Już po raz piąty, Stadnina Koni Huculskich w Regietowie zorganizowała operowe widowisko w wykonaniu solistów Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie. Dotychczas impreza odbywała się „pod gołym niebem” na scenie regietowskiego amfiteatru. W tym roku, wyjątkowo - ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne - przedstawienie nie mogło się odbyć w plenerze tylko w … hali. Jak to mówią starzy górale: „Nie ma tego złego, co by …” Otóż, gdy tylko wjechałem na teren stadniny i zobaczyłem ogołoconą z rekwizytów scenę, od razu pojawił mi się pewien marketingowy pomysł na tytuł. Skoro dotychczasowe opery wystawiane były w plenerze, to widocznie los był na tyle „łaskawy” i tak zrządził, żeby opera pt. HALKA odbyła się w hali, bo Hala i … Halka pasują do siebie ... jak ulał.
Hala, która na co dzień służy, jako ujeżdżalnia koni, zamieniła się w tymczasową salę koncertową, którą widownia wypełniła aż „po brzegi”.
- ze względu na intensywne opady deszczu, jakie miały miejsce na krótko przed planowanym występem, podjęliśmy decyzję, aby w zadaszonym pomieszczeniu na gotowo wykonać scenę, na której artyści będą mogli swobodnie wystąpić - wyjaśnia Stanisław Ciuba, dyrektor regietowskiej stadniny i główny organizator imprezy. W żaden sposób nie mogliśmy przecież zawieść naszych stałych bywalców, melomanów oraz wielbicieli tego rodzaju muzyki i sztuki, którzy od lat do nas przyjeżdżają, dlatego też decyzja o odwołaniu koncertu byłaby ostatnią z możliwych – podkreśla.
„Halka” to polska opera z muzyką Stanisława Moniuszki do libretta Włodzimierza Wolskiego, którą wykonali wspaniali artyści o różnych skalach głosu. Na scenie towarzyszył im zespół tańca ludowego „Warszawa”, którego choreografem jest Małgorzata Włoczkowska, zaś oprawę muzyczną "na żywo" zapewniła orkiestra ROMANTICA, której dyrektorem jest Anna Barańska-Wróblewska.
- W tym roku przygotowaliśmy kolejną klasykę z „górnej półki” - mówi Robert Dymowski, wybitny polski bas-baryton, autor inscenizacji, który wcielił się w rolę Stolnika. Po sukcesie poprzednich występów, nie możemy „obniżać” poprzeczki - dodaje żartobliwie z uśmiechem.
Niewątpliwie gwiazdą sobotniego wieczoru, była Jolanta Wagner, młoda i utalentowana śpiewaczka bydgoskiej sceny operowej, która w sposób ekspresyjny przedstawiła postać góralskiej dziewczyny imieniem Halka. Diwa operowa zachwyciła publiczność nie tylko swoim wdziękiem i osobistym urokiem, ale przede wszystkim wspaniałym głosem sopranowym, co za co otrzymała gromkie brawa połączone z owacją na stojąco.
Wspaniały talent wokalno aktorski zaprezentował Łukasz Załęski, który wystąpił w roli Jontka, jednego z głównych bohaterów. Za swój występ otrzymał gromkie brawa.
Ryszard Wróblewski wystąpił w podwójnej roli: gościa na zaręczynach oraz góralskiego wieśniaka na weselu Janusza i Zosi. W role zasadniczego Stolnika wcielił się Robert Dymowski, a Piotr Wujtewicz z wielkim wyczuciem rytmu trzymał w ręku batutę.
|
|
|
Ryszard Wróblewski | Stolnik-Robert Dymowski | Piotr Wujtewicz |
Halka zraniona uczuciem zawodu miłosnym, którego doznała od panicza Janusza doznaje obłędu. Najpierw Zosia Stolnikówna (Magdalena Idzik), potem Jontek – młody góral przeżywający rozterkę nieodwzajemnionej miłości, próbują pocieszyć załamaną Halkę. Na nic się zdały wszystkie próby mediacji. Zrozpaczona Halka popełnia samobójstwo.
Na uwagę zasługuje fakt, iż wyjątkowo w tym roku, sporo osób z Brzeska i okolic, przyjechało do Regietowa aby „na żywo” obejrzeć widowisko operowe. Dobrze to świadczy o skuteczności reklamy na portalu brzesko.ws, który imprezie patronował medialnie. Wśród czytelników portalu rozlosowano dwa podwójne zaproszenia, więcej », które otrzymali Jan Guzek z Brzeska oraz Teresa Powroźnik z Dębna.
|
|
Jan Guzek, Stanisław Ciuba, Teresa Powroźnik | Józef Halik z Mokrzysk chętnie udzielał wywiadu lokalnej stacji radiowej. |
| |
Krystyna i Zdzisław co roku przyjeżdżają z Krakowa,
aby móc podziwiać talent i kunszt artystów operowych.
Trzeba przyznać, że przygotowanie imprezy na taką skalę, to spory wysiłek dla organizatorów. Należy zapewnić wsparcie techniczne, logistyczne a także bezpieczeństwo dla przybyłych Gości.
Cała ekipa artystów biorących udział w spektaklu liczy ponad sto osób. Każdy musi mieć zapewnione na odpowiednim poziomie zakwaterowanie, wyżywienie, itp. Rzeczą oczywistą jest, że artyści za swój występ otrzymują również honoraria.
- to wszystko bez pomocy sponsorów oraz wsparcia Marszałka Województwa Małopolskiego byłoby nie możliwe – podkreśla Stanisław Ciuba. Każdy robotnik godzien jest zapłaty - dodaje z uśmiechem.
Robert Dymowski nie szczędził słów uznania dla Stanisława Ciuby za zorganizowanie i przygotowanie spektaklu, pomimo … niekorzystnych warunków atmosferycznych
Warto dodać, że niemalże tradycją, stały się nie tylko sceniczne występy w malowniczo położonej stadninie koni, ale również aktywny udział artystów w oprawie muzycznej niedzielnej Mszy świętej. Dotychczas było to w pobliskim Smerekowcu. W tym roku zaś, po raz pierwszy, artyści przyjechali do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Brzesku, gdzie można było posłuchać kilku arii operowych w wykonaniu niektórych z nich, więcej ».
Marek Białka
Od admina: Przeczytaj także wywiad ze Stanisławem Ciubą "Warto przyjechać do Regietowa" oraz relacji z lat poprzednich Opera „Napój Miłosny” w Regietowie; „Księżniczka Czardasza” w stadninie w Regietowie, "Straszny Dwór … wcale, nie taki straszny".