Uzupełnienie "Niech się mury pną do góry"
(baw)
2009-12-11
Podobno jakieś względy proceduralne spowodowały, że w Powstającym Centrum Biblioteczno-Edukacyjnym nie będzie miejsca dla Biblioteki Pedagogicznej. Dla mnie byłoby to kuriozalne, bo przecież ideą takiego centrum jest skupienie w jednym miejscu jednostek odpowiedzialnych za krzewienie kultury, a chyba nikt nie ma wątpliwości, iż taką placówką jest wspomniana biblioteka.
Podobnie jak Biblioteka Miejska Biblioteka Pedagogiczna również nie posiada warunków przechowywania zbiorów i służenia nimi czytelnikom na miarę XXI wieku. Ciasnota to najczęściej pojawiająca się wada pomieszczeń zajmowanych aktualnie przez tę bibliotekę. Płaci także wcale niemały czynsz za wynajmowanie lokum w centrum miasta.
Każda z brzeskich bibliotek ma innego „pana”, ale przy dobrej woli (a ta jest tutaj najbardziej potrzebna) zainteresowane strony powinny dojść do porozumienia, choćby przez wzgląd na wygodę czytelników, bo to przecież dla nich te placówki powołano do życia, i niepodważalne dotychczasowe zasługi obu instytucji. Być może już nastąpił „rozdział” pomieszczeń w budowanym Centrum Biblioteczno-Edukacyjnym, ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zweryfikować, a poza tym, dlaczego czynsz płacony przez Bibliotekę Pedagogiczną nie może zasilać miejskiej kasy?
Jacek Filip 3 grudnia 2009
Niestety dobra wola nie wystarczy
Dowiedziałem się z nieoficjalnie (niestety Urząd Miasta nie kocha naszego Portalu i trudno od nich wydobyć oficjalną informację), że: Prawdą jest, że Biblioteka Pedagogiczna nie będzie miała swojej siedziby w budowanym obecnie Centrum Biblioteczno-Edukacyjnym. Powód? Inwestycja jest bowiem poważnie dofinansowana z unijnego funduszu "aktywizaji rozwoju kultury" i był to wymóg zasadniczy. Biblioteka Pedagogiczna podlega resortowi oświaty i nie kwalifikowała się "do kultury". Miasto nie mogło też przewidzieć tam dla lokalu pod wynajem dla tej instystucji. Chodziło bowiem o to, że przez conajmniej pięc lat obiekt musi być w pełni wykorzystany zgodnie z warunkami kwalifikacji, co jest skrupulatnie sprawdzane. W przeciwnym razie miasto musiałoby zwracać całą dotację. Póki co, nie można było inaczej spełnić warunków stawianych dla tego projektu, jak tylko wycofać z niego udział Biblioteki Pedagogicznej. Tylko dlatego udało się i brzeski projekt został szczęśliwie zakwalifikowany, a mury szybko "...pną się do góry". Zbigniew Stós 11 grudnia 2009
Śmiać się czy płakać?
Z informacji podanej powyżej jasno wynika, że „Miasto” nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to, że w budowanym Centrum Biblioteczno-Edukacyjnym nie znalazło się miejsce dla Biblioteki Pedagogicznej, nawet na zasadzie wynajmu lokalu. No cóż, jak to się mówi, zadziałała tzw. siła wyższa.
Jednak w całej tej sprawie jedna rzecz zwraca uwagę, moim zdaniem, swoją niedorzecznością: „Inwestycja jest bowiem poważnie dofinansowana z unijnego funduszu aktywizacji rozwoju kultury i był to wymóg zasadniczy. Biblioteka Pedagogiczna podlega resortowi oświaty i nie kwalifikowała się do kultury.”
Widać unijni mędrcy nie są w stanie dostrzec ścisłego związku pomiędzy kulturą i oświatą, chociaż wcześniej udało się im obliczyć daleko bardziej skomplikowaną krzywiznę, jaką powinien posiadać banan czy ogórek, żeby zostać dopuszczonym do sprzedaży. Z jednej strony należy się cieszyć, że dzięki unijnym dopłatom możemy realizować wiele projektów, na które samodzielnie nie mielibyśmy szans (vide Centrum Biblioteczno-Edukacyjne), z drugiej zaś obawiać „okaleczania” niektórych inwestycji, bo przepisy Unii (a raczej orientacja jej urzędników) nie przystają do życiowych realiów.
Żałuję, iż Biblioteka Pedagogiczna, jakże potrzebna i zasłużona dla Brzeska placówka, nadal nie będzie miała godnego miejsca dla swojej działalności, gdyż widać „nie aktywizuje rozwoju kultury” (sic!) –przynajmniej tak wynika z obowiązujących w Unii Europejskiej przepisów. Ciekawe, ile jeszcze czeka nas takich nonsensów?
Jacek Filip 11 grudnia 2009
|
|