Na Rossie w maju
W ckliwym miesiącu nie chodzi się do zmarłych
Od majowego deszczu nie rośnie się na cmentarzu,
Nowy płaszczyk nie dla was mchem okryci młodzieńcy
Nie tutaj palą się wieczorne ognie po ostatnich dzwonach
Nawet zazdrość teraz nie przychodzi dziwić się zamożności mogił
Puste oczy rozbitych fotografii dawno przestały płakać za sobą
Tylko kwiatek jak z piosenki o pamięci niebieski, samrozsiany
Zawsze wiernie zakwita na zapadłych wspomnieniach.