Straszny Dwór … wcale, nie taki straszny
(Marek Białka)
2013-07-19
W sobotę, 13-go lipca br., już po raz czwarty, w pięknej i malowniczej scenerii Beskidu Niskiego, zorganizowane zostało artystyczne widowisko, w którym wystąpili artyści z Teatru Wielkiego w Warszawie. - Jestem przekonany, że i tym razem spełniliśmy oczekiwania naszych Gości - mówi Stanisław Ciuba, prezes Zarządu Stadniny Koni Huculskich „Gładyszów” w Regietowie. Zawsze staramy się trafić w gusta i preferencje miłośników tego rodzaju sztuki. Występ operowy, to niewątpliwie duchowa uczta dla prawdziwych melomanów - dodaje. | | Dariusz Kołotyło przyjechał do Regietowa nie tylko z żoną Gabrysią ale również z całą rodziną. | ks. Czesław Litak nie chciał zdradzić o czym rozmawiał. Można się tylko domyśleć, że pewnie o .... pogodzie | „Straszny Dwór” to opera, której Stanisław Moniuszko poświęcił dwa lata pracy. To najdłuższy okres czasu, jaki kompozytor przeznaczył na napisanie swojego dzieła, bowiem w między czasie zmieniały się koncepcje, pojawiały się zmiany oraz uzupełnienia. Ostatecznie opera została ukończona w 1863 roku. Jest to sztuka, która posiada zarówno cechy romantyczne, jak i komediowe. Dzieło posiada także zabarwienie patriotyczne. Od strony muzycznej, jest z pewnością najdoskonalszym dziełem Moniuszki. - Jestem pod wielkim wrażeniem występu artystów warszawskiego teatru, przede wszystkim pomysłowości harmonicznej, świetnej konstrukcji scen zespołowych,subtelnej i zarazem barwnej instrumentacji oraz inwencji melodycznej o wyjątkowej nutce szlachetności - mówi p. Joanna z Warszawy.
- To bardzo atrakcyjny koncept tej opery Moniuszki, bo pozwala na moment odejść trochę od tematyki narodowej w kierunku komedii „omyłek”. Jeśli do tego dodamy wątek dworu, który straszy, robi się z tego niezła zabawa - mówi Dariusz Kołotyło, prawnik z Gorlic, który wraz z rodziną przyjechał do Regietowa. Trzeba tylko zachować umiar i wyważyć proporcje - dodaje z uśmiechem. | | Operę oglądała również Józefa Szczurek -Żelazko, dyrektor brzeskiego SP ZOZ | Stałym bywalcem regietowskiej opery jest ks. Arkadiusz Barańczuk, proboszcz miejscowej parafii prawosławnej, który przybył wraz z małżonką. | Biorąc pod uwagę niekorzystną aurę pogodową, której towarzyszyły ulewne deszcze, można by powiedzieć, że „Straszny Dwór” faktycznie wiał przez moment - nomen omen - straszną grozą. Warto tutaj przypomnieć, że wszystkie przedstawienia odbywają się pod gołym niebem, dlatego szczególnego podkreślenia wymaga fakt, iż - mimo, nie najlepszej pogody - parę minut przed godziną 21. wszystkie miejsca były już zajęte. Podobnie było również na pobliskim parkingu, gdzie można było zobaczyć samochody z oznakowaniem rejestracji spoza powiatu gorlickiego, co świadczy o wielkim zainteresowaniu wystawioną w Regietowie sztuką operową. - Nie ukrywam, że miałem spore obawy, czy warunki pogodowe pozwolą na wystawienie plenerowego widowiska – ks. Czesław Litak - kapłan diecezji tarnowskiej i wieloletni proboszcz parafii św. Agaty w St. Louis w stanie Missouri (USA). Trzeba wierzyć, bo wiara czyni cuda, a to jest cud, że deszcz przestał padać - podkreśla polonijny duszpasterz, który co roku przyjeżdża do Regietowa. - Opera w Regietowie było wielkim przeżyciem artystycznym. Warto było tam pojechać. Trzeba oczywiście docenić starania czynione przez organizatorów, przede wszystkim Pana Stanisława Ciubie, dla prezentowania tak wybitnych dzieł - mówi Agnieszka Stawiarz, jedna z laureatek konkursu, któremu patronował nasz portal. Pierwszy raz jestem w Regietowie. Ta niespotykana zewsząd cisza i spokój, możliwość bezpośredniego kontaktu z przyrodą sprawiają, że można się oderwać od codziennego zgiełku, doskonale wypocząć i zażyć „lekarstwa” dla duszy - podkreśla Paweł Stawiarz, mąż Agnieszki. Agnieszkę i Pawła Stawiarzów - laureatów konkursu,któremu patronował nasz portal powitał prezes Stanisław Ciuba Tymczasem, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko przyjeżdżać do tego niezwykle urokliwego zakątka polskiej „oazy spokoju”, położonego w Beskidzie Niskim i korzystać w wielu cyklicznych imprez, jakie organizuje stadnina koni huculskich „Gładyszów” w Regietowie (www.huculy.com.pl), no i ... oczywiście cierpliwie czekać na kolejny występ sceniczny w wykonaniu artystów operowych. Wybudowana scena, która swoim stylem nawiązuje do miejscowej architektury, może wskazywać na cykliczność tego rodzaju imprez. Czyżby krynicki festiwal Jana Kiepury miał się przenieść parę kilometrów na wschód ? Nie można tego wykluczyć, gdyż pomysłowość Stanisława Ciuby oraz Jego upór i determinacja w dążeniu do celu, całkiem śmiało może na to wskazywać ... Marek Białka |
|