W brzeskim szpitalu nagle znalazły się pieniądze na podwyżki dla lekarzy.
(Gazeta Wyborcza - ih)
2006-05-04
W Małopolsce nie będzie w piątek strajków w służbie zdrowia
W brzeskim szpitalu nagle znalazły się pieniądze na podwyżki dla lekarzy, Oświęcim poszukuje negocjatora pomiędzy zbuntowanymi pracownikami a dyrekcją. Z zapowiadanych na 5 maja strajków lekarzy w Małopolsce raczej nic nie wyjdzie. Dwugodzinny strajk ostrzegawczy lekarzy (w godz. 11-13) ma się odbyć w piątek w prawie 150 szpitalach w Polsce - informuje Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Lekarze domagają się od rządu natychmiastowych podwyżek płac o 30 proc. oraz przedstawienia projektu ustawy zapewniającej zwiększenie publicznych nakładów na ochronę zdrowia.
Marek Kmieć, szef regionu małopolska OZZL, nie chciał się wdawać w dyskusje, dlaczego ościenne województwa protestują, a Małopolska nie: - Strajkować jest łatwo, gdy szpitale oddalone są jeden od drugiego. Poza tym jestem na urlopie i nie mam ochoty dyskutować - usłyszeliśmy.
Jak udało nam się sprawdzić, w szpitalach powiatowych lekarze jednak prą do strajku. W Oświęcimiu weszli w spór zbiorowy, w piątek normalnie pracują tylko dlatego, że nie przeszli jeszcze etapu negocjacji z dyrekcją szpitala. - W Chrzanowie, Wadowicach, Andrychowie, Suchej Beskidzkiej sytuacja jest napięta - wylicza Piotr Watoła, zastępca przewodniczącego regionu Małopolska OZZL.
Bardzo ciekawie jest w Brzesku. Tamtejsi lekarze zarabiali tak marnie jak w pozostałych miejscowościach regionu. Gdy zagrozili strajkami, nagle znalazła się kasa na podwyżki, i to wysokie. Od 1 maja podstawowa pensja wzrosła średnio o 30 proc. Kto zarabiał 1500 zł, po podwyżce dostanie 2500 zł! - Sami się zastanawiamy, skąd dyrektor wziął na to pieniądze. Na nasze szczęście szpital w ubiegłym roku był na plusie - mówi tamtejszy lekarz i związkowiec Adam Smołucha. W każdym razie w Brzesku strajku nie będzie, bo już nie ma ku temu powodów, ale akcje solidarności bedą na pewno.
To, że sytuacja strajkowa w Małopolsce wygląda zupełnie inaczej niż w innych województwach, zauważają sami lekarze. - W Małopolsce pokutuje stary system podległości ordynatorom i profesorom. A oni nie są zainteresowani żadnymi zmianami, dla ich wygody lepiej byłoby utrzymywać archaiczny system wynagrodzeń - usłyszeliśmy.
- Gdy czasami się nad tym zastanawiam, to myślę, że lekarze w Małopolsce albo dobrze zarabiają, albo bardzo się boją - komentuje Krzysztof Bukiel, szef OZZL.
Tak czy inaczej związek Bukiela na 8 maja zapowiada kolejny strajk, a Naczelna Rada Lekarska 10 maja wezwała lekarzy na manifestację w Warszawie. Z naszych informacji wynika, że z Krakowa wybiera się na nią nawet tysiąc osób.
|