4 maja 2014 r. to pierwszy dzień odpustu w Szczepanowie. Suma odpustowa odbędzie się o godzinie 11.00. W tym roku odpust przebiega pod hasłem 'Święty Stanisław wierny świadek Jezusa Chrystusa".
Poniedziałek to dzień chorych, seniorów oraz parafialnego Caritas . O godzinie 10.00 spotkają się członkowie Caritasu z dekanatu Szczepanowskiego. O godzinie 11.00 odbędzie się Msza św. dla chorych i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem na sposób Lourdes. Natomiast o godzinie 18.00 Mszy św. Będzie przewodniczył bp Jan Styrna, Biskup Elbląski. Odbędzie się również bierzmowanie Młodzieży z Dekanatu Szczepanowskiego.
Odpust ku czci św. Stanisława potrwa do 11 maja. (za RDN Małopolska)
Od admina: Warto z tej okazji przypomnieć co pisano o św. Stanisławie przed laty, a także z okazji uroczystości w maju 1936 r. w 900 lecie urodzin świętego.
Św. Stanisław, biskup Krakowski.
Pierwszy z Polaków, wielki i daleko sławny męczennik Chrystusów i patron narodu polskiego Stanisław św. był synem Wieczysława z Szczepanowa i Bogny. Ci szlachetni z rodu, z cnoty i bojaźni Bożej wczem jest prawdziwie szlachectwo, szlachetniejszymi byli. O to się najbardziej starali, co jest fundamentem cnót wszystkich, ćwicząc się w służbie Boga żywego, od którego jest wszystko, co mamy i czego się spodziewamy. Mając się dobrze, w Szczepanowie wsi swej, dwie mile od Bogny, kościół P. Bogu pod tytułem św. Magdaleny wybudowali. Będąc bez dzieci, obiecali P. Bogu, jeźliby im dał potomstwo, że je na służbę Bożą poświęcą. Długo spełnienia życzyń swoich próżno czekając, bez szemrania zgadzali się z wolą Bożą, aż niespodzianie, bo po 30 latach dopiero małżeństwa, Bona, z obojga wielką radością, powiła syna.
Dali mu na Chrzcie św. imię Stanisław, jakoby mówili: stań się sława z niego Bogu i kościołowi Jego. - Już z młodości pokazywał przyszłą świątobliwość żywota; był bowiem skromny, wstydliwy, statecznych obyczajów, ochotny do nabożeństwa i skłonny do nauk. Widząc te piękne w nim przymioty rodzice, chcąc je bardziej rozwinąć, podrastającego syna najprzód do Gniezna, gdzie wówczas kwitnęły nauki, a potem do Paryża, do Francyi posiali. Tam, mając dowcip i wielką pamięć, przy świętych obyczajach i uczciwem zachowaniu się, wielki sobie skarb nauk zebrał, a osobliwie w prawie duchownem. Wróciwszy się do Polski, swemi pokornemi, wstydliwymi i świętemi postępkami z wielką nauka złączonemi, oczy na siebie wielu obrócił. Biskup na ówczas Lambertus albo Zula poznawszy go, począł go miłować i do stanu kapłańskiego zachęcać.
Jako Stanisław idąc raczej za popędem serca, jak za namową biskupa, kapłanem został, a będąc uczonym i wymownym, w kościele krakowskim i w całej dyecezyi kazania miewał, któremi ludzi do miłości Boskiej zapalał. Co widząc Zula biskup, tego bardzo pragnął, aby po nim na biskupstwo krakowskie wstąpił i w starości swej zlecił mu wszystkie sprawy i rządy duchowne, jako dozorcy kościołów. Po jego śmierci od wszystkiego duchowieństwa zgodnie biskupem Krakowskim obrany został. Jednak pokorny i święty kapłan długo tak wysokiego urzędu przyjąć nie chciał, wymawiając się nieudolnością, aż nareszcie prośbami duchowieństwa zniewolony, przy nabożnych modlitwach i postach wstąpił na biskupstwo, mając lat trzydzieści sześć, od Aleksandra II. papieża potwierdzony.
Zostawszy biskupem chciał być wzorem dla wszystkich i w tym celu wszelkie staranie ku udoskonaleniu siebie samego obrócił. Sam odwiedzał plebanie, a jeżdżąc po wsiach służby Boskiej i pożytku dusz ludzkich doglądał. Co mu czasu od prac kościelnych zbywało, na modlitwach i czytaniu Pisma świętego przepędzał. Nic mu milszem nie było, jak wdowy, sieroty, ukrzywdzonych ludzi i w nieszczęściu zostających wszędzie bronić i wspomagać. Ubogim, ręką i posługą swoją często służył i nogi im omywał; o krzywdach sobie uczynionych zaraz zapomniał, i z serca je bliźniemu odpuszczał.
Razu jednego zaproszony od Jana Brzeźnickiego, aby mu poświęcił kościół w Brzeźnicy; gdy tam przybył, nie wiedział o co z domu wygnany został przez niego. Całą, noc na jednej łące przepędzić musiał św. Stanisław, prosząc za niego Boga; a ten postrzegłszy nazajutrz swój nierozumny postępek, udał się do biskupa, padł do nóg jego i prosił o przebaczenie. A mąż św. nie tylko mu krzywdę wyrządzoną odpuścił ale chcąc mu pokazać, że o niej zupełnie zapomniał, wrócił się do wsi jego i kościół mu poświęcił.
Gdy tak wysokiemi cnotami, chrześciańskiej i kapłańskiej doskonałości przed Bogiem i ludźmi słyszał, i jako jasna pochodnia na świeczniku, wielu ludzi na drogę zbawienną przykładem i nauką przywodził, ściągnął na siebie gniew i nienawiść króla Bolesława, Śmiałym nazwanego, którego w swej pasterskiej gorliwości o nieprzystojne i niemoralne życie strofował.
Był ten Bolesław czwarty król od Chrobrego, wielki miłośnik sławy i ojczyzny, królewskiemi cnoty jaśniejący, niegdyś nabożny i o chwalę Bożą gorliwy. Ale jako na bujnej ziemi i chwastu wiele się rodzi, tak do tych wielkich cnót przymieszały się były wady szkodliwe i niecne postępki, które trzeba było wykorzeniać. Oddany ten król rozpuście i wsprośnych grzechach niepowściągliwy, był w karaniu okrutny, w podatkach drapieżny, w szczęściu hardy, w uporze niepohamowany.
- Widząc święty Stanisław, iż to duchownych rzeczy była, pana upominać i przestrzegać, a arcybiskup Gnieźnieński milczał, udał się sam do niego, i słowami Boskiemi zaklinał, aby gorszącego życia zaniechał. Stawiał mu przed oczy Pana Boga i gniew Jego, utratę zbawienia, zniewagę królewskiego majestatu, zgorszenie poddanych, z płaczem go prosząc, aby się upamiętał.
Król mu za napomnienie dziękował, ale w sercu takim jak dawniej został. Skoro wyszedł od niego święty Stanisław, śmiał się z niego z swemi pochlebcami i gorsze jeszcze jak dawniej prowadził życie. Tem żywo przejęty i zasmucony biskup chcąc króla z przepaści występku wyrwać, jeszcze raz udał się do niego, i śmiało go o życie niemoralne strofował, lecz ten nie tylko na upominania uszy zatykał, ale nawet lżąc biskupa, z giewem go wielkim i niełaską odprawił. Nadto przemyśliwał jeszcze, jakoby publicznie świętego Stanisława znieważyć i dobre imię jego w oczach wszystkich obrzydzić.
Szukając do tego powodu, znalazł wreszcie następujący, choć niesprawiedliwy. Kupił był święty Stanisław nie sobie, ani powinowatym ale kościołowi i sługom Bożym, wieś Piotrowin nad Wisłą, od Piotra, tejże wsi dziedzica, który wziąwszy pieniądze, niedługo potem umarł. Król namówił synowcom zmarłego Piotra, Jakób i Sulisława, aby się wsi upominali. Pozwany był święty Stanisław przed króla samego, który u Solca sądy odprawował. A gdy się na świadków odwoływał biskup św., świadkowie królewską pogróżką zastraszeni, świaczyć prawdy niechcieli. Co miał czynić św. biskup? gdzie nie tylko szło o kościelną, szkodę, ale i o sławę jego, aby mu fałszywie niesprawiedliwe i łakome nabycie nie było przeczytane ze zgorszeniem bliźnich. Uciekł się do Panna Boga i natchniony duchem Jego, odważył się na rzecz niesłychaną, ale u Pana Boga podobną. Rzekł głośno na owych sądach wielkich: "Ponieważ u ludzi żywych prawda i bojaźń Boża ginie, ucieknę się do umarłych, za pomocą Pana Boga prawdy obiecuję tu po trzech dniach Piotra stawić przed sądem, już od trzech lat umarłego, od któregom tę wieś kupił i zapłacił, aby on sam, co mówię, zeznał, a jeżeli tego nie uczynię, niech rzeczy mojej upadam.
