"z zielonego i czarnego szlaku kilka wieści"
(pt)
2011-06-22
|
13.06.2011 r. (poniedziałek) Godzina: 8.10 Położenie: Iwkowa N 20 ͦ36’ E 49 ͦ50’, szlak zielony w kierunku Rajbrotu Szukałem informacji o tym szlaku, ale nic szczególnego nie znalazłem. Owszem, jest taki szlak PTTK Bochnia i wiadomo skąd dokąd prowadzi. Ale co mogę na nim zobaczyć, co może mnie spotkać? Nie. Może to i dobrze; powodowany ciekawością będę baczniej się rozglądał. Ale dość tego marudzenia. Idę. Pierwsze podejście stokiem południowym zapowiada ciekawą wyprawę… 8.35 Mały skręt ze szlaku z powodu tabliczki ,,Pustelnia św. Urbana”. Wiedzą hagiograficzną nie grzeszę, więc kojarzę tylko tyle, że zapewne chodzi o św. Papieża Urbana. Szybkie postanowienie: po powrocie do domu dowiedzieć się coś więcej! Z szerokiej drogi zrobiła się wąska ścieżka w dodatku tak stroma, że gdyby nie porządny protektor to byłby to zjazd na…. Pustelnia okazuje się rzeczywiście ... hmm … pusta. Papież okazał się papieżem, ale i tak nic więcej o nim nie wiem. Za to pustelnię przystrojono świeżymi gałązkami brzozowymi, co jest starą tradycją ,,majenia” domostw na Zielone Świątki. Krótka zaduma i powrót na szlak. Na szczęście wspinać się jest prościej niż schodzić w dół. | | Cisza i spokój. Wreszcie zaczynam słyszeć własne myśli. Chyba brakowało mi tego oderwania od codziennego zgiełku i bieganiny. Na szlaku żywej duszy, ale czego chciałbym się spodziewać w poniedziałkowe przedpołudnie? Maszeruję dalej. Po drodze minąłem gdzieś Rezerwat Bukowiec. Żadnego szyldu, opisu. W koło sama buczyna, więc jak miałem nie minąć. Trochę jestem zły, a trochę zawiedziony. ,,Przecież gdyby był chociaż mały szyldzik to byś zauważył” – tłumaczę sam sobie. W sumie to cały ten las to buczyna z domieszkami innych gatunków. Zaczęły pojawiać się nawet jałowce pospolite (na pogórzu rzadko spotykane). Fakt, efektywnością nie oszałamiają, ale liczy się obecność w biocenozie. Droga prowadzi grzbietem wzniesienia i tylko pomiędzy drzewami widzę otwarty krajobraz. Szkoda że nie ma tutaj miejsca z którego można by popatrzeć na Park Krajobrazowy. 9.30 Niewielka polana. Krzyż. Kamienie, a na jednym z nich napis ,,KRZYŻ POWSTAŃCÓW STYCZNIOWYCH 1864 R. IWKOWA – LIPNICA M. – RAJBROT 3.05.2010 R.” Kolejny powód do wytchnienia. Posilam się kanapką robioną na prędce w domu. W głowie zderza mi się sacrum i profanum, czyli na przemian heroizm powstańców ze zbyt słoną kiełbasą w kanapce. Moje rozmyślanie przerywa biegnący swobodnie pod prąd dość pokaźny lis. Chyba mnie nie widzi. Sięgam dyskretnie do plecaka po aparat. Schował się za drzewem. Przymierzam się do tej jedynej najlepszej fotki z wyprawy, kręcę zoomem tam i z powrotem. Nagle się wysunął, podekscytowany robię zdjęcie. Lis spłoszony ucieka. Zdjęcie trochę zamazane, a mnie różne słowa cisną się na język. Biorę plecak i idę. Wreszcie natrętne myśli ustąpiły miejsca zmysłom. Teraz już nie tylko widzę, ale i słyszę i czuję. Ptaki chowają się wysoko w koronach drzew i z tej perspektywy, odnoszę wrażenie, jakby mnie zaczepiały. Jedynie sikory