Gumofilce ozdobione czerwoną kokardą, tańce, licytacje, wiersze, znakomici goście, dobre jedzenie i loteria, na której każdy los wygrywa. Tak w skrócie można opisać już IX Bal Karnawałowy zorganizowany przez Radę Rodziców działającą przy Publicznym Gimnazjum im. Jana Pawła II i Stowarzyszenie Nasze Gimnazjum w Jadownikach dnia 30 stycznia w Domu Ludowym w Jadownikach. Rozwijając punkty ze wstępu trzeba dodać że: gumofilce w dwóch rozmiarach były jedną z głównych nagród w loterii fantowej, a prezentem dodatkowym towarzyszącym wygranej był taniec dwójki szczęśliwców. Okazali się nimi panowie, którzy przyjęli zaproszenie do tańca z zakłopotaniem, ale posłusznie. Gracja, lekkość i fantazja z jaką pląsali mogła mieć miejsce tylko za sprawą tego szlachetnego obuwia, powszechnie znanego jako taneczne.
W ogóle loteria cieszyła się takim powodzeniem, że zabrakło losów, nawet na najpopularniejszą wygraną jaką były krawaty. Zdobiły one późnej także stroje pań, które stworzyły nowy, wyszukany wizerunek kreacji karnawałowej.
Licytacja prac malarskich uczniów, absolwentów i nauczycieli PGJ oraz ofiarowanych koszulek z autografem sportowców Wisły i Cracovii wywołała wiele emocji i otworzyła serca i portfele uczestników świadomych rozmaitych potrzeb gimnazjum, na rzecz którego przeznaczono cały dochód z balu. Zabawa w Jadownikach cieszy się popularnością od lat i ma stałych bywalców, ale zdarza się że mężowie nie w pełni podzielają zapał żony do całonocnych wyczerpujących tańców. O dyplomacji i przebiegłości w dążeniu do celu, z wdziękiem opowiedziała wierszem farmaceutka, stała uczestniczka i fotoreporterka tej imprezy. W ogóle trzeba zaznaczyć, że bal pełny był wyjątkowych gości począwszy od burmistrza i wiceburmistrza Brzeska, radnego, prezesów, kierowników, przedsiębiorców i innych - a wszystkich znakomitych obywateli Jadownik i okolic, a także nauczycieli i pracowników PGJ. Miła obsługa, dobre jedzenie, domowe wypieki i zaangażowanie rodziców sprawiły, że wszystko udało się pięknie. A jeśli taki jest efekt to znaczy, że ktoś bardzo dużo włożył w to serca i pracy, aby uczniowie mogli lepiej się rozwijać w dobrze działającej szkole. I zasługę maję w tym wszyscy: od pani w szatni do dyrektora, a poprzez tych co zechcieli przyjść i kupić czekoladę w walcu. Słowem lista tak długa, jak zasługi i niech nikt nie czuje się pominięty, bo wszystko zastało zapisane w dobrych wspomnieniach z balu, który już stał się historią. Krystyna Serbeńska
Zdjęcia: Anna Gaudnik
|