Zielona szkoła
(Ks. Andrzej Leszek Dydo)
2004-07-04
Artykuł ten pierwotnie został opublikowany w Internetowym Magazynie Publikacji www.literka.pl [dostęp 04-07-2014] i opisuje doświadczenia z realizacji programu edukacyjnego wdrożonego przez Zespół Szkół w Bielczy. Drukuję go tutaj za zgodą jego autora ks. Andrzeja Dydo, nauczyciela religii i informatyki w tejże szkole. Autor:Andreas [dostęp 04-07-2014] napisał "Szukamy coraz to nowych form uczenia, aby zainteresować dzieci i młodzież wiedzą. Dlaczego więc nie wrócić do formy sprawdzonej jaką jest "Zielona Szkoła"? Nauka na „Zielono”.
Jak poprowadzić szkołę, aby uczeń chętnie się uczył, a nauczyciel swój wysiłek nauczania mógł z satysfakcją oceniać na najwyższe stopnie? To zagadnienie, które spędza sen z powiek niejednemu dyrektorowi szkoły i licznym pedagogom. Poszukuje się różnych, coraz to nowych form nauczania, a wszystko po to by zainteresować ucznia wiedzą, ułatwić mu przyswajanie wiedzy. Przed kilkoma laty pojawiła się idea „Zielonych” i Białych” szkół, lecz niestety ostatnio ta forma nauczania słabnie. Czyżby się nie sprawdziła? Spotkałem się z opinią , że na „Zielonej Szkole” nic się nie robi.
Uważam że jest to bardzo niesprawiedliwa opinia, choć wiem że i tak bywa, kiedy wychowawcy wybierają się bez programu, traktują wyjazd niczym kolonijny wypoczynek. Kiedy zrodziła się myśl „Zielonych Szkół”, władze oświatowe miały możliwości dofinansowania, co w ostatnich latach nie może być brane pod uwagę. Koszty jednak takich wyjazdów są znaczne i nie zawsze możliwe do pokrycia przez rodziców. Zachodzi potrzeba „szukania” środków finansowych przez organizatorów. Specyfika zajęć na „Zielonej Szkole” wymaga odpowiednich predyspozycji nauczycieli, oraz dobrze opracowanego programu. Przygotowanie wyjazdu na „Zieloną Szkołę” trwa kilka miesięcy, trzeba wielu uzgodnień dotyczących zakwaterowania i żywienia uczniów, rezerwacji spotkań i zajęć w miejscu najczęściej odległym od miejsca zamieszkania. Zespół Szkół w Bielczy pokonał wszystkie bariery i już kolejny raz w tym roku dzieci szkolne przebywały na „Zielonej Szkole” w okresie od 23 kwietnia do 5 maja 2003r. Udział w finansowaniu mieli rodzice, oraz po części Urząd Gminy w Borzęcinie, Spółdzielnia Rolnicza „Bielczanka” w Bielczy, a także „Caritas” Diecezji Tarnowskiej. Dyrektor Szkoły i w tym roku powierzył mi przygotowanie i prowadzenie „Zielonej Szkoły”.
Ze względu na walory zdrowotne wybrałem miejscowość nadmorską – Karwię, gdzie woda jest czysta, bliski dostęp do morza, a przede wszystkim ten ważny dla zdrowia pierwiastek – jod .
