Przez Stowarzyszenie Przyjaciół Liceum Ogólnokształcącego w Brzesku oraz Miejski Ośrodek Kultury w dniu 3 września 2011r. zostaliśmy zaproszeni na sesję naukową: ” Gimnazjum i Liceum – stuletnia Historia „ W programie sesji wykłady wygłosili utytułowani absolwenci naszej szkoły: - prof. dr hab. Marian Stolarczyk –„Stanisław Poniatowski wobec rozbiorów Polski",
- prof. dr hab. Stanisław Biernat –„ Po co nam Trybunał Konstytucyjny ?”
- prof. dr hab. Jerzy Starzyk –„ Otyłość wczoraj i dziś „
- Mgr Jerzy Wyczesany przybliżył uczestnikom historię naszego Liceum wykładem „Z dziejów Gimnazjum i Liceum w Brzesku „.
GALERIA ZDJĘĆ Upłynęło prawie czterdzieści lat od mojego egzaminu maturalnego; ale / trochę mi wstyd przyznać/ tak jak dzisiaj nigdy do tej pory nie byłam dumna z tego, że ukończyłam nasze brzeskie Liceum. Wiem, że dorasta się latami do pewnych refleksji; u mnie ten proces trwał jak widać bardzo długo; ale jak mówi przysłowie „ lepiej późno niż wcale „- cieszy mnie, że stało się to dzisiaj, w czasie wykładu mgr Jerzego Wyczesanego. Przybliżył nam ludzi i fakty historyczne związane z powstaniem szkoły, trud pokoleń w utrzymaniu ciągłości nauczania, które nie zostało przerwane nawet w czasie okupacji przekształcając się w tajne komplety. I jeszcze jedna refleksja. Szkoła to budynek, to ławy, boisko sala gimnastyczna, duże okna, długie i szerokie korytarze. Moja szkoła była inna. Uczyłam się w pałacu! Nie było prawdziwej, wymiarowej sali gimnastycznej ale była sala lustrzana, nie było nowoczesnych aluminiowych okien ale były wysokie, stylowe okna z niszami, w których można było usiąść na przerwie patrząc na zaśnieżone drzewa w parku albo nadchodzącą wiosnę . I byli nasi Profesorowie, których wspominamy przy okazji spotkań i zjazdów maturalnych a szczególnym na wspomnienia rokiem jest rok 2011 kiedy to przypada 100- letnia Rocznica Gimnazjum i Liceum w Brzesku. (dokładnie nie 100-tna a 101-sza rocznica -->>. Podkreślił to mocna w czasie wykładu Jerzy Wyczesany - przypis Zb. Stós). Wczorajsza sesja, rozmowy w przerwie między wykładami, dawno nie widziane twarze koleżanek i kolegów z różnych roczników to czas na wspomnienia … Park, alejki , ławek szpaler, tu i ówdzie szkolna młodzież tarcza szkoły na rękawie; jednakowa wszystkich odzież; biedę swetra kryły zawsze chałaciki granatowe, bo gdzie tam matczysko miało na sweterki co rok nowe ?!
Jak rękawek był za krótki bądź na łokciu cery ślady; mama zawsze powtarzała:” tam dla nauki; nie parady moja córko idziesz rano, i w pałacu nauki bierzesz ja tam tylko „kuknąć” mogłam, sama dzisiaj w to nie wierze,
że spełniło się marzenie w tobie, córko, też je miałam; tak się uczyć chciałam bardzo; wojna naukę mą przerwała; już twój dziadek a mój ojciec z prośbą był u Pana Goetza bo do nauki bardziej niż krów; byłam dziecko wtedy chętsza!
A twój dziadek był gajowym; uprosiłam go ze łzami żeby poszedł prosić za mną; i za mymi marzeniami. Już się baron zgodził łożyć na me córko; wykształcenie; przyszła wojna, legło w gruzach to dziecięce me pragnienie!”
Pamiętając słowa mamy, jej tęsknotę, niespełnienie, głód nauki dziecka ze wsi; czuję losu wyróżnienie. I tak ważny był chałacik i te białe kołnierzyki, teraz pewno nasze dzieci; byłyby w czymś takim …nikim ? Anna Gaudnik |