Z cyklu "Informacja to waluta demokracji"
(Zb. Stós)
2013-11-23
W niedzielę minie 40 dni od czasu, kiedy zwróciłem się do sekretarza gminy Stanisława Sułka z prośbą o ustosunkowanie się do informacji, jaką przesłał Aleksander Pyrz, mieszkający przy ul. Ogrodowej, czytaj» Pan Aleksander zauważył, że nowy bank przy ul. Ogrodowej ma ten sam adres co blok, w którym mieszka. Pełen obaw, że w zaistniałej sytuacji blok dostanie nowy numer i mieszkańcy będą musieli wymienić wiele dokumentów, wysłał w tej sprawie w dniu 9 sierpnia 2013 r. zapytanie do Urzędu Miasta. Niestety, nigdy nie dostał odpowiedzi. Dlatego zwrócił sie z prośbą do mnie o nagłośnienie tematu, mając nadzieję, że tym razem UM poczuje się zobowiązany do wyjaśnienia powstałych wątpliwości. Przy okazji sprawą podwójnej numeracji zainteresowali się inni czytelnicy. Dostałem kolejne maile i fotografie pokazujące, że problem nie dotyczy jednego bloku a całego osiedla przy ul. Ogrodowej, czytaj». Okazało się także, że aż cztery budynki przy ul. Ogrodowej mają ten sam numer, czytaj». O tych ustaleniach czytelników także zawiadomiłem sekretarza UM, wysyłając kolejnego maila z linkami do odpowiednich artykułów. Mimo upływu ustawowego terminu odpowiedzi ani sekretarz Sułek, ani nikt z Urzędu Miasta nie pofatygował się, żeby przysłać jakąkolwiek odpowiedź.
Przychodziły natomiast maile od czytelników. Pozwolę sobie przytoczyć niektóre fragmenty dotyczące omawianego problemu:
- Dziękuje za poruszenie tego tematu. Mam nadzieje ze zmianą numeracji nie zmuszą nas, tylu mieszkańców bloków do zmiany adresów i konieczności wymiany tylu dokumentów. Nie zdawałem sobie sprawy, że to aż tak zaniedbane od lat sprawy za tym stoją
- Moim zdaniem czasy się zmieniły, są nowe układy, burmistrz dba o swój religijny wizerunek i dobre układy z proboszczem a reszta się nie liczy. Ładne fotki na akademiach i procesjach i to mu wystarcza. Na żadne prośby tak zwanych zwykłych ludzi nie reagują a na krytykę nie odpowiadają i czas sobie spokojnie płynie. Zresztą też Pan to chyba odczuwa, bo kilka razy dziennie na portal zaglądam i nie odpowiadają na inne sprawy też, choćby rozburzonego kina i tych mozaik jakie tam były. Burmistrz wie, że jest nietykalny bo te referenda w innych miejscowościach małopolski wykazały, że to daremny trud i odwołanie z urzędu nie jest takie proste. A w Brzesku nikt takiego zamiaru nie ma, więc nic mu nie grozi. Ale może się jakieś stanowisko uda Panu od UM uzyskać, czego życzę serdecznie.
- Ja to widzę, jako problem bałaganu i obojętności UM, w końcu i radnych, którzy teraz za swoją funkcje biorą pieniądze. Jest wiele spraw, których jakoś nikt nie zauważa. Poprzykręcali na słupach tablice blaszane okolicznościowe jak miasto obchodziło 625 lecie. Wiszą parę lat, i napisy na nich malowane już są prawie niewidoczne, ale nikt ich nie zdejmuje i moim zdaniem teraz to już nie zdobią a szpecą ulice. Pisze o tym już nie po to by zgłaszać kolejny problem ale jako przykład, że są sprawy z którymi nie ma się gdzie i do kogo zwrócić.
- To nie pierwszy przypadek, kiedy UM ignoruje lub próbuje przemilczeć niewygodne dla siebie tematy. Nie wiem czy wynika to z braku wiedzy, czy też z czystego lenistwa. Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku jest to niedopuszczalne, bo oprócz łamania przepisów KPA ponad wszystko świadczy o lekceważeniu Obywateli.
- UM teraz wszystko "olewa". Nawet wczoraj 14.11 stałem samochodem koło fontanny na rynku, to na głowie św. Floriana ten zeschnięty wianek dalej się znajduje. Fontannę tylko nakryli pokrywą przed zimą. (Pisałem o tym wianku w maju - przypis Zb.S, czytaj»)
Myślę, że na dzisiaj wystarczy już tych „dobrych” przykładów komunikacji pomiędzy obywatelami a prominentnymi przedstawicielami brzeskiego magistratu, którzy, jak wynika z treści powyższych maili, wykazują się arogancją, lenistwem bądź niewiedzą lub wszystkim naraz.
W tej sytuacji pora zapytać Radnych, czy i co zamierzają zrobić, aby zmienić tę sytuację?
Zbigniew Stós
|