- Co gdy król i wszyscy przytomni słyszeli, śmiać się i szaleństwo biskupowi przypisywać zaczęli. A święty Stanisław przez trzy dni z duchowieństwem swojem poszcząc i modląc się, z procesyą i w ubiorze biskupim udał się do wsi Piotrowina, do grobu jego, wszystkim sąsiadom wiadomego, w kościółku świętego Tomasza. Tam długo modląc się kazał grób otworzyć, ciało już prawie spróchniałe odkryć i zawołał do Pana Boga: "Boże wszechmogący, u Ciebie jest wszystko podobnym! Ty, który prawdą będąc; w prawdzie się kochasz, a fałsz wszelki i nieprawość potępiasz, wzbudź mi i kościołowi Twemu świadka, a osądź sąd mój, który ja Tobie samemu poleciłem." I rzekł do umarłego: "Piotrze, w Imię Trójcy świętej, Ojca, Syna, i Ducha świętego rozkazuję, wstań i pójdź do sądu i oświadcz moją prawdę." Porwał się zaraz Piotr z ciałem zupełnem, i z wielkiem ludu wszystkiego podziwieniem. Prowadził go przed króla i stawił, mówiąc: "Oto masz królu samego Piotra, któremu ja tę wieś zapłaciłem; jemu wierz i zobacz, iż jest tenże sam, mocą Bożą z grobu wskrzeszonego."
- Długo król, dwór jego i wszystek lud zdumiały prawie od siebie odchodził i milczał, patrząc na te cudowne i niesłychane rzeczy. Piotr najprzód przemówił: "Jam królu prośbą tego biskupa wzbudzony został, abym go zastąpił i świadczył, żem mu wieś moją własną sprzedał, do której żaden mój krewny nie miał prawa i zupełną od niego zapłatę odebrałem". Obróciwszy się potem do synowców swoich, gromił ich słowami i do pokuty przywodził, że taką zniewagę mężowi świętemu uczynili. Gdy zatem powstało wielkie szemranie pomiędzy wszystkimi przytomnymi, król inaczej uczynić nie mogąc, pomienioną wieś świętemu Stanisławowi i kościołowi krakowskiemu przysądził.
Pytać wiele ludzi chciało Piotra wskrzeszonego o rzeczy świata onego, ale on bardzo mało mówiąc, a nic bez dozwolenia świętego Stanisława nie powiadał, tym ich zbywał, iż mu wolno nie było oznajmić co takiego. Pytał go Stanisław święty, jeźliby chciał, który tu czas na świecie dla pokuty przebyć, czyli się na on świat wrócić, powiedział: "iż wolę jeszcze w czyścu mało co wycierpieć, a niźli tu w niebezpieczność się grzechu zasię powtóre wdawać, mam nadzieję w ofiarach i modlitwach twoich ojcze święty, iż rychło od onej męki wolnym zostanę" i obiecując mu święty Stanisław modlitwy swe w grób go jego wprowadził, w którym skoro legł, ducha Bogu oddal, i znowu pogrzebiony był.
O dziwne a niesłychane i tak bardzo jawne cudo, którym wsławić chciał moc swoję Pan Bóg na pokazanie czystej duszy i żywota Anielskiego tego naszego Polaka. To cudo nie tylko w Polsce, ale się po wszystkim Chrześcijaństwie ogłosiło: tak iż Concilium Basiliense, sławne jest przeciw Hussowi, (który twierdził, iż się imion kościołom trzymać nie godzi dysputując i świętego Stanisława czcząś wspomina). Cudem tym nie tylko się święty Stanisław u ludzi wsławił, ale i Polacy, którzy Z Rusią siedm lat u Knowa mieszkając słabnąć w wierze powszechnej poczęli posileni są, bardzo. Bo iż na wstępie wiary cudownie mieli mocniejszy tym tednym tak jawnym zostali. Przeto odmów heretyckich przypuszczać nie trzeba, którzy tak dziwnej sprawie Bożej tym uwłóczyć i lżyć je chcą. Nawiedzą głębokich tajemnic rady boskiej, która tak wielkim cudem inne wieczne a duchowne pożytki ludziom jednała i zbawienie ich sprawowała.
Odtąd ucich nieco gniew królewski przeciw świętemu Stanisławowi, ale nie długo z tej przyczyny wybuchnął. Wyprawił się Bolesław przeciw Wszewołodowi, książęciu kijowskiemu, i innym okolicznym książętom, nad którymi wielkie otrzymawszy zwycięztwo, Kijów zabrał i tam z rycerstwem przemieszkiwając w próżnowaniu i rozpuście prowadził życie. Upominał go o to święty Stanisław, ale to nic nie pomagało i zacięty gniew króla nań sprowadziło. Biskup święty widząc, iż daremnemi były jego napomnienia i przestrogi, rzucił klątwę na króla, kazał go się strzedz wszystkim wiernym, do kościoła nie wpuszczać i za wyłączonego z gromadzenia uważać.
Tem rozgniewany Bolesław, świętego Stanisława zabić umyślił, gdy się dowiedział, że on na Mszą u świętego Michała na Skałce, kościół żołnierzami otoczył, i nie zważając na straszliwą ofiarę Pańską, którą sprawował biskup, wywlecz go od ołtarza kościoła i zabić rozkazał. Żołnierze wysłani widząc Stanisława w biskupim ubiorze u ołtarza, uszanowaniem i strachem przejęci, uciekli. Wyprawieni inni tóż samo uczynili, nie mogąc się odważyć na taką zbrodnię. Biskup wiedząc o swem niebezpieczeństwie, nie odstąpił od ołtarza, tylko polecając się Chrystusowi za swych nieprzyjaciół i króla modły gorące do Boga zasyłał. Wtem sam król wbiegł do kościoła, miecz w głowie Stanisława świętego utopił i zamordował. Żołnierze porwali ciało i wywlókłszy je przed kościół, na małe części rozsiekali. Tym widokiem wzruszeni kapłani i kanonicy krakowscy niedbając na okrucieństwo królewskie, pozbierali rozproszone członki i pochowali na Skałce, w tym samym kościele, w którym był zabity.
To okrucieństwo niesłychane sprawiło, iż Grzegorz VII papież na całą Polskę ekskommunikacyą rzucił, i królewską dostojność i koronę Palakom odjął. Wzgardzony Bolesław od wszystkich, z Polski uchodzić musiał. O jego śmierci historyczy różne podają wieści. Jedni sądzą iż do Węgier uciekł, gdzie po dwóch latach zachorowawszy oszalał, a po górach biegając od własnych psów pożarty został. Drudzy powiadają, iż w Wilaku, pewnym klasztorze, zataiwszy stan i imię swoje, w pokucie życie swe zakończył. Po dziś dzień tam grób jego i napis na kamieniu pokazują.
Św.Stanisław, biskup Krakowski str.27-37 wyd.1891 r.
część broszury "Kruszcze srebne albo opis zamordowania księży w BYTOMIU G. Śl. 1361 roku"
wydanej w 1891 r. nakładem Teofila Nowackiego
(tłumaczenie z niemieckiego)
W miejscu urodzenia św. Stanisława Biskupa
Ze Szczepanowa piszą nam: — Szczepanów, miejsce urodzenia św. Stanisława Biskupa, przeżywał 29 czerwca bardzo doniosłe chwile, związane z 25-leciem kapłaństwa proboszcza Ks.Kan. Mondrali i z uroczystem poświęceniem paraji i rodzin Sercu Jezusowemu. Uroczystości przybrała rozmiary olbrzymie. Brała w nich udział cała parafja przystępując gremjalnie do Stołu Pańskiego. Przybył na tę uroczystość sam Arcypasterz diecezji tarnowskiej Ks. Biskup Lisowski. Przed bramą, triumfalną przy kościele witał go Ks. Kanonik z duchowieństwem dekanalnem, potem patron Kościoła, p. Baron Götz-Okocimski, dzieci i jeden z włościan. Ks. Biskup odpowiedział serdecznie, dając wyraz swej wielkiej radości, że może się pokłonić św. Stanisławowi w jego miejscu rodzinnem i oddać osobiście parafję szczepanowską Sercu Jezusowemu, obejmując bowiem rządy diecezji tarnowskiej, polecił przeprowadzić intronizację we wszystkich powierzonej swej pieczy parafjach i rodzinach. Z kościoła ruszyła wspaniała procesja na Rynek Szczepanowski. Umajone obrazy Serca Jezusowego, których liczba sięgała 800, niosły dzieci, panny i młodzieńcy, ojcowie i matki rodzin. Za niemi niesiono figurę Najśw. Serca Jezusowego, wyjętą na tę uroczystość z ołtarza. Przed wystawieniem Najśw. Sakramentem odśpiewano na Rynku Litanję do B. Serca. poczem ks. Fr. Kwiatkowski T. J. z Krakowa wygłosił porywające kazanie o znaczeniu dokonywującego się aktu. Po kazaniu sam Ks. Biskup przeprowadził oddanie się parafji Sercu Jezusowemu i poświęcił obrazy. Za kaznodzieją powtórzyli wszyscy obecni słowa oddania się poszczególnych rodzin Sercu Bożemu i odśpiewali hymn na cześć Serca Chrystusa - Króla oraz wezwanie miejscowe ku czci św. Stanisława. Ze śpiewem: „Święty Boże" ruszyła procesja z powrotem do Kościoła, gdzie po "Te Deum“ i schowaniu N. Sakramentu udzielił Ks. Biskup pasterskiego błogosławieństwa i zaintonował ,,Boże coś Polskę".
