Rabunek w Jadownikach.
(Gazeta Lwowska)
1901-03-02
Z Brzeska piszą nam: Dnia 17 b. m. około godziny 6 wieczorem wyszedł Franciszek Kalinowski, em. poborca podatkowy, z domu na spacer w kierunku ku Jadownikom. Na gościńcu w Jadownikach napadł na niego jakiś człowiek w sile wieku i zażądał pieniędzy, a nie czekając na odpowiedź, wepchnął: Kalinowskiego do głębokiego rowu i groził mu śmiercią w razie nieotrzymania gotówki. Kalinowski oddał 4 K., które miał przy sobie. Napastnik jednak żądał więcej i groził ponownie śmiercią. Dopiero, gdy Kalinowski oświadczył złoczyńcy, że nie ma więcej i że jest urzędnikiem a nie kapitalistą, puścił rabuś na pół: przytomnego starca ze słowami : „to idź sobie do dyabła!" i umknął w kierunku Jadownik. Podejrzanego o ten czyn Edwarda Dylawskiego z Horodenki aresztowała żandarmerya i odstawiła do tutejszego sądu powiatowego. Po skonfrontowaniu jednak tegoż z Kalinowskim okazało się, że nie popełnił czynu tego Dylawski. W dniu 18 b. m. w południe udało się dopiero pochwycić w Jadownikach rzeczywistego sprawcę w osobie Stanisława Wiktorowicza z Jadownik, karanego już raz za rabunek dwuletniem ciężkiem więzieniem. źródło: Gazeta Lwowska, 2 marca 1901 r. nr.50 str.3 (pisownia oryginalna)
Nadesłał: Mariusz Gałek 9 czerwca 2013 r.
|