Dzisiaj, w godzinach podwieczornych, wycie syreny strażackiej zaalarmowało straż pożarną w Gnojniku. Trzykrotny sygnał alarmowy, nie mógł oznaczać nic innego, jak tylko pożar. Syrena - umieszczona na budynku remizy strażackiej - jest uruchamiana systemem radiowym przez dyspozytora Państwowej Straży Pożarnej w Brzesku, po uprzednim otrzymaniu zgłoszenia. Po nawiązaniu łączności telefonicznej okazało się, że „pali się śmietnik na miejscowym cmentarzu …”. Cała akcja przebiegała szybko i sprawnie wg standardów przyjętych przy prowadzeniu działań ratowniczo-gaśniczych, tj. wyjazd samochodem strażackim, z pełnym składem załogi w bojowym umundurowaniu. Po przybyciu na miejsce okazało się, że pogorzelisko właściwe już dogasa, robiąc przy okazji dużo dymu - dosłownie i w przenośni !!! Cała „zadyma” dotyczyła kilku wyschniętych korzeni starych chryzantem, które ktoś bezmyślnie albo - być może - nie opatrznie podpalił na cmentarnym śmietniku. | | Z dzisiejszego incydentu, nasuwa się prosta refleksja. Jeżeli „wzorowy obywatel” zauważył dym i wykręcił numer alarmowy 998, to może powinien najpierw wykazać trochę własnej inicjatywy i tzw. „obywatelskiej troski” i sam podjąć działania „pierwszej pomocy”, a nie od razu alarmować straż pożarną, aby mieć problem z głowy. Biorąc pod uwagę okoliczności zfdarzenia, tak naprawdę wystarczyły tylko grabki i wiaderko wody i cała zadyma mogła się zakończyć bez interwencji służb pożarniczych, które - de facto – utrzymywane są z pieniędzy podatników. Może na przyszłość, wartałoby wykazać trochę więcej rozwagi i trochę więcej własnej inicjatywy, niż tylko sięgnąć po telefon z numerem alarmowym… Marek Białka |