Uczestnik.
Głos Narodu, 1 lipca 1933 r. nr.173 str.3
900.LECIE ŚW. STANISŁAWA SZCZEPANOWSKIEGO.
W Szczepanowie k. Brzeska pod przewodnictwem starosty dr. Baranowskiego odbyło się zebranie obywatelskie, poświęcone sprawie godnego uczczenia przypadającej w roku bieżącym 900-ej rocznicy urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego, patrona Polski. Na zebraniu tem utworzony został specjalny komitet z pos. Goetzem Okocimskim na czele oraz omówiono program uroczystości w najogólniejszych zarysach.
Gazeta Lwowska, 21 lutego 1936 r. nr.42 str.4
Przewiezienie relikwii św Stanisława z Krakowa do Szczepanowa
W Szczepanowie (woj. krakowskie) odbędą się w końcu kwietnia i z początkiem maja uroczystości, w związku z 900 rocznicą urodzin św. Stanisława w tej miejscowości. W programie uroczystości znajduje się też przewiezienie dokona ks. metropolita Sapieha, eskortowany przez banderję Krakusów do Mokrzysk. Z Mokrzysk relikwje będą prowadzone procesjonalnie do Szczepanowa.
Nowiny Warszawa, 22 kwietnia 1936 r. nr.30 str.1
900-lecie urodzin św. Stanisława Biskupa.
Już w 15-ym numerze naszego tygodnika przypomnieliśmy czytelnikom, że w maju b. r. cała Polska obchodzić będzie 900-lecie urodzin św. Stanisława Biskupa, Patrona Polski i głównego Patrona naszej diecezji. Najpiękniej zapowiadają się uroczystości w Szczepanowie, rodzinnem miejscu św. Biskupa, i w Krakowie.
W drugiej połowie kwietnia obyły się w Szczepanowie 8-dniowe misje, prowadzone przez księży Jezuitów z Krakowa, poczem 29 kwietnia rozpoczęła się uroczysta nowenna ku czci św. Stanisława przy współudziale O. O. Paulinów ze Skałki (Kraków).
Dn. 4 maja J. E. Ks. Metropolita Sapieha przewiezie relikwje św. Stanisława z Krakowa do Szczepanowa. Po wprowadzeniu relikwij do kościoła parafjalnego J. E. Ks. Biskup Dr. Franciszek Lisowski odprawi uroczyste nieszpory, w czasie których Ks. Biskup Komar wygłosi okolicznościowe kazanie. Przez całą noc trwać będzie adoracja Najśw. Sakramentu, wystawionego na ołtarzu polowym na rynku szczepanowskim.
O północy Ks. Biskup Komar odprawi Mszę św. pontyfikalną. Dn. 5 maja przybędzie J. Em. Ks. Kardynal Prymas Dr. August Hlond i odprawi uroczystą sumę, w czasie której kazanie wygłosi Ks. Biskup Lisowski. Nieszpory tego dnia celebrować będzie J. E. Ks. Biskup Dr. Stanislaw Rospond. Dn. 6 maja po wotywie, odprawionej przez opata O. O. Cystersów ze Szczyrzyca, Teodora Magiera, sumę pontyfikalną celebrować będzie Ks. Metropolita Sapieha. Dn. 7 maja pontyfikalną sumę odprawi Ks. Biskup Lisowski. Odpustem parafjalnym 8 maja zakończą się główne uroczystości. Poczem do 16 maja trwać będzie uroczysta oktawa ku czci św. Stanisława. Dn. 7 maja po południu relikwje św. będą odwiezione do Krakowa, gdzie odbędzie się uroczyste 3-dniowe nabożeństwo, które zakończy się uroczystą procesją z Głową Biskupa Męczennika z katedry wawelskiej do kościoła O. O. Paulinów na Skałce.
- *****-
Św. Stanisław urodził się jako syn zamożnych rodziców w Szczepanowie. Po naukach w Paryżu otrzymał w Krakowie święcenia kapłańskie a w r. 1072 za panowania Bolesława Śmiałego został biskupem krakowskim. Jako dobry Pasterz, ogarniał swą pieczą i króla, prowadzącego źle życie, z nieustraszoną odwagą zwracał mu na to zło uwagę, rzucił nawet klątwę..., w końcu zginał z rąk zaślepionego gniewem króla w kościele św. Michała Archanioła, zw. "na Skałce", w dn. 11 kwietnia 1079 r.
Uroczysta kanonizacja Męczennika nastąpiła w Asyżu w dn. 8 września 1253 r., a 8 maja następnego roku umieszczono zwłoki św. Męczennika w katedrze wawelskiej, by błogosławił stamtąd polskiej ziemi i uczył Polaków, że "trzykroć szczęśliwy, któremu za sprawiedliwość i za religję zdarzyło się polec i zostawić potomkom znakomity testament swojej wiary, religji i cnoty, nie atramentem pisany, lecz krwi; nie na tablicy, lecz na ciele; pożyteczny nie dla kilku, lecz dla wszystkich.
Arcypasterz diecezji tarnowskiej, J. E. ks. Biskup Fr. Lisowski, w swoim liście pasterskim, wydanym z okazji obchodu 900-lecia urodzin św. Męczennika, zwraca uwagę na nieustraszoną odwagę i chrześcijańskie męstwo św. Stanisława i wzywa wiernych do naśladowania Go. Trzeba bowiem posiadać nieustraszone męstwo - pisze ks. Biskup - aby móc zwyciężyć pokusy, przetrwać ciężkie chwile w małżeństwie, wychować dzieci po Bożemu: trzeba katolikom odwagi, bo tam, gdzie chodzi o chwałę Boga, o cnotę, o świętość życia rodzinnego, o krzywdę niewinnych, milczeć nam nie wolno, ale walczyć mamy nieustraszenie, choćby nawet trzeba było ponieść śmierć męczeńską!
Potrzeba męstwa chrześcijańskiego członkom Akcji Katolickiej, aby umieli wyznać Boga i zdobywać drugich dla Niego. Następnie wylicza Ks. Biskup polskich świętych kanonizowanych, błogosławionych i dodaje: "A jeden Bóg wie, ilu mamy świętych w niebie nie kanonizowanych, te tysiące męczenników z czasów prześladowań moskiewskich na Podlasiu, na Litwie i obecnie w Bolszewji..." Lecz "rzecz dziwna i niezrozumiała w Ojczyźnie naszej" - pisze dalej Arcypasterz... - Z jednej strony chlubimy się z tego, że Polska "semper fidelis" - zawsze wierna i "Mater Sanctorum" - matka świętych, a z drugiej jakże smutny objaw, że tam mało czcimy naszych świętych i tak mało staramy się o nowe kanonizacje. Doprawdy dziwne zaślepienie i niezrozumiała obojętność dla tej świętej sprawy. Jak gorliwie i z jakim nakładem sił, zdrowia i gorsza ubiegamy się o nagrodę pierwszeństwa w różnych sportach, wyczynach, igrzyskach! Z jaką dumą ogłaszamy i u siebie i w całym świecie, gdy się uda Polakowi lub Polsce odnieść zwycięstwo w zawodach! Zda się nam, że wszyscy nam zazdroszczą, o nas mówią i piszą, że zwycięzca rozsławia imię Polski po całym świecie! Rekord Polski! Ale zapytam, jaka to sława, jak długo ona potrwa? Bardzo krótki czas; dopóty ktoś inny go nie przewyższy. Chce być dobrze zrozumiany: nie potępiam sportu i zawodów, ale chcę, by one miały należyte granice! "Świeci uczą nas prawdziwej miłości Ojczyzny". Uczą kochać tę Ojczyznę, która jest, według Skargi, matką pierwszą i najzasłużeńszą. A nam dał Bóg "piękną, wielką i bogatą Ojczyznę. Wspaniałą przeznaczył jej misję, by była apostołką wiary i przedmurzem chrześcijaństwa!"
"Nie zapominajmy, że patrjotyzm nasz ma cechę religijną i jest święty!" Bo "największym smutkiem jest to, że są i tacy patrjoci, którzyby chcieli odłączyć miłość Ojczyzny od miłości Boga i Kościoła. Zapomnieli i tem, że jedna ta sama cnota miłości, z jednego źródła płynąca, rozlewa się dwoma strumieniami: jeden dąży do Boga, a drugi do Ojczyzny, rodziców i bliźniego". Pamiętaj, co powiedział Stanisław Szczepanowski (znany działacz polski z ubiegłego wieku): "Polska - albo katolicka, albo jej nie będzie!" Czas powstać już raz z niebezpiecznego letargu i karygodnego uśpienia duszy. Obudźmy i ożywmy w Ojczyźnie naszej kult Świętych Polskich: módlmy się do nich, nadawajmy dzieciom na chrzcie św. ich imiona, polecajmy im losy Ojczyzny naszej, zamiast wzajemnie się kłócić i czynić sobie wyrzuty, narzekać na ciężkie czasy, błagajmy Boga przez przyczynę Królowej Polski i Jej dostojnego orszaku naszych Patronów Świętych o błogosławieństwo łaskę dla rządzących i rządzonych. W szczególności obudźmy kult św. Stanisława Szczepanowskiego, naszego św. Rodaka i Patrona...
