Dlaczego spółka miejska BZK świadomie naraża zdrowie i życie obywateli?
W dniu 28 sierpnia w godzinach popołudniowych informowali mnie odwiedzający cmentarz, iż w publicznym kontenerze na śmieci w workach znajdują się ubrania po zmarłych wieszaki jak i worki przypominające worki na zwłoki. Około godziny 19:00 dostałem dowód, czyli zdjęcia pokazujące, iż w kolorowych workach znajdują się czarne worki do przechowywania zwłok jak i ubrania.
W dniu wczorajszym tj., 29.08.2024 r. udałem się z rana na cmentarz, aby sprawdzić te informacje i okazało się, iż rzeczywiście wszystkie rzeczy w workach znajdują się w publicznym kontenerze na śmieci! Pracownicy BZK, którzy mnie znają, zaatakowali mnie, pytając, czego szukam. Najbardziej agresywny był Pan Tadeusz T., który według mnie mógł być pod wpływem alkoholu. Zadzwoniłem po policję jak również poprosiłem znajomych, aby równocześnie poinformowali o tym brzeski Sanepid i poprosili o ich przyjazd na miejsce przestępstwa.
Pracownicy widząc, co się dzieje szybko pozbierali te rzeczy na auto i chcieli wywieźć, na co nie wyraziłem zgody i w obecności policji wszedłem na wóz i pokazałem worki, które zabrano z publicznego kosza na śmieci.
Przedstawiam Państwu zdjęcia z 28 sierpnia z godziny, 19:00 na których widać kolorowe worki, w których znajdują się czarne worki po zwłokach, wieszaki po ubraniach, w niektórych były spakowane ubrania, które zdjęto z ciał zmarłych. Widać też, iż praktycznie w każdym worku znajdują się grube rękawiczki, w których rozbierano i ubierano zmarłych.
Widać, że cały ten materiał skażony leżał, co najmniej 20 godzin w publicznym koszu, w wysokich temperaturach, gdzie dostęp miał każdy. Mamy tu do czynienia ze złamaniem prawa, przestępstwem karalnym. Rzeczy po zmarłych należy utylizować a tym bardziej worki po zwłokach. To skażony materiał biologiczny, a kontakt z nim w ciężkich przypadkach grozi śmiercią. Gdyby dotknęła tego osoba z lekką nawet raną na ręce doszłoby do zakażenia trupim jadem, który pojawia się już po 10 godzinach od śmierci. Znajduje się potem na workach do przechowywania ciał jak i na ubraniach zmarłych.
Jak wiemy różnie ludzie reagują na rzeczy w koszu. Gdyby ktoś chciał sobie wziąć ten czarny worek po zwłokach do domu czy ogródka mogłoby dojść do śmierci. Jak wiemy na takich rzeczach jest trupi jad. Odpowiedzialnymi za to złamanie prawa i skandal jest BZK a w szczególności kierownik, który za to odpowiada, czyli Pan Daniel Szczupał jak i prezes BZK, który jak widać nie nadzoruje pracy swoich pracowników. Uważam iż Pan Burmistrz wysłał Pana kierownika Szczupała na niewłaściwe szkolenie.
Z tego, co się dowiedziałem worków po zwłokach nie wolno wyrzucać do publicznych koszy, bo to materiał zakaźny. Narażeni są pracownicy sortujący śmieci i wiele innych osób postronnych. Warto sprawdzić czy to normalna praktyka BZK „bezpłatnej” utylizacji odpadów skażonych. Dlaczego kosze pozostały otwarte, bez jakiejkolwiek dezynfekcji? Przecież wszędzie tam mogą znajdować się zarazki trupiego jadu. To niespotykane. Dotychczas dostawałem sygnały o takich praktykach, ale nigdy nie złapałem za rękę odpowiedzialnych za to przestępstwo. Teraz mamy czarno na białym jak wyglądają praktyki zakładu w tym zakresie? Jest to wysoce naganne i mam nadzieję, że nie będzie w tej sprawie pobłażania gdyż nie ma nic okropniejszego niż świadome narażanie ludzi na utratę zdrowia i życia.
Mam nadzieję, że kontrolerzy sprawdzą ile za ostatnie lata było pogrzebów, dokładną dokumentację ile worków użyto, ile zutylizowano, gdzie wyrzucano ubrania po zmarłych. Każda ilość worków użyta do przechowywania ciał zmarłych powinna być ewidencjonowana i powinna się zgadzać z dokumentacją utylizacji tych worków, na co powinny być stosowne faktury. Tu wszystko musi się zgadzać bo dotyczy to skażonych odpadów biologicznych. Wtedy dopiero będzie można dotrzeć do prawdy, o jakiej skali tego zjawiska mówimy a osoby, które świadomie narażały obywateli na utratę zdrowia lub życia zostaną bezwzględnie pociągnięte do odpowiedzialności karnej, bo w takich sprawach nie ma tłumaczenia.
Mam także nadzieję, że zarówno organy ścigania jak i Sanepid staną na wysokości zadania, bo sprawa jest zbyt poważna, aby ją zignorować. Jako mieszkańcy mamy prawo czuć się bezpiecznie nie tylko w urzędach, ale również na cmentarzu a jak widać to tam czyhało na nas niebezpieczeństwo i to ze strony służb, które powinny tego strzec.
Maksymilian Daniłowski