Nocnym pociągiem ze stacji Biadoliny wyruszyła grupa 83 dzieci z 8-mio osobową kadrą opiekuńczą, aby nad ranem stanąć na Skwerze Kościuszki w Gdyni i podziwiać wschód słońca w porcie. W ramach oszczędności, wartało poczekać na otwarcie Oceanarium i „Daru Pomorza”. Dzień ten przebiegał pod hasłem „Dzień Oceanu”. Była więc okazja poznać to co w oceanach żyje i po nich pływa. Zaskakującym jest fakt, że pomimo zmęczenia dzieci bardzo szczegółowo zapamiętały szczegóły z pobytu w Oceanarium. Tak szczęśliwie się złożyło, że w porcie stał zacumowany „Dar Młodzieży” oraz kolejny żaglowiec niemiecki. Po tych pierwszych wrażeniach, które głęboko zapadły uczestnikom w pamięć ze Skweru Kościuszki w Gdyni uczestnicy „Zielonej Szkoły” wyruszyli autokarami do Karwi. . Na miejscu czekał już smaczny, gorący obiad. Uczniowie znali już przydział pokoi, dlatego po obiedzie poszli zagospodarować się w „swoim nowym domu”, a potem prysznic, i odświeżeni z pełną gotowością czekali na spotkanie z morzem. Odległość do morza jest tam nieznaczna, bo zaledwie 300 m i dlatego po kolacji wyruszyliśmy nad morze aby podziwiać piękny zachód słońca. Co działo się w umysłach i uczuciach dzieci – tego nie da się opisać. Dopiero po kilku dniach co niektórzy dyskretnie wyznawali swoje odczucia. Następny dzień – to „Dzień Bałtyku”. Po zapoznaniu się z miejscowością w porannym spacerze, uczniowie z klasy I Gimnazjum zaprezentowali prelekcję na temat historii Bałtyku, położenia geograficznego, oraz flory i fauny bałtyckiej. Było to przygotowanie do spaceru nad brzegiem morskim i bezpośrednim poznawaniem omówionych zjawisk. Po takim zapoznaniu się z Bałtykiem pozostało tylko wyruszyć w morze, co też uczyniliśmy. Godzinny rejs - kutrem rybackim przystosowanym do wycieczek - po otwartym morzu poznał nas z urokami kołysania fal, a ląg widziany z morza rysował się jakby nieznana planeta.
Wycieczki po okolicy Karwi odbywały się w grupach. Jedną z grup ( w kolejne dni grupy były zmieniane), prowadziła pani Dorota Gładysz – nauczyciel języka angielskiego, oczywiście posługując się tym językiem. Czas poobiedni upłynął pod znakiem zajęć lekcyjnych – codziennie od 15 do 18 – trzy lekcje. Uczniowie klasy III Gimnazjum czynili przygotowania do egzaminu końcowego, oraz ćwiczyli umiejętności plastyczne, informatyczne, sportowe, geograficzne. Klasy młodsze również poszerzały wiedzę z orientacji w terenie, poznawały zasady udzielania pierwszej pomocy, doskonaliły język ojczysty i umiejętności matematyczne, plastyczne, sportowe. Nie zabrakło okazji aby poznawać przyrodę, ze szczególnym uwzględnieniem ekologii. Pobliska elektrownia szczytowo – pompowa w Żarnowcu pozwoliła poszerzyć wiedzę na temat energii, a szczególnie elektrycznej. Nie zakończyło się na zwiedzeniu elektrowni, bo zwiedzanie uprzedziła pogadanka przygotowana przez trzech uczniów z klasy II Gimnazjum. Nowym elementem wiedzy z jaką zapoznali się uczestnicy dotyczył sygnalizacji. Od sygnałów dymnych, poprzez alfabet Mors a , aż do sygnałów wysyłanych przez Latarnię w Rozewiu. Ten bogaty materiał zechciał przybliżyć nam Pan Latarnik w Rozewiu. Piękną lekcję historii umożliwiły nam panie przewodniczki z Gdańskiej Starówki, oraz alumn Gdańskiego Seminarium Duchownego , który barwnie i ciekawie opowiadał o katedrze w Oliwie. Niezapomniane wrażenia pozostały w pamięci z pobytu w Skansenie Wsi Kaszubskiej w Klukach, na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Nie było to zwyczajne zwiedzanie, lecz swego rodzaju pokaz. W poszczególnych pomieszczeniach skansenu przedstawiana była żywa prezentacja życia Kaszubów sprzed lat. Skansen żył, dlatego można było podpatrywać pieczenie chleba, wydobywanie torfu, lepienie garnków, robienie masła, pranie, prace tkackie, w których to czynnościach co niektórzy uczniowie nawet uczestniczyli. Dopełnieniem dnia była wyprawa na Ruchome Wydmy, gdzie uczniowie z klasy III Gimnazjum zaprezentowali przygotowany materiał o wydmach i Słowińskim Parku Narodowym.