Gazeta Tygodniowa Kielce, 3 maja 1936 r. nr.18 str.206,207 i 208
Wielkie uroczystości w Szczepanowie w związku z 900-ną rocznicą urodzin św. Stanisława
KRAKÓW, 5. 5 . — Wczoraj popołudniu rozpoczęły się w Szczepanowie uroczystości związane z 900-nią rocznicą urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego.
Od godzin południowych ze wszystkich stron ciągnęły do Szczepanowa liczne pielgrzymki. O godz. 16 wyruszyła z kościoła parafjalnego w Szczepanowie do Mokrzysk procesja dla powitania przybywającego z relikwiami św. Stanisława ks. metropolity krakowskiego Sapiehy. Po przybyciu, ks. metropolity Sapiehy oraz księży biskupów Lisowskiego i Rosponda wraz z członkami kapituły metropolitalnej krakowskiej, ruszyła olbrzymia procesja z relikwiami św. Stanisławą w stronę ołtarza polowego Szczepanowie gdzie złożono tymczasowo relikwie. Ks. metropolita Sapieha wygłosił podniosłe kazanie, poczem procesja udała się do kościoła parafjalnego w Szczepanowie.
Na uroczystość oprócz tłumów wiernych przybyło bardzo wielu przedstawicieli duchowieństwa, m. in. Ojcowie Paulini z przeorem z Krakowa.
Do Szczepanowa w dalszym ciągu na pływają liczne pielgrzymki. Wszystkie dojazdowe drogi ozdobiono pięknie ustrojonemi bramami powitalnemi. Droga do Słotwiny wysadzona jest kolumnami zdobnemi w wieńce i girlandy. Na wysokiem podbudowaniu wznosi się wspaniały ołtarz polowy. Świątynia gotycka w Szczepanowie tonie w powodzi flag i zieleni.
Echo Łódż, 5 maja 1936 r. nr.125 str.1
Dziś rozpoczęcie uroczystości ku czci św. Stanisław Szczepanowskiego.
Uroczystość w Szczepanowie związane z 900-ną rocznicą urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego zapowiadają się niezwykle uroczyście. Główne uroczystości odbędą się w dniach 4 i 5 maja br. W dniu 4-go maja Ks. Metropolita Sapieha i ks. Biskup Sufragan Rospond wraz z kapitułą krakowską przywiózł relikwie św. Stanisława do Szczepanowa. Dnia 5 maja. przybędzie do Szczepanowa Ks. Prymas Kardynał Hlond. Ks. Prymasowi towarzyszyć będzie do Krakowa wojewoda Gnoiński. Na stacji w Słotwinie-Brzesku powita, Ks. Prymasa Ks. Biskup ordynajusz Lisowski z Tarnowa, i p. Goetz-Okocimski prezes komitetu wykonawczego. Spodziewane są też bardzo liczne pielgrzymki.
PRZEWIEZIENIE RELlKWII ŚW. STANISŁAWA DO SZCZEPANOWA.
W poniedziałek w godzinach popołudniowych Ks. Metropolita Sapieha przewiezie z Krakowa do Szczepanowa relikwjarz ręką św. Stanisława Szczepanowskiego, który wprowadzony będzie w uroczystej procesji do kościoła parafjalnego w Szczepanowie. Ks. Metropolicie towarzyszyć będą Ks. Biskup Rospond i delegaci Kapituły katedralnej.
Głos Narodu Kraków, 4 maja 1936 r. nr.122 str.2
Uroczystości św. Stanisława w Szczepanowie zapowiadają się wspaniale.
(Lub). W związku z 900-ną rocznicą urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego, patrona Polski, odbędą się uroczystości, które zapowiadają się wspaniale. Dnia 4 maja przywiezione zostaną przez ks. Metropolitę Sapiehę i ks. biskupa sufragana Rosponda, relikwje św. Stanisława do Szczepanowa. Ks. Metropolicie towarzyszyć będzie kapituła krakowska. W dniu tym przyjadą również dwaj biskupi tarnowscy, ks. biskup ordynarjusz Lisowski i ks. biskup sufragan Komar wraz z kapitułą tarnowską. Dnia 5 maja przybędzie do Szczepanowa ks. prymas kardynał Hlond, któremu towarzyszyć będzie woj. krakowski płk. Gnoiński. W Słotwinie-Brzesku na stacji kolejowej powita premjera ks. biskup Lisowski i baron Gotz-Okocimski, prezes komitetu uroczystości. Zapowiedział również swój przyjazd gen. Zając, pełniący zastępczo obowiązki dowódcy korpusu w miejsce chorego gen. Łuczyńskiego. Spodziewane są liczne pielgrzymki, to też liczba pociągów będzie znacznie powiększona.
Ilustrowny Kuryer Codzienny Kraków, 4 maja 1936 r. nr.123 str.6
Początek uroczystości ku czci św Stanisława
Szczepanów, 4 maja. Dziś popołudniu rozpoczęły się tu wielkie uroczystości ku czci św. Stanisława Szczepanowskiego. już od godziny 12 ściągały ze wszech stron do Szczepanowa liczne pielgrzymki. Witał je proboszcz szczepanowski wraz z miejscowymi księżmi. O godz. 15.45 wyruszyła z kościoła parafjalnego do Mokrzysk procesja, by powitać przybywających z Krakowa z relikwjami św. Stanisława Ks Metropolitę Sapiehę. O godz. 16 nadjechał Ks. Biskup Rospond wraz z członkami kapituły metropolitalnej krakowskiej, a o godzinie 16.20 przybył wraz z Ks. Biskupem Lisowskim Ks. Metropolita Sapieha, przywożący relikwię ręki św. Stanisława Biskupa-Męczennika. Przybycia Ks. Metropolity Sapiehy oczekiwało duchowieństwo wraz z wiernymi przed kościołem św. Stanisława i Kaplicą Narodzenia. Olbrzymi pochód z relikwją św. Męczennika ruszył w stronę ołtarza polowego w Szczepanowie, gdzie złożono tymczasowo relikwję. Ks. Metrop. Sapieha wygłosił podniośle kazanie, poczem udała się procesja do kościoła parafjalnego w Szczepanowie. Na uroczystości przybyli z Krakowa również OO. Paulini z Ojcem Przeorem na czele. Na uroczystościach obecni byli także p. bar. Goetz-Okocimski i starosta brzeski.
Głos Narodu Kraków, 5 maja 1936 r. nr.123 str.2
- ***** -
Ostatnie przygotowania w Szczepanowie. Znaczne zniżki kolejowe.
Ze Szczepanowa piszą nam: Przygotowania do uroczystości jubileuszowych w Szczepanowie są już na ukończeniu. Wszystkie dojazdowe drogi zdobią oryginalne i piękne ustrojone bramy powitalne - droga od Słotwiny wysadzona kolumnami, zdobnemi w wieńce i girlandy. Wspaniały ołtarz polowy, wznoszący się majestatycznie na wysokiej podbudowie, jest prawdziwą ozdobą Szczepanowa, a gotycka świątynia tonie w powodzi flag i zieleni. Kończy się instalacja światła, megafonów, jednym słowem praca wre od świtu do nocy. Ministerstwo komunikacji rozszerzyło prawo korzystania ze zniżek kolejowych uczestnikom uroczystości w Szczepanowie w dniach od 29. IV do 16. V. b. r. na Dyrekcje Okręgowych Kolei Państwowych w Wilnie, Toruniu i Poznaniu - czyli na całą Polskę. Zniżki te opiewają: Dla grup złożonych z 25 osób 33%, dla 60 osób 50 proc., dla 200 osób 60 proc., dla 500 osób 70 proc. zniżki tam i spowrotem.
Głos Narodu Kraków, 5 maja 1936 r. nr.123 str.6
KS. KARDYNAŁ HLOND W SZCZEPANOWIE
KRAKOW. W godzinach rannych w drodze na uroczystość 900-lecia urodzin ś. Stanisława w Szczepanowe przyjechał przez, Kraków ks. kardynał Prymas Hlond. Na dworcu kolejowym powitał Księdza Prymasa wojewoda krakowski Gnoiński, który udał się następnie wraz z księdzem Prymasem w dalszą drogę do Szczepanowa.
Uroczystość w Szczepanowie gromadzi wielką rzeszę pątników, podążających z bliższych i dalszych stron pielgrzymkami na miejsce uroczystości.
Polska Zachodnia, Katowice, 6-go maja 1936 r. nr.124 str.1
Uroczystości ku czci św. Stanisława.
Kościół w Szczepanowie, gdzie dzisiaj rozpoczynają się wspaniałe uroczystości ku czci św. Stanisława. Na prawo widać dawny kościół zbudowany przez kanonika krakowskiego ks. Jana Długosza w r. 1441 - Stanowi on dzisiaj nawę nowego kościoła.
Ilustrowany Kuryer Codzienny Kraków, 6 maja 1936 r. nr.125 str.6
- ***** -
Wspaniałe uroczystości ku czci św. Stanisława w Szczepanowie.
