Jest niedzielny, styczniowy poranek, za oknem biało i mroźno. Zaparzyłam sobie aromatyczną kawę, dojadam świąteczne pierniczki i wspominam zaczarowany wieczór autorski Anny Gaudnik "Nastroje-ja, wiersze i rysunki moje”, który odbył się trzynastego stycznia tegoż roku w Brzeskiej Piwnicy. Gdy weszłam do Miejskiego Ośrodka Kultury ciężko było znaleźć wolne krzesło ,a chętnych do uczestnictwa w tym obiecująco zapowiadającym się wydarzeniu, ciągle przybywało. Autorka zamieszania, w energetycznym czerwonym żakieciku witała każdego miłym słowem i uroczym ciepłym uśmiechem. Gdy wszyscy wreszcie usadowili się ,niektórzy we dwoje na jednym krześle, inni na stojąco ,przygasły światła zaczęła się godzina magii i cudów… Ania wierszem podziękowała wszystkim obecnym i tym ,którzy pomogli jej przygotować prezentację, krótkiego fragmentu jej twórczości . Potem poetycznie, słowem i obrazem malowała nam swoje świąteczne wspomnienia i nastroje. Zapachniało piernikami, cynamonem, choinką i wszelkimi aromatami bożonarodzeniowymi. Z zakamarków Brzeskiej Piwnicy wyszły anioły i zawisły zasłuchane pod sufitem cichutko trzepocąc skrzydłami by nie przeszkadzać, a Św.Mikołaj przycupnął po ścianą by nie zasłać nikomu, bo jak wiadomo do najszczuplejszych nie należy. Nasza Poetka snuła opowieść o mikołajkowych prezentach, ręcznie robionych ze słomy ,bibuły, złotka i kolorowego papieru ozdobach choinkowych oraz choince . Było nieco o świątecznych porządkach ,ale były to ,,porządki inaczej” .Ta urocza osoba zaprosiła zebranych na krótką wizytę na jej strych ,celem posegregowania i wyrzucenia tego co zbędne. Jak się potem okazało, w kartonach leżały wspomnienia i jak tu coś usunąć… przecież to wszystko potrzebne ...Otwierała pudełka ,jakby przeglądała album rodzinnych fotografii i pokazywała z czego składa się nasze życie od momentu urodzin do dziś. Im tych realnych bibelotów lub tych trzymanych w sercu więcej ,tym ono bogatsze…. Ania – jej wiersze, obrazy i nastroje….
Przyszedł czas na pierniczki, aromatyczne, pięknie, pracowicie lukrem zdobione. Kształty i rozmiary miały rozmaite. Krakowianki , odziane w gorseciki , suto marszczone spódniczki i falujące fartuszki obowiązkowo z kieszonką, obute w trzewiczki i oczywiście ze sznurem identycznych korali na szyjach. Były też domki, jak z bajki, z małymi drzwiczkami i okienkami , rybki ,misie i aniołki. Ten ,kto piecze takie pierniki, wie ile to pracy i czasu wymaga. ,,Piekareczka Ania” uświadomiła nam ,że ten czas poświęcony na tworzenie , tych świątecznych cudeniek, jest potrzebny nam i naszym bliskim. Robimy coś dla nich sami ,z potrzeby serca ,by ozdobić choinkę , by razem kosztować smaki świąt i wreszcie by kiedyś wspominać te magiczne chwile oraz godziny i jeszcze raz się nimi cieszyć…. Anioły pod sufitem powoli zaczęły się niecierpliwić , bo było już o Mikołaju, porządkach, choince, prezentach i pierniczkach ,a one dalej czekały na opowieści o sobie. Nastąpiła i anielska chwila. Wiersze o naszych podniebnych opiekunach, recytowały, znakomicie je interpretując: Joanna Trunów (Dwa Anioły) i Ewa Platner – Przybyło
(Modlitwa do Anioła), które pomagały Ani przygotować ten uroczy wieczór. Pani Joanna recytując wskazała gdzie autorka znalazła Anioły, a są one wśród nas, zwykłych ludzi, i w nas, więc: … "A Ty, poszukaj Aniołów - pośród zwyczajnych ludzi: w chusteczce na głowie i w swetrze wytartym na rękawie. I będziesz Aniołem dla Anioła, gdy powiesz: ja to naprawię." Pani Ewa, w chuście anielskiego koloru niczym w skrzydła odziana, deklamowała bardzo osobisty dla poetki utwór i wtedy mały cud się wydarzył. Komuś zadzwonił telefon, zwykle w takiej sytuacji słuchacze się denerwują, piorunują właściciela niewyciszonego aparatu wzrokiem, ale w tym przypadku było zgoła inaczej, ponieważ usłyszeliśmy piosenkę ,,Jak anioła głos”… to był taki mały świąteczny cud, a skoro są takie, będą i wielkie cuda… ,,Modlitwa do Anioła” to poezja z najwyższej półki, ale nie w tym rzecz, bo istotą utworu są, pełne miłości i macierzyńskich uczuć, zwrotki. Opowiadają o trudzie wychowania, oraz o wielkiej sztuce jaką jest wpojenie swym dzieciom co ważne w życiu: …, "Chciałabym jednak dla nich więcej: naucz ich myśleć również sercem, niech widzą to dobro wokół.”