Stałym elementem naszych wyjazdów stała się akademia z okazji 3 maja. Tym razem przygotowała akademię p. Urszula Kokosz z uczniami klas gimnazjalnych. Splendoru akademii dodał fakt, że odbyła się ona w obecności byłego ministra oświaty Pana Profesora Tadeusza Pilcha, Rektora Uniwersytetu Warszawskiego i na dodatek w Jego nadmorskim domku letniskowym. Wychowanie ekologiczne połączone było z akcją „Sprzątania Świata”. Młodzież i dzieci naszej szkoły zebrały w parku krajobrazowym w Karwi kilkanaście worków śmieci, co wzbudziło podziw i uznanie sołtysa i mieszkańców Karwi.
Zasadniczym celem tegorocznego wyjazdu było zapoznanie uczestników z geografią i kulturą Kaszub. Nie zabrakło więc zajęć dotyczących tych zagadnień. Odbyło się spotkanie z nauczycielami i dziećmi miejscowej szkoły połączone z wykonywaniem elementów haftu kaszubskiego. Efekty pracy okazały się rewelacyjne – przywieźliśmy do szkoły 6 dużych makat z haftem kaszubskim wykonane przez uczennice klas gimnazjalnych. Dopełnieniem „Dnia Kaszeba” był koncert kapeli kaszubskiej, którą gościliśmy w pensjonacie. Zabawy było sporo, a w rezultacie okazało się że nasze dzieci to rodowite kaszuby, kaszubskie abecadło i piękną pieśń kaszubską „kaszubskie jeziora” wykonywały razem z kapelą , a czasami jeszcze głośniej.
Nie zabrakło emocji sportowych. Mecz towarzyski z miejscową szkołą, choć przegrany, ale wzbudził ducha walki. Ponadto posypały się medale jak na olimpiadzie w różnych konkurencjach, tenis stołowy, piłka siatkowa i koszykowa, zawody plażowe, skoki i biegi na plaży. Rywalizacja była mocna, chociaż uczciwa. Mniej sportowa, ale za to budząca adrenalinę była noc pierwszomajowa. Okazało się że i dziś grasują piraci, a tym razem przybili do brzegu w Karwi. Na plaży pozostał tylko po nich znak świetlny i jak się okazało listy z informacjami dla innych piratów, którzy mieli tu dołączyć. Nasza czujność jednak pokrzyżowała plany piratów i o 130 w nocy wyruszyliśmy na podbój. Informacje z pozostawionych na plaży listów doprowadziły nas do pobliskiego lasku na wzgórzu, gdzie rozbili obóz piraci. Skarby które mieli ze sobą, a szczególnie „Złoty Gral” pokusiły nas do nocnej akcji. Co to jednak byli za piraci – zamiast pistoletów, czy krzywych noży mieli jako broń jedynie farbę i niestety złapanych na podchodach malowali ile się dało. Jednak odważny i zapalony wojownik – Mateusz Kasjaniuk podkradł się niepostrzeżenie i wykradł „Złotego Grala”. Jak ten „Gral” wygląda? Radzę poprosić Mateusza , może zechce pokazać , bo to teraz on jest jego posiadaczem.
Była zabawa, ale była też nauka. Wysiłek włożony w przygotowanie i poprowadzenie „Zielonej Szkoły” dziś niewiele znaczy, gdy patrzy się na uśmiechnięte, zadowolone buzie dzieci, a jeszcze bardziej gdy z ich opowiadań przebija całe bogactwo wiedzy zdobytej w tak miły dla nich sposób. Pytam się dziś sam siebie – czy potrzebne są „Zielone Szkoły”? Czy jest sens dalej organizować taką formę nauki? Kilka lat wstecz może miałbym inne zdanie, dziś widzę zdecydowanie szereg korzyści które dodają zachęty. Warto się trudzić, a nawet „stracić” czas i swoje środki finansowe, bo radość dziecka, jego wewnętrzne przeżycie i wiedza w ten sposób zdobyta są o wiele cenniejsze.
Ks. Andrzej Leszek Dydo
|