W cieniu drzewa zobaczył przypadkiem jak się chłop odlewa
(bap)
2024-10-24
W cieniu drzewa zobaczył przypadkiem jak się chłop odlewa Przeglądając wydarzenia lokalne na tymże portalu, moją uwagę przyciągnął artykuł pana Maksymiliana Daniłowskiego, który - sądząc po ilości i treści komentarzy – dla niektórych wzbudził niemałe zainteresowanie, dla innych zażenowanie a jeszcze dla innych po prostu pośmiewisko. Żeby nieco rozładować niepotrzebne emocje, przypomniała mi się epopeja narodowa, jako lektura obowiązkowa z czasów szkolnych, a tak konkretnie chodzi o czytaną w ukryciu, pod ławką, XIII księgę „Pana Tadeusza”, której autorstwo przypisuje się Włodzimierzowi Zagórskiemu lub Aleksandrowi Fredrze. W erotycznej parodii „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, opisano fragmenty z życia Tadeusza i Zosi. Nie zabrakło tam również wątku na temat siusiaka, czyli czegoś podobnego o co toczy się zażyła dyskusja po incydencie, jaki miał miejsce kilka dni temu w lesie na Słotwinie. „ Fragment z XIII księgi Pana Tadeusza: „Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką Na …… spoglądała z ciekawością wielką, Bo dotychczas o ……. niewiele wiedziała - Raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała, Drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa, Zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa, W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki, Strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki. Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła, Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła. A teraz, żoną będąc, dziewczątko uznało, Że święty obowiązek zbadać sprawę całą, Więc pyta się: co to jest? i do czego służy? Przed chwilą taki mały, teraz taki duży, O! a jak się rozciągnął i jak się rozwija, Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja. A cóż go też od spodu tak ładnie przystraja? Rzekł Tadeusz z powagą: Zosiu, to są jaja. To zaś, co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie, Obyczajnie nazywać trzeba – przyrodzenie”. Wśród wielu problemów i trosk życia codziennego, może warto wprowadzić do podstawowego menu życiowego trochę humoru i uśmiechu. Jan Kochanowski napisał niegdyś, że „sam ze wszystkiego stworzenia człowiek ma śmiech z przyrodzenia”. Dotychczas słotwiński las kojarzony był z wydarzeniami, jakie miały miejsce 5 września, czyli rocznicą bombardowania i wysadzenia pociągu, w którym zginęło kilkaset osób. Na tychże uroczystościach dumnie składają kwiaty przedstawiciele wszelakiego rodzaju władzy, począwszy od samorządowej, pozarządowej a skończywszy na reprezentacjach szkół. Może warto zadać sobie pytanie: gdzie owi „patrioci” będą mogli oddać złocisty płyn na wypadek potrzeby? A może wydarzenie w którym uczestniczył pan Maksymilian i jego kolega ma charakter pionierski? Podobny do Manneken Pis, czyli chłopca, który niegdyś uratował miasto a dzisiaj jest symbolem Brukseli. Legenda głosi, że kiedy wróg był u bram gotowy zburzyć mury obronne za pomocą prochu, na szczęście mały chłopiec, który akurat był w pobliżu, rozpaczliwie potrzebował się załatwić i robiąc siusiu zgasił lont. Pan burmistrz Tomasz Latocha wiele razy udowodnił, że posiada ponad przeciętne zdolności autopromocji, a chyba nawet na tymże portalu okrzyknięty został mistrzem marketingu politycznego. Może i tym razem wykorzysta motyw siusiającego chłopca i postawi na brzeskim rynki obok fontanny monument, coś na wzór brukselskiej figurki, zaś dzień 21 października ustanowiony zostanie dniem siusiania na Słotwinie. W marketingu każda okazja jest dobra do promocji i autopromocji.
|