… To strofy pięknej modlitwy, jaką kochająca matka, kieruje do aniołów swoich pociech. Gdybym była skrzydlatą istotą mieszkającą w niebie, takie wierszowane słowa, byłby zawsze wysłuchane… Boże Narodzenie to czas radości z nadejścia Dzieciątka Jezus, wszyscy o tym wiemy ,ale jakże często zapominamy o istocie tych grudniowych dni w gorączce porządków, zakupów i pogoni za własnym cieniem. Może trzeba tak jak Ania : …, "Powiedziałam Jezu :- tutaj czekam na Ciebie? Prawda czy tylko słowa? Boże ?! Ja tego nie wiem ! Tak łatwo się mówi cokolwiek, tak pięknie bawić się słowem deklaracji wznosić pomniki w sobie wciąż nowe i nowe ! Niech będzie chociaż słowo! Postaram się potem o więcej! Jezu- a Ty tak bardzo chcesz widzieć- czynów pełne me ręce! Radością napełniasz nam serca! Radość oblicze ma Dziecka bo żłobek ,Józef , Maryja, gwiazda, pastuszek, owieczka… choinka; wigilia, opłatek –to wszystko roztkliwi ..poruszy Dajmy sobie czas na refleksje –niech bylejakość nas nie zagłuszy! "… Jak to zwykle początkiem roku bywa nie mogło i życzeń zabraknąć, a były one wyjątkowe jak ich autorka. Wierszem powiedziane, z humorem, ale co najważniejsze, szczere! Brawa bito długo, a gratulacjom nie było końca. Dzięki Annie Gaudnik przeżyliśmy wspaniały wieczór z pełną ciepła i pozytywnej energii osobą. Sprawiła ona, że cofnęliśmy się w czasie do dziecinnych lat i popatrzyliśmy na nasze życie i to co nas otacza nieco inaczej. Warto czasem się zatrzymać oraz zdobyć na chwilę refleksji, a do tego niewątpliwie skłania poezja, zwłaszcza w takim wydaniu, a do tego własnoręcznie ilustrowana przez autorkę. Cieszę się, że tak blisko mnie są tacy ludzie jak Ania, którzy tworzą wspaniałe rzeczy i mają dość energii by dzielić się nimi z otoczeniem. Aniu dziękuję za zaczarowane chwile z Twoją Osobą, Twoją Poezją i Wszelaką Twoją Twórczością. Katarzyna Pacewicz-Pyrek Tekst zawiera fragmenty wierszy Anny Gaudnik : Dwa Anioły, Modlitwa do Anioła, Dzięciątko (w takiej kolejności) Od Anny Gaudnik
Spotkanie 13.01.2012r.w Piwnicy brzeskiego Moku noszące tytuł „Nastroje-ja, wiersze i rysunki moje” to wielka radość dla mnie - dla Anny Gaudnik . Wielka radość, to jednak za mało, żeby wyrazić wdzięczność jaką jestem winna wszystkim, którzy zechcieli ten wieczór wspomnień spędzić ze mną, moimi wierszami i rysunkami. Piszę te słowa po to, żeby podziękować za każde dostawione krzesło ponad te, które zwyczajowo wypełniają brzeską Piwnicę. Dziękuję za każdy uśmiech, za radość i rozbawienie, które widziałam na Twarzach podczas prezentacji moich - dzieciństwo przypominających - rysunków. Za życzliwość podczas czytania, bądź co bądź nie najkrótszych wierszowanych wspomnień, za każde dobre słowo po zakończeniu wieczoru i za bliskość, którą podczas tej godziny mogliśmy sobie darować. Dziękuję Ewie i Asi, za to, że moje „Anioły” dostały anielskich skrzydeł podczas Ich pięknej recytacji. Winna jednak jestem - tym Wszystkim, którzy „siedząc w nawie bocznej „:-) brzeskiej Piwnicy nie widzieli ilustrujących moje wiersze rysunków - rekompensatę za jaką proszę w uprzejmości swojej uznać galerię zdjęć pod tekstem. Rysunki zamieściłam w kolejności w jakiej pojawiały się na ekranie. Anna Gaudnik |