Ze Szczepanowa donosi (-). W poniedziałek popołudniu rozpoczęły się w Szczepanowie wielkie uroczystości ku czci Patrona ziemi krakowskiej, św. Stanisława Szczepanowskiego. Już od południa poczęły ściągać licznie pielgrzymki wiernych, witane przez miejscowego proboszcza. Popołudniu wyruszyła z kościoła parafialnego procesja do Mokrzysk celem przywitania przybywającego z Krakowa z reliwjami św. Stanisława, J. E. ks. metropolity Sapiehy. O godzinie 4-tej popołudniu przybył ks. biskup Rospond z członkami Kapituły metropol. krakowskiej, a niebawem nadjechał J. E. ks. mertopolita Sapieha w towarzystwie ks. biskupa Lisówskiego.
Ks. metropolita Sapieha przywiózł relikwję ręki św. Stanisława, którą w procesji przeniesiono do ołtarza polowego w Szczepanowie, gdzie je tymczasowo złożono. Po podniosłem kazaniu wygłoszonem przez ks. metropolitę Sapiehę, udała się procesja do kościoła parafialnego w Szczepanowie. Z Krakowa przybyli na uroczystości OO. Paulini ze Skałki z Ojcem Przeorem na czele. Na uroczystościach był obecny bar. Goetz-Okocimski, starosta brzeski, reprezentanci władz oraz olbrzymie tłumy wiernych.
* * *
W związku z uroczystościami ku czci św. Stanisława Szczepanowskiego przejeżdżać będzie przez Kraków w drodze z Poznania do Szczepanowa J. Em. prymas Polski, ks. kardynał Hlond. Pociąg przyjeżdża do Krakowa o godz. 8.12, w dalszą drogę odjeżdża o godz. 8.50. W podróży z Krakowa do Szczepanowa towarzyszyć będzie ks. kardynałowi wojewoda krakowski Gnoiński.
Ilustrowany Kuryer Codzienny Kraków, 6 maja 1936 r. nr.125 str 13
Ks. Kardynał Hlond w Szczepanowie. Masowy udział wiernych w uroczystościach ku czci św. Stanisława.
Szczepanów, 5.5. Punkt szczytowy religijnego nastroju w uroczystościach w Szczepanowie stanowiła nocna adoracja Najświętszego Sakramentu. Rozpoczęto ją w poniedziałek o godzinie 22-giej procesją z Sanctissimum, prowadzoną przez miejscowego proboszcza ks. Mędrala. Po kazaniu, wygłoszonem przez ks. Pękalę, dyrektora Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej, odprawił ks. biskup Komar pontyfikalną sumę, a podniosłe kazanie, podawane wiernym przez sprawnie funkcjonujące głośniki, wyglosil ks. Sierosławski. Całą noc odprawiali następnie księża przy ołtarzu polowym i we wszystkich kościołach Msze św. oraz komunikowali bez ustanku wiernych. Nastrój olbrzymich rzesz był nacechowany RZEWNOŚCIĄ I POWAGĄ.
Dziś prymarji złączonej z pięknem kazaniem ks. prałata Marchewki z Jędrzejowa zauważyć można było, iż liczba pątników potroiła się w stosunku do pierwszego dnia uroczystości, to też jak daleko okiem można było sięgnąć, pola zalane były tłumami wiernych, oczekującymi przyjazdu ks. prymasa Hlonda. Ks. Kardynał przybył pociągiem do Słotwiny Brzeska koło 10. Przed wspaniale udekorowanym dworcem powitał ks. Prymasa ks. biskupa ordynarjusz tarnowski Lisowski, baron Goetz, a imieniem dzieci chłopczyk i dziewczynka wręczyli ks. Prymasowi kwiaty. O godz. 10 do Szczepanowa przybyli p. wojewoda Gnoiński wraz z wicewojewodą Małaszyńskim i radcą Stańkowskim oraz przedstawiciel władz wojskowych pułk. Kalkus. O godz. 10.25, tłumy dostrzegły nadjeżdżającą banderję konną, otaczającą karetę, wiozącą ks. kard. Hlonda w towarzystwie ks. biskupa Lisowskiego i barona Goetza.
Witany entuzjastycznie PRZEZ DZIESIĄTKI TYSIĘCY WIERNYCH ks. Prymas wysiadł z powozu u wstępnej bramy powitalnej, gdzie oczekiwała go procesja. Słowa powitalne wygłosił do Niego ks. proboszcz Mędrala, wójt Szczepanowa Wieniec i uczennica Gimnazjum SS. Urszulanek Furmanówna. Pochód wyruszył do kościoła, w którym chór katedralny tarnowski odśpiewał hymn "Ecce sacerdos magnus". Ks. Prymas po krótkich modłach poprowadził procesję do ołtarza polowego z relikwją św. Stanisława, gdzie celebrował sumę pontyfikalną. Kazanie do conajmniej 50.000 rzesze wiernych wygłosił ks. biskup Komar. Popołudniu nieszpory pontyfikalne odprawił ks. biskup Rospond a kazanie wygłosił ks. prof. Kwiatkowski T. J. z Krakowa.
O godzinie 17 odbyła się obok kościoła na specjalnem podjum akademja. Wspaniała słoneczna pogoda sprzyjała jak najlepszemu przebiegowi uroczystości, a o sprawnej organizacji obchodu świadczyła szczególnie długotrwała defilada przed dostojnikami kościelnymi i świeckimi.
Głos Narodu Kraków, 6 maja 1936 r. nr.142 str.2
Uroczystości jubileuszowe w Szczepanowie.
Szczepanów, 6. 5. Wtorkowe uroczystości ku czci św. Stanisława Szczepanowskiego zakończyły się piękna akademją, w czasie której wystąpił z udatnemi produkcjami chór katedralny tarnowski oraz doskonała orkiestra bar. Goetze z Okocima. Chór katedralny wykonał m. in. "Pieśń słoneczna" ks. Fr. Walczyńskiego.
Przemówienie powitalne wygłosił prezes Parafjalnej Akcji Katolickiej p. Ad. Bujak, a z referatem o św. Stanisławie wystąpił prof. Adolf Bolek z Tarnowa. Deklamacje wygłosiły dzieci szkolne: Przepiórkówna i Fr. Gaczoł. Akademję zakończyło przemówienie Ks. Biskupa Lisowskiego, który wobec bardzo licznych zebranych, wyraził słowa wdzięczności i uznania za staranne przygotowanie prac, zmierzających do uświetnienia jubileuszu.
Po akademji miejscowy zespół odegrał pod gołem niebem okolicznościowy utwór dramatyczny ks. Pawła Wieczorka pod tyt. "Mały Apostoł w Szczepanowskim dworze". Akcję utworu śledziło duchowieństwo oraz bardzo liczna publiczność z wielkiem zainteresowaniem i uznaniem dla grających i autora. Utwór powyższy jest częścią trylogji ku czci św. Stanisława Biskupa.
Uroczystości w środę rozpoczęły się Mszą św. odprawioną przez ks. dziek. Wielińskiego z Uszwi i kazaniem ks. dr. Galińskiego z Tarnowa. Wotywę odprawił opat Cystersów O. Teodor Magiera ze Szczyrzyca, a kazania w czasie niej wygłosił ks. dziekan mielecki Drożdż. Sumę pontyfikalną celebrował Ks. Biskup Rospond z Krakowa, zaś podniośle kazanie w czasie sumy wygłosił ks. dr. Ant. Cierniak z Nowego Sącza. Nieszpory poprzedzone procesją z Najświętszym Sakramentem przy udziale licznych tłumów celebrował ks. Ed. Pykosz z Ptaszkowej, a kazanie wygłosił ks. prałat Padykuta. Wieczorem zespół teatralny odegrał III cześć trylogji ks. P. Wieczorka pod tytułem ,,Święty Stanisław Szczepanowski".
Wspaniała pogoda dopisuje nadal i przyczynia się do radosnego nastroju pątników, przybyłych na uroczystości.
Sprostowanie. Wskutek złej transmisji telefonicznej mylnie podane zostało wczoraj nazwisko wójta w Szczepanowie, który witał Ks. Prymasa Hlonda. Wójt nazywa się Bieniec, a nie Wieniec.
Głos Narodu Kraków, 6 maja 1936 r. nr.125 str.2
900-lecie urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego
Kraków. (PAT). Wczoraj po południu rozpoczęły się w Szczepanowie uroczystości, związane z 900-ną rocznicą urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego. Od godzin południowych ze wszystkich stron ciągnęły do Szczepanowa liczne pielgrzymki. O godz. 16 wyruszyła z kościoła parafjalnego w Szczepanowie do Mokrzysk procesja dla powitania przybywającego z relikwjami św Stanisława ks. metropolity krakowskiego Sapiehy. Po przybyciu ks. metropolity Sapiehy oraz księży i biskupów Lisawskiego i Rosponda wraz z członkami kapituły metropolitalnej krakowskiej, ruszyła olbrzymia procesja z relikwjami św. Stanisława w stronę ołtarza polowego w Szczepanowie, gdzie złożono tymczasowo relikwje. Ks. metropolita Sapieha wygłosił podniosłe kazanie, poczem procesja udała się do kościoła parafjalnego w Szczepanowie.
