Annie Paskowej - dziękuję.
(Anna Gaudnik )
2013-11-03
Wchodziła do apteki uśmiechnięta niosąc słowa ciepłe i dobre na każdą porę roku. Nie narzekała na pluchę za oknem jesienną, na deszcz, którego kropla była jak łza w oku . Nie żaliła się na spiekotę latem choć żar z nieba palił trawy zielone. Przychodziła wtedy wcześnie rano otwierając drzwi apteki dobrym słowem. Piękna pogoda dzisiaj –mówiła -na wylegiwanie szkoda czasu. Chleba kupię i coś do niego. I pójdę w pole albo do lasu. Trudne życie poorało jej twarz bruzdami. Oczy pozostały jednak figlarne i dobre. Zima też była jej przyjaciółką. Przychodziła z jej śniegiem i mrozem. Piękna ta zima wokoło! Pani! Wróciła mi młode lata! Jak szłam od Groty to takie wyślizgane! Wywaliłam się jak dziecko! Ale nie złamałam gnata! Nigdy niecierpliwości ni pośpiechu. Dobra twarz i dobre słowa. Ta jesień była już bez Jej zachwytu. Będzie mi Jej brakować. Anna Gaudnik Od admina: Zmarła matka, rodzimej poetki czytaj»
|