czubatki i mniszki są jakby bardziej ufne. Nie wszystkie umiem rozpoznać po głosie, ale każdym z osobna potrafię się zachwycić. To jest właśnie mój czas – czas którego nikt mi nie zabierze, wrażenia nie z najwyższych szczytów gór, ale wrażenia prawdziwe. Pomyślałem żeby napisać to wielkimi literami: TAK NIEWIELE TRZEBA BY POCZUĆ SIĘ SZCZĘŚLIWYM. Jak będę miał gorszy dzień, to od razu rzuci mi się to w oczy. Z mapy wynika że właśnie jestem na górze Szpilówce. 516m n.p.m. i szkoda że tylko czuje się w koło przestrzeń, ale się jej nie widzi. Schodzę w dół. Po drodze mijam młodą buczynę z pojedynczymi starymi drzewami. Pamiętam, jak na zajęciach z dendrologii uczono mnie, że orzeszki buka pospolitego (tzw. bukwie) służyły jako pokarm w czasie wojny i głodu. | | Na dole szumi potok, dokształciłem się że jest to Piekarski Potok, który w Lipnicy wpada do Uszwicy. Przecinają się szlak zielony (którym podążam) ze szlakiem czarnym. Potok ,,idzie” z czarnym, więc i ja go wybieram. Wraz ze szlakiem zmienia się skład gatunkowy drzew. Więcej tutaj dębu, brzegiem potoku olsza, ale to co mnie urzekło to piękne jodły pospolite. Nie pamiętam czy przypadkiem, czy specjalnie, ale w plecaku mam taśmę mierniczą. Szybki pomiar – ponad 270 cm obwodu pnia! Dawno nie widziałem w naszych rejonach takich egzemplarzy. Jestem pod wrażeniem. A do tego ten malowniczo przepływający co chwilę przez drogę potok. Jakieś 15 m ode mnie parka dzięciołów dużych odprawia harce na brzozie. Mam pokusę czy wyjąć aparat… nie, nie, nie … z lisem miałeś już nauczkę. Dają się chwilę obserwować, po czym odlatują w głąb lasu. 10.50 Szczekanie psów zwiastuje, że to już powoli koniec lekcji przyrody. Skraj lasu. Na szczęście cywilizacja nie wita mnie od razu warkotem samochodów, ale polną drogą z kopkami siana i łanami wykłaszającego się zboża. Oglądam się za siebie. Zabieram z tej wędrówki obrazy, śpiew ptaków, smak borówek, zapach ściółki. Pod tym względem jestem egoistą – biorę tyle ile się da. A wszystko po to by przetrwać do następnego razu. Patrzę przed siebie i zadowolony wracam do codzienności, bo przecież jestem z tego świata. Ze świata szybkich samochodów, wszechobecnych mediów i przywiązanej do kieszeni komórki. A że czasem potrzebuję wytchnienia… któż go nie potrzebuje. P.S. Ostatni obowiązkowy punkt – kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej i Ledóchowscy. O św. Leonardzie też muszę poczytać. (pt) Od admina: Cały zielony szlak Rajbrot – Rogozowa – Dominiczna Góra – Szpilówka – Machulec – Czchów ma długość 23 km. Autor opisuje fragment szlaku, jako że swoją 3 godzinną wedrówke rozpoczął przy drodze między Tymową a Iwkową ( jest tam widoczny szyld z kierunkiem na Rajbrot) i nie doszedł do końca szlaku w Rajbrocie ale wcześniej skierował się czarnym szlakiem do Lipnicy Murowanej. Dość dobry opis całego szlaku zielonego można znaleźć tutaj -->> Szlak zielony przecina się ze szlakiem czarnym (Lipnica Murowana - bacówka "Biały Jeleń" w Iwkowej, zobacz opis -->>) w przełomie między Dominiczną Górą – 476 m, a Piekarską Górą – 515 m. |
|