Niszczone w Brzesku drzewa bezpowrotnie utraciły swoje walory.
(Anna Szczocarz)
2011-04-01
|
Myślę, że wszyscy mieszkańcy Brzeska dawno zauważyli, jak mało jest w naszym mieście terenów zieleni publicznej, gdzie można wypocząć, pospacerować, posiedzieć na ławce w otoczeniu zieleni. To głównie Ogród Jordanowski, niewielki skwer u zbiegu ulic Głowackiego i Legionów Piłsudskiego, no i Rynek – a właściwie 6 sztuk drzew, które tam zostały. Jest jeszcze zieleń na osiedlach mieszkaniowych, na cmentarzu parafialnym, żydowskim i wojennym.
Z ogromnym żalem stwierdzam, że zieleń ta nie tylko nie jest odpowiednio pielęgnowana, ale w ostatnich tygodniach wręcz dewastowana. Przykładem tego mogą być cięcia koron drzew wokół bloku przy ul. Kościuszki 67 i 69A (for. powyżej) czy przy ul. Okocimskiej 30 (fot. poniżej). Drzewa te zostały pozbawione ok. 60-90% masy korony, a już jednorazowe usunięcie 20-30% stanowi zagrożenie dla dalszego wzrostu drzewa. Ponadto, zabiegi te wykonano rażąco naruszając zasady cięcia drzew. Konary zostały odcięte pod kątem prostym do osi (zamiast kąta 45o) i bez pozostawienia żywej gałęzi odżywiającej. Skutek tego będzie taki, że obcięte konary nie będą zasilane wodą i substancjami odżywczymi, bo nie będzie gałęzi, która by je zasysała, a następnie, po procesie fotosyntezy odbywającej się w liściach, umożliwiłaby powrót asymilatów do korzeni. Na prostych powierzchniach cięć będzie gromadzić się woda, powodując nadmierne zawilgocenie drewna i inicjując proces zgnilizny. Także na cmentarzu parafialnym egzemplarz zdrowego jesionu najpierw pozbawiono dolnych, zdrowych konarów, a potem wycięto przy nasadzie pnia głęboki otwór. Efekt jest taki, że drzewo ma zachwianą statykę i został przerwany pas życiowy na obwodzie ok. 30%. Największa ozdoba skweru przy ul. Głowackiego – Legionów Piłsudskiego – najładniejszy świerk kłujący na terenie zieleni publicznej Brzeska – został pozbawiony dolnych gałęzi, a rosnące wokół krzewy irgi poziomej zostały wycięte bez zezwolenia. Równie barbarzyńsko zostały potraktowane brzozy obok parkingu przy placu targowym (zdjęcie powyżej), a także na prywatnych posesjach – np. brzoza obok blaszanych garaży przy ul. Ogrodowej czy wierzba mandżurska przy ul. Garbarskiej. Wszystkie opisane przeze mnie przypadki naruszają rażąco przepisy ustawy o ochronie przyrody. Ustawa szczegółowo określa, że zabiegi pielęgnacyjne w obrębie korony drzewa na terenach zieleni mogą obejmować wyłącznie usuwanie gałęzi obumarłych, nadłamanych lub wchodzących w kolizję z obiektami budowlanymi.
Za zniszczenie drzew, spowodowane niewłaściwym wykonaniem zabiegów pielęgnacyjnych, ustawa przewiduje wymierzenie administracyjnej kary pieniężnej. Wysokość kary zależy od gatunku i obwodu pnia drzewa. Kary te są bardzo wysokie, np. za zniszczenie jesiona na cmentarzu parafialnym wyliczona na podstawie przepisów kara to kwota ponad 290 tys. złotych.
Kary za zniszczenie zieleni są dochodami budżetu gminy i muszą zostać przeznaczone na ochronę środowiska, a w tym m. in. na ochronę wód, gospodarkę odpadami, ochronę powierzchni ziemi, wspomaganie systemów pomiarowych zużycia wody i ciepła, wspomaganie źródeł energii odnawialnej, urządzanie i utrzymanie terenów zieleni.