Na uroczystość oprócz tłumów wiernych przybyło bardzo wielu przedstawicieli duchowieństwa, m. im. Ojcowie Paulini z przeorem z Krakowa. Do Szczepanowa w dalszym ciągu napływają liczne pielgrzymki. Wszystkie dojazdowe drogi ozdobiono pięknie ustrojonemi bramami powitalnemi. Droga do Słotwiny wysadzona jest kolumnami, ozdobnemi w wieńce i girlandy. Na wysokiem podbudowaniu wznosi się wspaniały ołtarz polowy. Świątynia gotycka w Szczepanowie tonie w powodzi flag i zieleni.
Kraków. (PAT.) Dzisiaj w godzinach rannych w drodze na uroczystości 900-lecia urodzin św. Stanisława w Szczepanowie przejeżdżał przez Kraków ks. Kardynał-Prymas Hlond. Na dworcu kolejowym powitali ks. Prymasa wojewoda krakowski Gnoiński, który udał się następstwie z ks. Prymasem w dalszą drogę do Szczepanowa. Dzisiejsze uroczystości w Szczepanowie gromadzą wielkie rzesze pątników, podążających z bliższych i dalszych stron pielgrzymkami na miejsce uroczystości.
Orędownik, Codzienne ilustrowane pismo narodowe i katolickie, 7 maja 1936 r. nr.107 str.4
Relikwie patrona Polski - św. Stanisława spoczęły w jego rodzinnym Szczepanowie
Uroczystości związane z 900-ą rocznicą urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego rozpoczęły się wczoraj przywiezieniem relikwij świętego do Szczepanowa. Relikwje przywiózł książę metropolita krakowski dr. Sapieha w otoczeniu krakowskiej kapituły metropolitalnej. Na granicy djecezji ks. metropolitę powitała specjalna delegacja, a na granicy parafji mokrzyskiej ks. biskup ordynarjusz tarnowski, Lisowski.
Relikwje wniesione procesjonalnie do kościoła parafjalnego w Szczepanowie, gdzie nieszpory odprawił ks. metropolita Sapieha, wygłaszając podniośle kazanie. Po adoracji relikwje św. Stanisława przeniesione zostały na ołtarz polowy, gdzie o północy mszę św. odprawił ks. biskup sufragan Komar, a kazanie wygłosił ks. Sieroslawski z Wojnicza.
O godz. 10-rano na stacje kolejową w Słotwinie-Brzesku zajechał pociąg wiozący ks. Prymasa Polski kardynała dr. Hlonda, przybywającego wraz z wojewodą krakowskim Michałem Gnoińskim w towarzystwie wicewojewody dr. Malaszyńskiego i radcy urzędu wojewódzkiego Stankowskiego. Na peronie pięknie udekorowanym powitał przybyłych ks. biskup ordynarjusz Lisowski, prezes komitetu wykonawczego uroczystości ku czci św. Stanisława, p. Goetz-Okocimski i starosta powiatowy z Brzeska p. Baranowski oraz tłumy ludności. W otoczeniu banderji krakusów przybył ks. prymas Hlond wraz z przybyłemi przedstawicielami władz Szczepanowa, witany po drodze owacyjnie przez ludność.
Przed oryginalną bramą triumfalną, imitującą strzechę wiejską, powitali księdza Prymasa kolejno proboszcz szczepanowski ks. kanonik Mendrala, wójt miejscowy oraz uczennica gimnazjum s. s. Urszulanek z Tarnowa, która wręczyła ks. Prymasowi bukiet kwiatów. Skolei ks. Prymas udał się do kościoła parafjalnego, gdzie powitał go pieśnią chór katedralny z Tarnowa.
Po krótkich modłach wyruszyła z kościoła procesja, która podążyła przed ołtarz polowy. Pontyfikalną mszę świętą w asyście licznego duchowieństwa odprawił ks. kardynał prymas, Hlond, a kazanie wygłosił ks. biskup sufragan Komar z Tarnowa. W czasie nabożeństwa pienia religijne wykonał chór katedralny z Tarnowa. W nabożeństwie, obok przybyłych z księdzem prymasem dostojników, wzięli udział ks. biskup sufragan Rospond z Krakowa. opat O. O. Cystersów z Szczyrzyca ks. Magiera oraz 200 księży.
Po nabożeństwie olbrzymia procesja podążyła znów do kościoła parafialnego, gdzie złożone zostały relikwie św. Stanisława. Skolei przed ks. prymasem Hlondem, wojewodą Gnoińskim i innymi dostojnikami cywilnymi i wojskowymi przedefilowały oddziały stowarzyszeń katolickiej młodzieży żeńskiej i męskiej oraz dzieci szkolne. Przebieg uroczystości był nie zwykle uroczysty i podniosły. Barwne stroje krakusów i przybyłych z innych stron włościan tworzyły niezapomniany obraz.
Uroczystości dnia dzisiejszego zakończyły nieszpory pontyfikalne odprawione przez ks. biskupa Rosponda z kazaniem ks. Kwiatkowskiego oraz akademja. Wieczorem w Okocimiu przybyłych na uroczystości ku czci św. Stanisława dostojników kościelnych i cywilnych podejmował obiadem prezes komitetu wykonawczego uroczystości p. Goetz-Okocimski.
Gazeta Gdańska, 7 maja 1936 r. nr.105 str.3
900-lecie urodzin św. Stanisława męczennika.
Podniosła manifestacja religijna. - Książe Prymas Polski w Szczepanowie.
(Od naszego specjalnego wysłannika).
Szczepanów, 5 maja, (l) Mała wieś Szczepanów, leżąca niedaleko Brzeska, obchodziła niezwykle święto którego ważność i znaczenie rozciąga się nietylko na ziemię krakowską ale i na całą Rzeczypospolitą. Wieś ta obchodziła bowiem 900-lecie urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego, biskupa krakowskiego, który w tej wsi ujrzał światło dzienne, zanim spotkała go śmierć męczeńska w Krakowie z ręki króla Bolesława Śmiałego. Uroczystości w Szczepanowie uświetnił swoją obecnością najwyższy dostojnik
Kościoła katolickiego w Rzpliteg, książę prymas Polski, ks. kard. August Hlond. Uczczeniem widomem patrona Ziemi Krakowskiej, którym jest św. Stanisław-biskup było również przybycie wojewody krakowskiego płk. Gnoińskiego. We wtorek o godz. 9.30 rankiem przybył na stację Słotwina-Brzesko pociągiem ks. kard. Hlond, witany uroczyście przez przedstawicieli społeczeństwa oraz duchowieństwo. Eskortowany przez banderję konnych wieśniaków w strojach ludowych przyjechał książę prymas do Szczepanowa, gdzie na rozległem błoniu stała wzniesiona trybuna, otoczona szczelnie kilkutysięcznym tłumem. Od stacji kolejowej każda wieś zbudowała na uczczenie przejazdu prymasa po kilka bram triumfalnych. Na przestrzeni kilku kilometrów przed miejscem uroczystości wbito kilkadziesiąt słupów po obu stronach drogi, umajonych świerczyną. - Z domów i chałup wiejskich zwieszały się flagi koloru papieskiego i narodowego, girlandy kwiecia i zieleni. O godz. 10 przystąpił ks. prymas do celebrowania uroczystej sumy pontyfikalnej w asystencji księży biskupów: Lisowskiego, Rosponda, Bardy i Komara. Podczas sumy śpiewał pienia religijne chór katedralny z Tarnowa.
Po Ewanglji wstąpił na ambonę ks. bisk. Komar. Zaczął on swoje kazanie od obrazu biblijnego: Chrystusa uciszającego burzę na jeziorze Tyberjadzkiem. - I nam wypadło odbywać drogę życia - wołał kaznodzieja - nie wśród pogody, lecz wśród burz i przeciwieństw. Drogą wiary i czynu katolickiego powinna ludzkość odbyć odwrót z przepaści na górny Syjon. Katolicy! Powiniśmy wyjść z uśpienia, ocknąć się z powierzchownej pobożności i stanąć ramię przy ramieniu, serce przy sercu, głowa przy głowie. - Czemu macie dwa sumienia, katolicy! Miejcie odwagę być katolikami w czynie, abyście wypełnili wolę Bożą, wolę tego, który powiedział: Oto jestem z wami powszystkie dni żywota. Burza przeminie i Chrystus zwycięży.
Podczas kazania nad rozległem błoniem natłoczonem przeszło 10 tysiącami ludzi, przeleciało w szyku po błękitnem niebie 6 samolotów.
Po ukończeniu sumy książę prymas wraz z woj. Gnoińskim, biskupami, przeszedł pod kościół parafialny, gdzie odebrał defiladę od kilkudziesięciu oddziałów Kat. Młodz. Żeńskiej i Męskiej, zorganizowanej w poszczególnych miejscowościach.Przy dźwiękach dwóch orkiestr patrzyły z błonia na tę defiladę, na umundurowane szeregi, na las sztandarów tysiące ludu wiejskiego, przybyłego zewsząd na tę uroczystość. Byli między nimi i tacy, którzy odbyli podróż przeważnie pieszo ze wsi w promieniu 50 km. Przybywały kompanje zdaleka, wiedzione żarliwością i nabożeństwem. Szły, śpiewając po drodze pieśni religijne. Rozmodlona atmosfera niosła się nad całym ludem zebranym, wpatrzonym w baldachim z księciem prymasem i z przywiezioną z Krakowa relikwją św. Stanisława, niesioną na ramionach czterech biskupów.
