Włodzimierz Knurowski to ojciec samotnie wychowujący sześcioro dzieci, doprowadzony do rozpaczy i bankructwa przez - jak twierdzi - bezduszne urzędy, banki, instytucje i sądy. Zbankrutował, bo pola, które wydzierżawił od krakowskiej Akademii Rolniczej, kilkakrotnie zalała woda. Potem, mimo pomocy, z jaką pospieszyło wiele instytucji, nie spłacił długów.
Wielokrotnie organizował spektakularne protesty. Pikietował sąd w Brzesku, przykuwał się do torów tramwajowych w Warszawie, głodował przed kancelarią premiera. Mimo że przegrał wszystkie procesy, jest święcie przekonany, że to właśnie on ma rację.
Chociaż uparty rolnik ma na karku komornika z sądowym nakazem eksmisji - z terminem wyznaczonym na dzień czwartego lipca - ani myśli wyprowadzać się z gospodarstwa.
Pani komornik tym razem mogła tylko poinformować Włodzimierza Knurowskiego o tym, że sąd wstrzymał eksmisję. Następny termin eksmisji ma zostać wyznaczony po rozpoznaniu wniosku Knurowskiego o wyłączenie komornika z czynności.
(Kronika)
ptr