Na pewno starsze pokolenie pamięta długie zimowe wieczory, które w wielu domach były spędzane bardzo towarzysko i hucznie, na tzw. piórnikach.
Celem owych spotkań było „łączenie” przyjemnego z pożytecznym. Pożytecznym - niewątpliwie - była pomoc sąsiedzka przy skubaniu pierza, czyli tzw. piórniku. Więcej w relacji Marka Białki -->>
A tak wspomina "piórnik" Irena Góra z Porąbki Uszewskiej
Były miłe wieczory.
Darcie pierza; ubaw spory!
Zewsząd leciał gęsi puch,
Oj,dzieci w pierzu, uf! -->>