów dowodzenia i łączności na zapleczu obrony niemieckiej.

Wydzielona drużyna ośmiu komandosów pod dowództwem pchor. Stanisława Pałacha skrycie przekroczyła linie niemieckie i wieczorem dotarła w okolicę Coreno Ausenio, gdzie zlokalizowano punkt dowodzenia i łączności. Wykorzystując ciemności założono ładunki wybuchowe z czasowymi opóźniającymi zapalnikami chemicznymi.
W drodze powrotnej do własnych pozycji pod Suio komandosi przechwycili w zasadzce dokumenty przewożone przez gońca motocyklowego a następnie zniszczyli stanowisko niemieckiego moździerza. Podczas tej akcji, do grona pierwszych trzech polskich komandosów, którzy skutecznie użyli sztyletów Fairborn Sykes (nazywanych przez polskich commandosów „szansik”) dołączyli st. strz. Brauliński i st. strz. Kejzman. W tym czasie dało się słyszeć odległe eksplozje ładunków wybuchowych niszczące obiekt ataku w Coreno Ausenio. Przed dotarciem do własnych linii wzięto jeszcze do niewoli dwóch jeńców i zniszczono kolejny punkt obserwacji artyleryjskiej.
Patrol pchor. Pałacha bez strat dotarł skrycie do pozostałej części kompanii około godz. 10 rano 19 stycznia. Po dwóch godzinach komandosi zostali zluzowani i przeszli do odwodu angielskiej brygady lokując się w folwarku Tibaldi.

Przebieg ostatniego boju ppor. Stanisława Pałacha opisał i zilustrował szczegółowo Krzysztof Piotrowski w artykule "Case Nuove – ostatnia bitwa 1. Samodzielnej Kompanii Commando
". [Dostęp: 2024-06-08].
 
Rankiem 17 lipca 1944 r. około godz. siódmej  rozpoczęło się natarcie na Case Nuove.  Pierwszy pluton kompanii komandosów pod dowództwem ppor. Stanisława Pałacha wyznaczono do natarcia pomiędzy plutonem dowodzenia kpt. Macieja Zajączkowskiego a 2. szwadronem 1. Pułku Ułanów Krechowieckich.

Po błyskawicznym przekroczeniu płytkiego dna rzeki rozdzielono nacierające plutony komandosów i skierowano na wprost przez gęste łany kukurydzy w stronę zabudowań miejscowości Case Nuove. Rozpoczynała się zacięta i krwawa walka w rozległym polu. Pluton pierwszy uderzył na prawym skrzydle.
 

Do krwawego starcia na bliskie odległości doszło również na linii natarcia pierwszego plutonu osaczonego ogniami broni maszynowej i strzeleckiej w środkowej wschodniej części pola. Ogniom tym wtórowała niemiecka artyleria. Po wzięciu pierwszych jeńców, komandosi ppor. Pałacha natrafili na zamaskowane wkopane stanowiska obrony niemieckiej, która otworzyła ogień z kilku kierunków. Brak naturalnych osłon terenowych sprawił, iż polscy komandosi zostali wystawieni na bezpośredni ogień. W lewoskrzydłowej 1. drużynie pchor. W. Greka poległ kpr. Konrad Brauliński, któremu podobnie jak w bitwie pod Suio niefortunnie zaciął się tommygun. Niemcy prowadzili również silny ogień przeciw wysuniętej nieco do przodu prawoskrzydłowej 2. drużynie plut. T. Nudelmana. Do dowódcy plutonu dochodziły okrzyki: „Konrad zabity!”… „Tadek Nudelman ma odstrzeloną rękę!” I wówczas ppor. Stanisław Pałach stojąc wydał ostatni swój rozkaz do ataku: „Związać stanowiska ogniem i na nich!”. Poległ przeszyty pociskami w pierś podobnie jak kapral Brauliński. Dowództwo pierwszego plutonu objął  wówczas sierż. Ludwik Gorajski  kontynuując dalszy atak. Pomimo ponoszonych ciężkich strat, odwaga i poświęcenie atakujących w nieustającej walce doprowadziły do przełamania niemieckiej linii obrony oraz do zdobycia miasteczka Case Nuove około godz. 10.30.

- „Nawiązawszy kontakt z kapelanem brygady, ks. Henrykiem Czornym, zabrałem dwóch komandosów z rzutu gospodarczego i udałem się z nimi na poszukiwanie zwłok poległych. Wkrótce nadjechał kapelan i czołg typu Stuart. Odnaleźliśmy wszystkich zabitych, owinęliśmy ich w koce i złożyliśmy na pancerzu czołgu. Oddaliśmy honory poległym i długo jeszcze staliśmy bez ruchu, patrząc jak jadą przez bród na rzece Musone” - („Sztylet komandosa”, M. Zajączkowski).

Ppor. Stanisław Pałach został odznaczony m.in.
  • Krzyżem Monte Cassino (nr. 48421 / pośmiertnie). Krzyż Monte Cassino ustanowiono celem upamiętnienia czynów oręża polskiego, dokonanych przez żołnierzy 2 Korpusu na ziemi włoskiej, ukoronowanych zdobyciem Monte Cassino - ustanawiam "KRZYŻ PAMIĄTKOWY MONTE CASSINO", dla wszystkich uczestników tych walk.
  • Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 10289). Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari – może być nadany dowódcy lub żołnierzowi za śmiały czyn bojowy lub osobiste męstwo, a także osobom cywilnym za okazanie niezwykłego męstwa.
1. Samodzielna Kompania Commando - o jednostce

28 sierpnia 1942 r. Wódz Naczelny gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz sformowania polskiej kompanii komandosów. Etat kompanii przewidywał 86 żołnierzy w tym 5 oficerów i 81 podoficerów i szeregowych.

