Bielcza
(Przyjaciel Ludu)
1912-11-24
Co zdziałał Jan Trytek przez 13 lat urzędowania i oblizywania nie tylko w gminie Bielczy, ale w Brzesku, Tuchowie i wogóle, gdzie się dało, toby tego ani na wolowej skórze nie spisał. Jestem jego poddanym, to jest tak zw. radnym, ale, Wójcie, gdybym Ci zaczął nadmieniać Twoje nieprawnie zrobione sprawy od lat Twego i mojego urzędowania, to powiadam Ci, iżbyś pękł ze złości, albo możebyś w najbliższej nocy do Ameryki wyjechał. Mam jeszcze na wszystko czas, a zresztą trzeba zaczekać, bo teraz wybory, a Ty będziesz piwo płacił - to niechaj jeszcze Twoji najbliżsi, wierni i głodni radni popiją, ale i tak Ci wójtem nie zrobią. Jan Trytek został przy ostatnich wyborach po raz drugi wójtem, lecz potwierdzonym tylko przez pijanych kumotrów i przy pomocy różnych krętactw, których ma kupę na sumieniu - wobec tego udaremnione zostały nasze prace i dążenia, ażebyśmy mieli wójta trzeźwego. Dla wójta w Bielczy niema nic lepszego i milszego, jak karczma naprzeciwko kancelarji gminnej stojąca i piwo z okocimskiego browaru. przy któremby dzień i noc przesiedział. Karczma ta - to drugi raj - to też widać, że dobrze mu się w kancelarji dzieje, skoro obiecuje, ża za 300 złotych w dzień wyborów nam piwa zafunduje. Wójcie, schowaj lepiej pieniądze na podróż, gdy będziesz torbę z aktami do starostwa oddawał, a teraz o polityce nic nie gadaj, bo się na niej nie rozumiesz i ani kumoter- szynkarz, ani z Tuchowa, a tembardziej kumotrowie z Brzeska nic a nic ci nie pomogą. Agitowałeś podczas wyborów za Matakiewiczem - ale czy namyślałeś się, kto będzie teraz agitował za Tobą? Jeśli jeszcze nie, to radzimy ci, zafunduj 3 ćwiartki piwa, zaproś ich na agitacyjny, przedwyborczy bal, na którym - organista, wyrzucony przez nas z kościoła - będzie grał, a Ty będziesz - ręka w rękę klaskał. Jeśli zaś ci, którym tyle dobrodziejstw wyświadczyłeś, a nas chłopów przez to pokrzywdziłeś - na ten bal nie przybędą - to nie oblizuj się, bo ani ksiądz proboszcz z Bielczy, ani ks. Puskarz napewno Cię wójtem nie zrobią. Oni dobrze o tem wiedzą, że wójt codziennie w szynku siedzi i alkoholem się pokrzepia - dba nie o dobro biednych włościan, ale szynku którego właściciel Fr. Wróbel się chwali, że od wójta ma tysiąc reńskich rocznego dochodu. I to ma być wójt, stojący na czele nie gminy - ale karczmy! Wiernie wójtowi poddany radny źródło: Przyjaciel Ludu, 24 listopada 1912 r. nr.48 str.16 (pisownia oryginalna)
Nadesłał: Mariusz Gałek 10 lipca 2014 r.
|