Nad roziskrzoną lampkami choinką unosi się Aniołek.
Jest jeszcze drugi - też piękny,tuż nad podłogą, na dole.
Jeden patrzy z wysokości, ogarnia wzrokiem wszystko,
a drugi widzi kawałek podłogi, bo przysiadł tak nisko.
Podchodzi dziecko malutkie; przygląda się pięknej sukience,
dotyka włosów anielskich i gładzi Aniołka po ręce.
I szepcze mu coś do ucha. Przykuca przy nim tak blisko.
Prowadzi poważną rozmowę - z Aniołkiem, co przysiadł nisko.
Nie słyszy dziecięcych westchnień Aniołek na wysokości,
nie widzi oczu niebieskich pełnych dziecięcej ufności.
I smutno się jakoś zrobiło w sercu anielskim Anioła.
„Nie będę siedział tu dłużej, już idę do was - zawołał!
Tutaj się spełnia Aniołek, anielska moc tu się budzi.
A Ty, poszukaj Aniołów - pośród zwyczajnych ludzi:
w chusteczce na głowie i w swetrze wytartym na rękawie.
I będziesz Aniołem dla Anioła, gdy powiesz: ja to naprawię.