Jan Paweł II, Agata i zdolna młodzież
(KPP, AG)
2014-04-30
26 kwietnia 2014 r., w przeddzień kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II w sali widowiskowej RCKB ciężko było znaleźć wolne krzesło. Chętnych do obejrzenia spektaklu słowno – muzycznego "Co ze mną, co z nami Janie Pawle II ?” w reżyserii Agaty Podłęckiej było bardzo dużo. O godzinie osiemnastej na scenę weszła młodzież, przygasły światła, a na jedynym wolnym krześle dokładnie pośrodku pierwszego rzędu ,zaraz za plecami przejętej występem Agaty, przysiadł Duch Naszego Papieża i trzymał kciuki by wszystko się udało.
Niejedna łza spłynęła po twarzach widzów gdy zaśpiewano poetyckie piosenki o Największym z Wielkich, a zwłaszcza tę pt., "Jan Paweł II, Ojciec i Brat” ,zaaranżowaną na góralską nutkę autorstwa Kasi Gawendy. Mnie zachwycił najbardziej, rapowy utwór "Pokolenie JP II”, którą napisał i wykonał Damian Witkowski. Pozostałe wymowne teksty napisała reżyserka przedstawienia. Doskonałe aranżacje muzyczne wykonali Andrzej Gicala i Krzysztof Szydłowski. Scenografią zajęła się Anna Serwin, a opiekę duchową nad wszystkimi autorami tego wspaniałego przedsięwzięcia sprawował i nadal sprawuje ks. Radosław Olejarz.

GALERIA ZDJĘĆ Anny Gaudnik
Dziś kiedy kanonizacja stała się faktem, ośmielam się napisać,że sobotni spektakl był o wiele bardziej chwytający za serce niż uroczysta, pełna patosu msza kanonizacyjna. Podczas przedstawienia czuło się obecność Jana Pawła II, a ja widziałam jak Jego Duch uśmiecha do wspaniałych artystów, którzy na zakończenie doczekali się burzliwych oklasków i owacji na stojąco.
29 kwietnia znów ciężko było szpilkę wcisnąć w sali wystawowej RCKB, znów za sprawą Agaty. Na wieczorze autorskim jej pierwszego tomiku poezji, "Co ze mną,co z nami Janie Pawle II ?” części przybyłych przypadły jedynie miejsca stojące. Poetka zaczęła od podziękowań, tym dzięki, którym zdecydowała się wydać drukiem swoje wiersze, czyli Małgorzacie Cuber, Marii Marek i Annie Serwin. Następnie opowiadała nam o swoim pełnym młodzieży i poezji, trochę szalonym,ale jakże szczęśliwym życiu. Ciężko Agatce pogodzić pracę, obowiązki domowe i takie czasochłonne pasje jak tworzenie spektakli, ale dzięki pomocy rodziców oraz nieocenionego męża Piotra jest to możliwe.
Potem była już tylko poezja o życiu z Janem Pawłem II. Agata czytała strofy o swojej wędrówce śladami Ojca Świętego, o podążaniu nieustannym za Jego podążaniem … I znów poczułam, że Duch Naszego Papieża stoi za plecami poetki i spogląda przez jej ramię na strofy pełne miłości, podziwu, szacunku oraz tęsknoty… Ponownie niejedna łza spłynęła ze wzruszenia, bo choć księga już zamknięta, to dzięki takiej poezji, można odczuć niemal fizyczną choć metafizyczną bliskość Tego Wielkiego Polaka. Każdy, kto weźmie ten tomik w dłonie i zatrzyma się na dłuższą chwilę, w skupieniu, by dokładnie przeczytać każdy wers, spotka między stronicami Karola, który został Świętym. Tomik zilustrowała Wiktoria Kruk-wychowanka Grupy Teatralnej, o której poetka pisze :,, moja mała, niezwykle utalentowana przyjaciółka”.
Gratulacjom nie było końca, podopieczni Agaty wraz ze wszystkimi przybyłymi odśpiewali jej gromkie "Sto lat”. Większość z nas wyszła z tomikiem wierszy opatrzonym dedykacją poetki oraz sercem pełnym dobrych emocji.
Wśród naszej społeczności są fantastyczni ludzie. Cieszmy się, że tacy jak Agata Podłęcka tworzą właśnie dla nas. Ta obdarzona niezwykła aurą kobieta, skupia wokół siebie cudowną, uzdolnioną młodzież, która z radością bierze udział w twórczym procesie.Każdy kolejny spektakl ich autorstwa jest sukcesem, ale jednocześnie coraz większym wyzwaniem, bo poziom wyrazu artystycznego rośnie nieustannie. Dziękuję Agatko, że jesteś. Należysz do tych ludzi, którzy sprawiają, że świat staje się kolorowy i pełen pozytywnych emocji. Życzę Tobie, Twoim podopiecznym i Wszystkim, którzy Was wspierają samych sukcesów we wszelkich dziedzinach życia i nieustannej frajdy z pracy twórczej.
Katarzyna Pacewicz-Pyrek
Cień cienia
Podążam nieustannie za Twym podążaniem I nawet nie umiem wydreptać własnej ścieżki Nie umiem czy nie chcę Twoja zdaje się być najniebezpieczniejszą A ja lubię ryzyko Gdzie nie stanę tam twoje odbite westchnienia Gdzie nie spojrzę twojego spojrzenia odbicie A wszystko to koi i zachwyca Góry ich surowy majestat Z miękkim strumieniem pieszczącym kamienie Smreki ku wiatrom pochylone Głazy skrywające ciepło twych szat I myśli uporządkowanych Gazdowie czekający Twego uścisku na powitanie Tatry pełne Ciebie Choć Ciebie już tam nie ma Podążam za Tobą niczym uciążliwy cień I dopadam Twego cienia Skryłeś go na Jaszczurówce u Urszulanek W pieleszach swego posłania Skryłeś w nich oblicze wielkiego Piotra Ale twarz skulonego stęsknionego Karola W cieniu ścian swej oazy beztroski i niemyślenia W modlitwę brzemienną od myśli uciekłeś I został tam tylko ślad Twego bytu w pościeli niebycie Ciepła Twojego ślad Stoję przy Tobie w Twoim pokoju Spoglądam na wełny wtłoczony kształt Wtulam się swą tęsknotą w te fałdy pokory I ciężaru daru oddania Który zabrał wolność osobistych kroków Pasji i uskrzydlonych ucieczek Jestem cieniem Twego cienia Czuję że tak jest dobrze Że tak chcę tak trzeba Dziękuję że mogę Że dane mi dreptać Ci po piętach Że góry są pełne Twego cienia W tym i mnie I młodych którzy trzymają się mego pasa I wyrastają jak kolejne cienie Pełne słońca Ciebie
Agata Podłęcka
|