Naród zadżumionych lemingów
(Andrzej Jarosz )
2011-10-03
"Tu rozumiem co nazywają chwałą: Prawo do miłości bez granic."
(słowa Alberta Camusa-autora DŻUMY, wyryte na jego nagrobku)
Jedynym wyznacznikiem moralności człowieka jest zwykła uczciwość, która nakazuje bronić człowieka i nie zgadzać się na zło. Wszystko co temu przeczy jest ucieczką od człowieczeństwa, czyli DŻUMĄ, która wyniszcza zjednoczoną Europę, a zwłaszcza polski naród. Zanik zwykłej, ludzkiej uczciwości sprawił, że polska Elita Elit najpierw została uznana przez zadżumionych za trędowatą, a później wyizolowana w samolocie i zniszczona pod Smoleńskiem.
Otumanieni pijarem przez samozwańczy establishment, który spaliwszy biblię uzurpuje sobie prawo do rządu duszami, zatraciliśmy jako naród instynkt samozachowawczy i gnani owczym pędem, pędzimy na oślep ku przepaści, jak ogarnięte samobójczym amokiem stado lemingów. Jeżeli się nie zatrzymamy, jeżeli damy przyzwolenie na dorżnięcie nazywanych watahą ostatnich Dziesięciu Sprawiedliwych, to czeka nas los Sodomy i Gomory.
Bóg, dając nam prawo do uczestnictwa w swojej chwale, dał nam prawo do uczestnictwa w swojej bezgranicznej miłości, ale mając wolną wolę możemy z tego uczestnictwa zrezygnować. Mówiąc wprost, możemy zamiast miłości wybrać nienawiść tak, jak to w prapoczątkach historii zbawienia uczynił szatan. Musimy jednak pamiętać, że odrzucając bożą miłość, popełnimy grzech graniczny (istnieją granice bożego wybaczenia) i podobnie jak szatan zostaniemy potępieni na wieczność.
Jeżeli ktoś w to nie wierzy, to niech uwierzy, że największym zwycięstwem szatana w naszych czasach jest to, że potrafił wmówić ludziom, że nie istnieje. Teraz stoi z boku i przypatruje się z uciechą, jak otumanione, ludzkie stado pędzi pod przywództwem fałszywych proroków w stronę zatkniętego w psią kupę, tęczowego sztandaru i krzyczy, że to droga ku szczęściu.
Zadżumione lemingi... Uważając, że jakoś to będzie, przypominamy jako naród faceta, który nago skoczył w kaktusy, a kiedy go później zapytano dlaczego to zrobił? Odpowiedział, że kiedy skakał, to był dobry pomysł.
Zadżumione lemingi... Stworzyliśmy wzorowaną na Orwellowskiej nowomowę, która pomieszała nam do tego stopnia w głowach, że wzleciawszy ikarowym lotem w stronę słońca, cieszymy się podczas spadania, że jeszcze daleko do ziemi.
Zadżumione lemingi... Odrzuciwszy Dekalog, budujemy kolejną, jeszcze większą wieżę Babel zapominając o losie poprzedniej.
Andrzej Jarosz
Opinie wyrażone w artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy i opinie właściciela portalu www.brzesko.ws
|