W październiku wyselekcjonowani ochotnicy dołączyli w Fairbourne do 10. Commando jako jego 6. kompania (No. 6 Troop). Aby zyskać miano komandosa i prawo do noszenia „zielonego talizmanu”, czyli ciemnozielonego beretu tej formacji, należało najpierw zaliczyć trudny kurs szkolenia podstawowego w ośrodku Achnacarry w Szkocji. Trening na tym się nie zakończył, a różnorodne ćwiczenia prowadzono przez cały czas pobytu w Wielkiej Brytanii aż do momentu wysłania na front.

Taktyka, jaką realizowały oddziały Commando, należała do typu „uderz i znikaj”, czyli były to błyskawiczne, precyzyjne, punktowe rajdy na nieprzyjacielskie wybrzeże, przeprowadzane za pomocą okrętów desantowych, i atak na newralgiczną infrastrukturę wroga. W przypadku działań w głębi lądu komandosi operowali poza liniami nieprzyjaciela, atakując jego sztaby, centra łączności czy składy zaopatrzenia. Śmiało można stwierdzić, że taktyka walki współczesnych jednostek specjalnych opiera się na zasadach wypracowanych podczas II wojny światowej.

We wrześniu 1943 r. kompania licząca 92 ludzi wyruszyła drogą morską do Włoch. Jako pierwsza jednostka wojsk lądowych PSZ na Zachodzie miała wznowić walkę z Niemcami na kontynencie europejskim.
Po dwumiesięcznym przygotowaniu w Algierii, 1 grudnia 1943 r., polscy komandosi przybyli do Włoch.

Pierwsze ich zadania polegały na zabezpieczaniu i patrolowaniu odcinka frontu nad rzeką Sangro. Komandosi sprawdzili się w trudnych, górskich warunkach. Zyskali też uznanie i rozgłos, odpierając przeważające siły niemieckich strzelców górskich w Pescopennataro. Kolejną akcję przeprowadzili w styczniu 1944 r., kiedy to wspierali Brytyjczyków, szturmujących niemieckie pozycje nad rzeką Garigliano. W kwietniu, podczas odpoczynku po trudach zimowych walk, dowiedzieli się o nowym przydziale. Ich dalsze losy miały być odtąd związane z 2. Korpusem Polskim, z którym przeszli jego cały szlak bojowy. W maju, pod Monte Cassino, w ramach Zgrupowania „Commando” mjr. Smrokowskiego, wyróżnili się w ciężkich walkach o San Angelo, a w lipcu brali udział w bitwie o Ankonę, w tym w boju o Case Nuove, okupionym największymi stratami w dziejach kompanii.
 
W sierpniu 1944 r. Polacy ostatecznie opuścili szeregi 10. Commando. W ramach 2. Korpusu mieli stać się kadrą dla batalionu komandosów, który przekształcono w 2. Batalion Komandosów Zmotoryzowanych.
 
Spośród ponad setki żołnierzy służących w Samodzielnej Kompanii Commando 18 zginęło, a 70 odniosło rany. Łącznie polscy komandosi otrzymali m.in. 20 Virtuti Militari, 47 Krzyży Walecznych.

Naczelny Wódz gen. Kazimierza Sosnkowskiego powiedział w lipcu 1944 r.: ”Straty wasze w zabitych i rannych wyniosły pond trzy czwarte oddziału. Nie załamać się, nie stracić ducha, zachować ciągłą chęć walki przy tak dużych stratach może tylko żołnierz najwyższej klasy” co oddawało historię działań tej kompanii.

W 1995 r JWK (1 Pułk Specjalny) przejął tradycje 1 Samodzielnej Kompanii Commando oraz 62 Kompanii Specjalnej z Bolesławca. Z 1 SKC identyfikuje się Zespół Bojowy B, na ich proporcu eksponowany jest order Virtuti Militari przekazany z inicjatywy 62 KS „Commando”.

Opracował: Krzysztof Bogusz

(*) Dariusz Kaliński jest publicystą i komentatorem historycznym specjalizujący się w II wojnie światowej, autorem licznych artykułów i książek poświęconych losom polskiego żołnierza. Jego najnowsza pozycja to "Awanturnicy i bohaterowie", przedstawiająca dzieje 1. Samodzielnej Kompanii Commando. Książka została wydana na początku maja 2024 r.

(**) Krzysztof Piotrowski jest członkiem-założycielem Stowarzyszenia Historyków Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz członkiem Stowarzyszenia 1. Samodzielnej Kompanii Commando. Znawca tematu bitwy o Monte Cassino. Autor licznych artykułów poświęconych 2. Korpusowi Polskiemu i miejscom pamięci narodowej we Włoszech.

Dodatkowe źródła:

- Informacja nt. miejsca pochówku, TUTAJ »[Dostęp: 2024-06-08]
- "Zielony talizman. 1. Samodzielna Kompania Commando". [Dostęp: 2024-06-08]
- M. Zajączkowski, Sztylet komandosa, Bellona, Warszawa 1991

comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2025 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com