Tłum skupił się naokoło ołtarza polowego, kobiety stały lub klęczały w piasku, ściskając w rękach różańce. Chłopi, rozmodleni i rozśpiewani, spoglądali na relikję Świętego, który pochodził z ich wsi. Niezapomniane było wrażenie tej siły religijnej i przemożny był urok owego czaru wiary, buchającego z serc zgromadzonego ludu!
To podniosłe i głębokie święto stało się równocześnie manifestacją ducha katolickiego, o którego wołał w żarliwem uniesieniu kaznodzieja. Szczepanów żyje tradycją świętego biskupa, swojego ziomka. Oto na miejscu, gdzie stał dom jego rodziców, zbudowano kaplicę. Obok po przeciwnej stronie drogi stał przed kilkuset laty dąb, należący do obejścia Szczepanowskich. Według podania pod tym dębem urodził się święty biskup. Na tem miejscu zbudowano również kapliczkę, w której ołtarzu znajduje się część owego pamiątkowego dębu.
Dzień wtorkowy był kulminacyjnym dniem uroczystości 900-lecia urodzin św. Stanisława obchodzonych w Szczepanowie, a to z uwagi na przybycie na ten dzień najwyższego hierarchią przedstawiciela Episkopatu Polski. Uroczystości te będą trwały jeszcze do 9 bm, z udziałem księży biskupów. Relikwje św. Stanisława, które w poniedziałek przywiózł do Szczepanowa z Krakowa książę metropolita Sapieha, pozostaną w miejscu rodzinnem Biskupa-Męczennika na czas trwania nabożeństw.
Popołudniu we wtorek odbyły sięprzy ołtarzu polowym nieszpory pontyfikalne, które odprawił jeden z księży biskupów. Książę Prymas Hlond zabawił przez dzień wtorkowy goszczony przez bar. Goetza-Okocimskiego w jego rezydencji w Okocimiu, poczem we środę rano wyjechał, zatrzymując się po drodze w Bochni, gdzie nadzwyczaj uroczyście witało go tamtejsze społeczeństwo. Ks. prymas weźmie udział w adoracji niedawno koronowanego cudownego obrazu Matki Boskiej.
Przeszło 10.000 ludzi wzięło udział w tej podniosłej manifestacji katolickiej, ku uczczeniu patrona ziemi krakowskiej. Poza pięciu wymienionymi przedstawicielami Episkopatu, zjechało się ponad 150 księży, a między nimi kanonicy, dziekani z dekanatów okolicznych, oraz księża prałaci: Lubelski, Sitko, Bulanda, Stańczykiewicz, Marchewka, Kuc i inni. Na czele przedstawicieli władz cywilnych był obecny wojewoda krakowski płk.Gnoiński, wicewoj. Małaszyński, oraz czołowi przedstawiciele miejscowego społeczeństwa z pos. Goetz-Okocimskim. Tak to Szczepanów, wieś ziemi krakowskiej której nazwisko sprzęgło się nierozerwanie z historją Polski — uczciła pamięć swego wiernego syna, który przed kilkuset laty wzbogacił szereg polskich świętych najdroższą ofiarą, bo ofiarą swojej męczeńskiej krwi.
Ilustrowany Kuryer Codzienny Kraków, 7 maja 1936 r. nr.126 str.17
- *****-
Prymas Polski przejechał przez Kraków.
(ki) We wtorek o godz. 8.12 przybył na dworzec krakowski w przejeździe z Poznania do Szczepanowa prymas Polski ks. kardynał Hlond. Na dworcu przybycia dostojnika kościelnego oczekiwał wojewoda Gnoińskl z wicewoj. Malaszyńskim i radcą Stańkowskim, prezydent m. dr. Kaplicki, wicedyrektor kolei dr. Kałuski, naczelnik Zółkiewicz, z ramienia władz wojskowych pułk. Kalkus. Po 40 min. postoju ks. kardynał Hlond w towarzystwie woj. Gnoińskiego i pułk. Kalkusa odjechał salonką w dalszą drogę do Słotwiny—Brzeska.
Ilustrowany Kuryer Codzienny Kraków, 7 maja 1936 r. nr.126 str.18
Uroczystości jubileuszowe ku czci św. Stanisława w Szczepanowie.
Szczepanów, 8 maja. Odegrany na zakończenie środowych uroczystości ku czci św. Stanisława w Szczepanowie utwór ks. Pawła Wiczorka, p. t.: "Św. Stanisław Szczepanowski" dzięki dobrej grze zespołu teatralnego i niezwykle interesującem ujęciu tematu przez autora, wywarł na widzach wielkie wrażenie.
Uroczystości dzisiejsze podobnie jak i wszystkie uroczystości dotychczasowe wypadły doskonale. Od rana ściągały nowe rzesze pątników, chcących zlożyc hold Św. Stanisławowi, to też pole dookoła ołtarza polowego zapełnione było wielkiemi tłumami. Procesja z relikwjami św. Stanisława z kościoła parafjalnego do ołtarza polowego i spowrotem rozwinęła się szeroko. Relikwje Świętego nieśli zmieniające się co pewien czas, księża, zakonnicy i świeccy. Miły był zwłaszcza widok rozjaśnionych twarzyczek dzieci, uradowanych z zaszczytu dźwigania świętych szczątków Biskupa-Męczennika.
Prymarję odśpiewał ks. dziekan Wydz. Teolog. U. J. K. dr Piotr Stach zaś kazanie wygłosił ks. J. Barszcz z Tarnowa, wotywę odprawił ks. poseł prałat Lubelski, a sumę pontyfikalną celebrował ks. Biskup Lisowski. Kazanie w czasie sumy, krytycznie i rzeczowo opracowane, a ze swadą i pietyzmem wygłoszone, miał ks. prof. Seminarjum Duchownego dr. Adamczyk z Tarnowa, rodem ze Szczepanowa.
Po południu do kaplicy urodzenia św. Stanisława poprowadził procesję ks. kan. proboszcz z Ujścia Solnego, kazanie zaś u dębu pod którym urodził się św. Stanisław Szczepanowski, wygłosił ks. Jan Pabjan, proboszcz z Podegrodzia. Przewiezienie Relikwij św. Stanisława odłożono do piątku, by umożliwić złożenie im hołdu przez napływające nowe rzesze pątników. Wieczorem odegrano po raz wtóry o godzinie 18, trzecią część trylogji dramatycznej ks. P. Wieczorka, pod tyt. "Św. Stanisław Szczepanowski".
Głos Narodu Kraków, 8 maja 1936 r. nr.126 str.2
900-lecie patrona Ziemi krakowskiej.
(l) Uroczystości ku uczczeniu 900-lecia urodzin św. Stanisława Szczepanowskiego, biskupa-męczennika - które odbyły się w Szczepanowie (diecezja tarnowska) — stały się podniosła manifestacja religijna całej Ziemi Krakowskiej. Pamięć biskupa-męczennika, poległego z ręki króla Bolesława Śmiałego w Krakowie - żyje w Szczepanowie po dziś dzień i otoczona jest pobożnym kultem. W uroczystościach szczepanowskich wziął udział Prymas Polski, ks. kard. Hlond oraz wojewoda krakowski, płk. Gnoiński; przybyło na to święto wiary i ducha katolickiego ponad 10 tysięcy ludzi. Na lewo widzimy fragment procesji z ołtarza palowego do kościoła parafialnego w Szczepanowie. Pod baldachimem postępuje ks. kard. Hlond w towarzystwie woj. Gnoińskiego. Baldachim poprzedza czterech kapłanów niosących na ramionach relikwie św. Stanisława, przywieziona z Krakowa, a to rękę biskupa-męczennika. Po prawej stronie oglądamy fragment defilady, urządzonej przez kilkadziesiąt zorganizowanych oddziałów Kat. Stow. Młodzieży żeńskiej i męskiej.
Ilustrowany Kuryer Codzienny Kraków, 8 maja 1936 r. nr.127 str.19
Uroczysta procesja zakończyła obchód jubileuszowy w Szczepanowie.
Szczepanów. 8. 5. Ostatni dzień uroczystości jubileuszowych w Szczepanowie wypadł nie mniej podniośle, niż dni poprzednie. po prymarji, odprawionej przez ks. kan. Mendralę, kazanie wygłosił ks. Jan Nagórzański z Gumnisk Foks, wotywę celebrował ks. prof. M. Dobija ze Lwowa w kościele św. Stanisława, zaś kazanie przy kaplicy Narodzenia miał ks. dr. W. Biulik z Mielca.
Sumę pontyfikalną, którą poprzedziła uroczysta procesja z relikwjami św. Stanisława, a w czasie której przygrywała orkiestra gimnazjum brzeskiego pod batutą R. Szatana, odprawił ks. biskup Lisowski w asystencji ks. prałata Sitki z Tarnowa. W czasie sumy odśpiewał pieśni chór gimnazjalny z Mielca pod batutą prof. Lachmana. Pieśni przegradzane były muzyką, wykonaną przez orkiestrę brzeską. Kazanie w czasie sumy wygłosił ks. dr. Czuj, docent Uniw. Warszawskiego.
