Polityczny ferment w Brzesku
(Zbigniew Stós)
2008-02-05
Dwa tygodnie temu, tuż po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów pisałem o moich obawach, czy przyszły burmistrz potrafi znaleźć wspólny język z radnymi. Okazało się, że na odpowiedź nie trzeba było czekać do wyboru burmistrza. Obaj bezpartyjni kandydaci postanowili zdobyć poparcie radnych jeszcze przed wyborami.
W efekcie doprowadzili swoimi działaniami do rozbicia dotychczasowej koalicji radnych PO-PiS. Wydaje się, że fermentację rozpoczął Pan Bogusław Babicz, któremu udało się przekonać dotychczasowego rywala z I rundy, radnego Franciszka Brzyka, członka PO aby udzielił mu poparcia w II turze wyborów. Chodzą słuchy, że jednym z tych argumentów była obietnica objęcia przez tego ostatniego stanowiska w-ce burmistrza.
Swoją szansę powtórnego wypłynięcia na szersze wody, zwietrzył również Krzysztof Dudziński przew. Powiatowych Struktur PO. Obaj Panowie zapomnieli o lojalności partyjnej (kto by w dzisiejszych czasach przejmował się takimi sprawami) i nie licząc się z opinią pozostałych członków klubu PO dołączyli do drużyny, której kapitanem jest Bogusław Babicz a selekcjonerem poseł Jan Musiał. Nie wiadomo co ugrał Pan Krzysztof Dudziński. Wiadomo, że nie udał mu się manerw oskrzydlający, którego celem było ponowne zostanie radnym a w dalszej kolejności przew. Rady Miejskiej. Tak czy inaczej obaj Panowie siedzą na razie na ławce rezerwowych i mają nadzieję wejść do gry po wygraniu wyborów przez Bogusława Babicza. Czy rzeczywiście zagrają i na jakich pozycjach będzie zależało w pierwszej kolejności od wyborców a następnie od selekcjonera. Rozłam w klubie PO pociągnął w konsekwencji rozłam koalicji Radnych PO-PiS w Radzie Miasta. Pozostali kandydaci na burmistrza, radni Tadeusz Ciurej, Krzysztof Ojczyk i Mirosław Wiśniowski udzielili poparcia drugiemu bezpartyjnemu kandydatowi - Grzegorzowi Wawryce. Kandydata tego poparł także drugi poseł ziemii brzeskiej Czesław Czesak. Na jakie stanowiska może liczyć ta trójka radnych dowiemy się zapewnie dopiero po wyborach i to tylko wtedy gdy burmistrzem zostanie Grzegorz Wawryka. Jak widać wszyscy przegrani kandydaci wykazali się znajomością taktyki gier wojennych i zastosowali znaną od dawien dawna zasadę "Jeśli nie możesz kogoś pokonać to się do niego przyłącz". Wybory tuż, tuż i niektórym puszczają nerwy. Bo jak można inaczej skomentować to o czym na dzisiejszej konferencji prasowej mówił Grzegorz Wawryka. Poinformował on mianowicie, że dostał oferte od kapitana i selekcjonera drużyny przeciwnej, propozycję aby zrezygnował z kandydowania i przyjął stanowisko w-ce burmistrza. To rozmnażanie się koalicji przez pączkowanie, powoduje, że trudno jest przewidzieć dzisiaj rozkład sił w Radzie Miasta. Ostateczna koalicja ukształtuje się dopiero po wyborach, chociaż juz dzisiaj można domniemywać, który z kandydatów po zostaniu burmistrzem, będzie miał łatwiejszą współprace z radnymi. Niestety obaj kandydacji należą do osób "sterowalnych" i w dużej mierze to jak będzie efektywna dla miasta i gminy ich kadencja zależeć będzie od fachowości i skuteczności działania w-ce burmistrzów. Ale żaden z kandydatów nie ułatwi zadania wyborcom i nie uchyli rąbka tajemnicy przed wyborami. Tym bardziej, że niektóre nazwiska mogą się okazać dużą niespodzianką. Jest jeszcze jeden aspekt zaistniałej sytuacji. Powstaje pytanie jak i czy rozłam koalicji radnych miejskich PO-PiS-u wpłynie na koalicję radnych z tych klubów w powiecie. Gdyby spór ten przeniósł się na forum Rady Powiatu to mógłby doprowadzić również do zmiany obsady niektóych stanowisk w Starostwie, z posadą starosty włącznie. Są to spekulacje teoretyczne ale z dużą dozą prawdopodobieństwa (40-50%) można powiedzieć, że wybory burmistrza miasta Brzeska, mogą mieć także w miejszym lub wiekszym stopniu swoje reperkusje w działaniu Rady Powiatu. Zbigniew Stós 5 luty, 2008 |
|