W Brzesku przepisy te są ignorowane, a brak nowych nasadzeń jest tłumaczony brakiem środków finansowych. Nie znajduję słów, aby skomentować takie postępowanie.
Myślę, że nie muszę nikogo przekonywać do tego, jak ważną rolę w naszym życiu spełniają drzewa. To one, oprócz doznań estetycznych (wszyscy chcemy odpoczywać w otoczeniu zieleni), ułatwiają, a nawet ratują życie. To drzewa pochłaniają produkowany przez ludzi dwutlenek węgla, tłumią hałas (nawet o 30%), a w upalne dni obniżają temperaturę nawet do 10oC.
Niszczone w Brzesku drzewa bezpowrotnie utraciły swoje walory.
Otrzymane przeze mnie odznaczenia zobowiązują – stąd apel – ratujmy zieleń w Brzesku!
Anna Szczocarz 31 marca 2011 r.
Autorka jest rodowitą brzeszczanką (nazwisko panieńskie Kuchta) – tutaj się urodziła, chodziła do szkoły podstawowej i ukończyła liceum ogólnokształcące – tutaj wróciła na emeryturę. Jest absolwentką Wydziału Leśnego Akademii Rolniczej w Krakowie. Poza obowiązkowym stażem w lasach państwowych, cała jej praca zawodowa związana była z ochroną przyrody, a w szczególności z czynną ochroną i pielęgnacją zieleni. Ta dziedzina nie jest przedmiotem nauczania na żadnych studiach. Aby zdobyć potrzebną wiedzę, ukończył 3 studia podyplomowe z tego zakresu, 3 kursy specjalistyczne, uczestniczyła i nadal uczestniczy w seminariach i konferencjach tematycznych zarówno w Polsce, jak i za granicą. Zdobyła wiele uprawnień z tego zakresu. Jest m. in. biegłym sądowym z zakresu ochrony przyrody i dendrologii, biegłym wojewody w zakresie ochrony przyrody, inspektorem nadzoru ds. pielęgnacji i ochrony drzew. Wykorzystując posiadaną wiedzę i uprawnienia, już ponad 30 lat zajmuję się aktywnie szeroko rozumianą ochroną przyrody. Jej działalność została doceniona i zostałam uhonorowana srebrną (1989 r.) i złotą (1996 r.) odznaką Ministra Ochrony Środowiska, a także srebrną (1997 r.) i złotą (2001 r.) odznaką Naczelnej Organizacji Technicznej za zasługi dla ochrony przyrody. Nie jest więc, jak niektórzy czytelnicy mogliby pomyśleć, oszołomem, czy ew. ekoterrorystą, lecz wyłącznie osobą w pełni profesjonalną.
Komentarz czytelnika
Drzewa brzeskie
Drwal w Brzesku szaleje pod topór idą drzewa, czy pod piły łańcuchowe czym realizują włodarzy miasta wizje nowe.
Już nie będą z drzew na mieszczan s.ały ... te przebrzydłe ptaki wszędzie wielkie przestrzenie obraz wielkomiejski powstaje właśnie taki.
Pod nóż poszedł Rynek ... czy też przy Solskiego drzewa teraz park - ogródek w kolejce bo nową bibliotekę na patelni posadzić trzeba.
Tak patrzę i myślę sobie urzeczony kiedy każdy skwerek w mieście zostanie w beton zamieniony;
Gdy kompleksów władza swoich słucha to tylko czekać jak w miasteczku zamiast zieleni powstanie wielka, betonowa kupa.
Historia nas uczy, że im szacowniejsze siedlisko popatrz starymi drzewami otoczone wszystko.
Wspominają drzewa władców dobrych gospodarzy chyba tylko szaleniec ... takie drzewa wyciąć się odważy.
Może marzeniom naszych obecnych władców myśl przyświeca taka, by zapisać się w betonie nie w starych drzewach wyciętych jak widać z łatwością przez następców po latach !
autor nieznany Gajem zwany
11.02.2011 (ndwr) |
|