Po posiłku południowym na plebanji, ks. biskup ordynarjusz Lisowski pozwolił się odfotografować wraz z różnemi grupami młodzieży, skupionej w Parafjalnej Akcji Katolickiej oraz w gronie licznie zebranych księży. Skolei odbyła się defilada młodzieży szkól średnich z Brzeska i Mielca, 7-klasowej szkoły w Okocimiu oraz różnych szkół i organizacyj okolicznych i miejscowych. W czasie nieszporów miał kazanie ks. dr. Buchała ze Skawiny.
Po nieszporach wyruszyła procesja pożegnalna z relikwjami św. Stanisława, poprzedzana przez banderję konną - Procesja odprowadziła relikwje św. Biskupa Męczennika aż do granic Szczepanowa. W podniosłym nastroju, przy dźwiękach orkiestr p. bar. Goetz-Okocimski oddal święte szczątki Męczennika w ręce ks. biskupa Lisowskiego, który przeniósł je do samochodu. W sobotę relikwje przywiezione będą do Krakowa. Na twarzach klęczących rzesz malował się żal, że piękne uroczystości jubileuszowe już się skończyły. Okrzykom na część odjeżdżającego ks. biskupa ordynarjusza Lisowskiego nie było końca. Śpiewając pieśni oraz Litanję Loretańską powróciła procesja do kościoła, gdzie błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem zakończyło uroczystości.
Głos Narodu Kraków, 9 maja 1936 r. nr.127 str.2
Z pobytu ks. Prymasa w Okocimiu.
Szczepanów, 9. 5. Ks. Prymas Hlond spędził ostatnie dni w gościnnym i katolickim domu bar. Goetza w Okocimiu. W środę przybył do Bochni, aby się pomodlić przed cudownym obrazem Matki Boskiej, a w czwartek wyjechał z p. bar. Goetzem do Nowego Sącza, gdzie odwiedził klasztor SS. Niepokalanek oraz grób św. Kingi w klasztorze PP. Klarysek w Starym Sączu. Wieczór tego dnia spędził Ks. Prymas kilka godzin w towarzystwie księży dekanatu brzeskiego, podejmowany przez p. bar. Goetza.
Księża przybyli do Okocimia, by Ks. Prymasowi złożyć życzenia z okazji Jego imienin. Piątkowy dzień swego patrona spędził Ks. Prymas w odosobnieniu i skupieniu, nikogo nie przyjmując. Stałym i oddanym towarzyszem Ks. Prymasa był Ks. Biskup Lisowski, który dołożył wszelkich starań, ażeby ks. Kardynał czul się w diecezji tarnowskiej jak najlepiej. W sobotę przed pałacem w Okocimiu zgromadziła się dziatwa szkolna z naręczami kwiatów, straż pożarna, pracownicy browaru i urzędnicy, by o godz. 9 pożegnać Ks. Prymasa odjeżdżającego do Krakowa. Ks. Prymasa zegnały dzieci kwiatami, a p. bar. prośbą o błogosławieństwo, którego Ks. Kardynał udzielił zebranym.
Głos Narodu Kraków, 10 maja 1936 r. nr.128 str.2
Św. Stanisław w historji i legendzie.
W 900-ną rocznice urodzin Biskupa-Męczennika i patrona Polski.
W tym roku dnia 8 maja obchodzimy 900-tną rocznice urodzin patrona Polski św. Stanisława Szczepanowskiego, biskupa krakowskiego. Najuroczyściej obchodzić będzie tą rocznice diecezja tarnowska, albowiem w Szczepanowie koło Tarnowa urodził się w r. 1036 św. Stanisław.
O życiu i działalności tego patrona Polski bardzo mało mamy dziś wiadomości. Jedynie tradycja historyczna przekazała nam opowieść o zatargu biskupa Krakowskiego, Stanisława Szczepanowskiego z królem Bolesławem Śmiałym. Jak głosi ta opowieść, król wróciwszy z wyprawy na Kijów obok okrucieństw oddal się także rozpuście, do której przywykł na Rusi. Św. Stanisław upomniał na mocy swego urzędu pasterskiego błądzącego króla i starał się przywieść go do oprawnego życia. Ale oburzony król nietylko nie usłuchał biskupa, lecz postanowił się na nim zemścić. Do dawnych bezprawi król przydał nowe, a gdy wszystkie napomnienia biskupa były bezskuteczne, rzucił w końcu na niego klątwę kościelną. Rozgniewany król Bolesław napadł na św. Stanisława, odprawiającego właśnie Mszę św. w kościele na Skałce w Krakowie.
Zrazu polecił drużynie swej zamordować biskupa. Kiedy jednak żołnierze wywlókłszy ciało, poćwiartowali je. Według legendy orły strzegły zwłok, które cudownie zrosły się razem i zostały pochowane na Skałce. Św. Stanisław zamordowany został dnia 8 maja 1079 roku. Papież rzucił klątwę na Bolesława, a lud odwrócił się dla tego haniebnego czynu od króla-mordercy i wypędził go z kraju. Bolesław pokutował za swój uczynek do śmierci i zmarł w klasztorze nad jeziorem Osjek w Karyntji, gdzie jest pochowany jako pokutujący zakonnik. Męczeństwo św. Stanisława oraz liczne cuda jakie zdarzały się za jego wstawiennictwem, zjednały mu cześć w całej Polsce.
Cześć tę okazywał nie tylko lud polski, ale objawiali ją także królowie polscy i wielcy wodzowie. W przeddzień koronacji udawał się każdorazowo król pieszo na Skałkę, aby przebłagać św. biskupa przez poprzednika jego, Bolesława Śmiałego. Nazajutrz przed grobem św. Stanisława na Wawelu, odbywała się koronacja królewska.
Zdobyte na wrogach sztandary zawieszano u grobu św. Stanisława. Władysław Jagiełło zawiesił tam 51 chorągwi, zdobytych na krzyżakach pod Grunwaldem. Hetman Jan Tarnowski, pobiwszy Włochów pod Olbrachtem, zawiesił trzy zdobyte nieprzyjacielskie sztandary. Wreszcie Jan III Sobieski zawiesił chorągiew Wielkiego Wezyra, zdobytą pod Wiedniem.
O popularności św. Stanisława, kanonizowanego w r. 1253. świadczą również liczne legendy. Ogólnie znana jest legenda o cudownym wskrzeszeniu Piotrowina, od którego biskup nabył wieś. Po śmierci Piotrowina jego krewni wytoczyli skargę biskupowi, utrzymując że wieś przywłaszczył sobie bezprawnie. Św. Stanisław nie mając świadków, udał się na grób Piotrowiny i modlił się gorąco, by zmarły sam dał świadectwo prawdzie. Wtedy stał się nie zwykły cud. Piotrowin wstał z grobu i stanąwszy przed sądem, oznajmił, że odebrał należną zapłatę. Król przerażony tym widokiem, uznał św. Stanisława niewinnym. W wiosce Piotrowin jest dziś jeszcze dziwnego kształtu lipa, jak gdyby odwrócona korzeniami do góry. Wedlug legendy, św. Stanisław odprowadziwszy po dokonanym cudzie Piotrowinę do grobu, zerwał gałązkę lipy i wsadził ją cieńszym końcem do ziemi, mówiąc: "Rośnij na pamiątkę". Tak wiec lipa ta miałaby dziś około 870 lat.
Inna dobrze znana legenda mówi o cudownem zrośnięciu się poćwiartowanego ciała biskupa, które żołnierze rozrąbali na 72 części. Gdy zjawili się księża, by zabrać święte szczątki, znaleźli ciało zrośnięte bez śladu blizn, a nad niem pełniły straż cztery orły. Brakowało tylko jednego palca który wypadł do pobliskiej sadzawki i został połknięty przez rybę. Od ryby tej biła jasność wielka, wydobyto ją więc z wody i znaleziono palec, który przyłożony do ciała, zrósł się z niem zaraz. Sadzawkę, która do dziś dnia istnieje, nazwano "kropielnicą Polski"
Kurjer Bydgoski, 9 maja 1936 r. nr.109 str.6
Nadesłał: Mariusz Gałek
kwiecień 2014 r.
Od admina: Więcej informacji prasowych sprzed lat przeczytać można tutaj -->>
Archiwalne zdjęcia z 1936 r. ze Szczepanowa
Zdjęcia pochodzą z archiwum rodzinnego pani Elżbiety Polak ze Szczepanowa. Zostały zeskanowane i przesłane do mnie przez Krzysztofa Bogusza w 2004 r.
Dziękuję także księdzu Michałowi Kotrze, który z pomocą swoich starszych kolegów kapłanów, znalazł czas na to aby zamieścić podpisy pod większością zdjęć. Jest to o tyle ważne, że pamięć ludzka jest ulotna, a świadków tamtych wydarzeń ubywa z dnia na dzień.
GALERIA ZDJĘĆ »
Zbigniew Stós